Wykrzykując "demokracja", tysiące protestujących przeciwko reformie sądownictwa wymachiwało w poniedziałek izraelskimi flagami oraz transparentami wewnątrz i wokół terminalu międzynarodowego lotniska Ben Guriona.
Setki turystów zostały hucznie powitanych przez tysiące aktywistów walczących z reformą, którzy w holu terminala z głośników przy akompaniamencie bębnów wygłaszali sprzeciw wobec planowanych zmian.
Doświadczyła tego grupa brytyjskich studentów po raz pierwszy odwiedzających Izrael. 18-letnia Ella Cohen z Londynu nie wiedziała o dzisiejszym proteście na lotnisku i powiedziała, że jej pierwsze wrażenie "tej wersji Izraela jest chaotyczne i trochę niebezpieczne".
Wcześniej tego samego dnia demonstranci na krótko odcięli dostęp do głównego izraelskiego portu morskiego w Hajfie.
Rzecznik władz lotniska poinformował, że jak dotąd nie odnotowano żadnych szczególnych opóźnień lotów.
Dla rządu Benjamina Netanjahu, jednego z najbardziej prawicowych w historii Izraela, reforma wymiaru sprawiedliwości ma na celu m.in. ograniczenie prerogatyw Sądu Najwyższego, na rzecz parlamentu i władzy wykonawczej.
Krytycy reformy uważają, że grozi to otwarciem drogi do nieliberalnych lub autorytarnych zmian.
Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)
sm/