Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przypomniała na środowej konferencji prasowej, że w Polsce na siedmiu składowiskach zalega 35 tys. ton nielegalnych odpadów, które do naszego kraju trafiły z Niemiec. Podkreśliła, że Polska wielokrotnie interweniowała u zachodniego sąsiada na poziomie landowym, federalnym, "nawołując do zabrania tych niemieckich śmieci, które nielegalnie zalegają na polskiej ziemi".
Moskwa przekazała, że Polska złożyła do Komisji Europejskiej skargę na Niemcy za nielegalnie przywiezione odpady.
Naruszenie prawa europejskiego
Szczegóły w tej sprawie przedstawił obecny na konferencji minister Szynkowski vel Sęk. "Doszło tutaj do naruszenia prawa europejskiego ze strony Republiki Federalnej Niemiec, która powinna wziąć odpowiedzialność za przemieszczone do Polski i tu w tej chwili zalegające bezprawnie odpady" - mówił
Wskazał, że "jakiekolwiek zasłanianie się w tej sprawie kompetencjami landowymi, nie broni się w kontekście prawa międzynarodowego". "Nie jest możliwe, aby państwo próbowało uwolnić się ze swoich zobowiązań wskazując na swój podział ustrojowy, federalny" - dodał.
"Mimo szeregu wezwań, strona niemiecka nie chciała za tę kwestię wziąć odpowiedzialności. W związku z tym na podstawie artykułu 259 Traktatu o Unii Europejskiej uruchamiamy pierwszy etap postępowania - jest to skierowanie w pierwszym kroku skargi do Komisji Europejskiej" - poinformował minister ds. UE.
Analiza skargi przez KE
Dodał, że Komisja Europejska będzie miała trzy miesiące na analizę tej skargi i wydanie uzasadnionej opinii w tej sprawie. Następnym krokiem jest możliwość złożenia skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przekazał Szynkowski vel Sęk.
Jak podkreślił minister, "zobowiązania wynikające z prawa europejskiego obowiązują wszystkich w sposób równy". "W tak wrażliwej sprawie, jak kwestia ochrony środowiska, a przecież w Niemczech jednym z partnerów koalicyjnych jest partia Zielonych, której powinno zależeć na tym, żeby dochowywać prawa ochrony środowiska, nie może być żadnej taryfy ulgowej" - powiedział.
"Chcieliśmy, żeby ta sprawa mogła zostać rozstrzygnięta w sposób polubowny - nie było dobrej woli w tej sprawie po stronie niemieckiej" - przekazał minister ds. UE. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby nie tylko dbać o to, żeby nasi partnerzy przestrzegali prawa europejskiego, ale w tym przypadku, żeby chronić polskich obywateli - chronić przez zagrożeniem płynącym z naruszeniem zasad ochrony środowiska, w tym przypadku - niestety, mówię to z przykrością - ze strony naszego zachodniego sąsiada" - dodał.
Szynkowski vel Sęk ocenił, że sprawa nie budzi żadnych wątpliwości prawnych, więc Polska uruchamia pierwszy etap procedury skargowej. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby tę procedurę, jeżeli nie będzie reakcji ze strony Niemiec, kontynuować" - zapowiedział. (PAP)
pp/