Widmo kryzysu żywnościowego w Sudanie. Rośnie liczba emigrantów

2023-05-30 12:39 aktualizacja: 2023-05-30, 13:24
SOUTH SUDAN REFUGEES SUDAN CONFLICT, Fot. PAP/EPA/Amel Pain
SOUTH SUDAN REFUGEES SUDAN CONFLICT, Fot. PAP/EPA/Amel Pain
Około 17 tysięcy ton żywności zostało skradzionych od początku konfliktu w Sudanie, który wybuchł w połowie kwietnia między wojskiem Sudanu a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF). Agencje humanitarne alarmują, że w kraju, z którego uciekło już 350 tys. osób, zapanował głód.

Informację o straconej w wyniku grabieży żywności podał we wtorek dyrektor sudańskiego oddziału Światowego Programu Żywnościowego (EFP) Eddie Rowe. W poniedziałek dwie agencje ONZ ostrzegły, że Sudan, Haiti, Burkina Faso i Mali znajdują się w rosnącym zagrożeniu kryzysem żywnościowym. Cztery państwa dołączyły tym samym do Afganistanu, Nigerii, Somalii, Sudanu Południowego i Jemenu, których mieszkańcy głodują.

W wydanym raporcie EFP i Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wzywają do podjęcia natychmiastowych działań w celu ochrony życia głodujących.

ONZ oszacował także w poniedziałek, że ok. milion osób może uciec z Sudanu do października, a konflikt powoduje wzrost liczby przypadków handlu ludźmi i bronią. Ponad 350 tys. osób już opuściło Sudan od 15 kwietnia, gdy wybuchły zbrojne starcia, z czego większość udała się do Egiptu, Czadu i Sudanu Południowego. Ponad milion osób stało się przesiedleńcami wewnętrznymi w Sudanie.

W ocenie agencji ONZ ds. uchodźców UNHCR ok. 800 tys. Sudańczyków i 200 tys. osób innych narodowości opuści Sudan w ciągu pół roku.

"Te założenia, że w ciągu kilku następnych miesięcy osiągniemy tak wysokie liczby, mogą być nawet zbyt ostrożne. Na początku w to nie wierzyłem, ale zaczynam być bardzo zaniepokojony" - powiedział szef UNHCR Filippo Grandi.

"Upadek prawa i porządku w Sudanie stworzyłby podatny grunt dla handlu ludźmi, a przepływ broni przez granice mógłby spowodować jeszcze więcej przemocy" - ocenił Grandi.

ONZ zaapelowała o 470 mln dolarów w celu pomocy uchodźcom przez następne sześć miesięcy. Jak powiedział Grandi, jak dotąd udało się zebrać jedynie 1 proc. tej kwoty.

"Ten kryzys może zdestabilizować cały region i rozciągnąć się poza niego w takim samym stopniu, jak (konflikt na) Ukrainie w Europie" - oświadczył Grandi.

Walczące strony zgodziły się na pięciodniowe przedłużenie rozejmu, który miał zakończyć się w poniedziałek o godz. 21:45. Mimo zawieszenia broni, które pierwotnie miało trwać tydzień - od poniedziałku 22 maja - już w sobotę w stolicy kraju Chartumie i w innych miastach na powrót wybuchły ciężkie walki. Arabia Saudyjska i Stany Zjednoczone, które są negocjatorami w konflikcie, stwierdziły, że obie strony - wojsko Sudanu i RSF - dopuściły się różnych naruszeń rozejmu, a także utrudniały dostęp pomocy humanitarnej w celu pomocy potrzebującym.

Ministerstwo zdrowia Sudanu poinformowało, że w rezultacie konfliktu od kwietnia zginęło jak dotąd 700 osób, jednak liczba ta jest prawdopodobnie o wiele wyższa. Oddzielnie odnotowano 510 ofiar śmiertelnych walk w mieście Al-Dżunajna, jednym z najważniejszych ośrodków miejskich w zachodnim regionie Darfuru. Reuters odkrył, że w jednym ze stołecznych sierocińców od początku konfliktu zmarły dziesiątki dzieci, co jeden z przedstawicieli władz przypisał głównie niedoborom personelu i powtarzającym się awariom prądu spowodowanym walkami. 

sm/