Obecny i były minister ds. UE pochodzą z Wielkopolski. Kiedy Polska wstępowała do Unii Europejskiej byli w podobnym wieku, obaj interesowali się polityką. Po 20 latach od akcesji Polski do Unii, PAP zapytała polityków – przeprowadzając z nimi osobne rozmowy – o ich ocenę wpływu Unii na Polskę. W rozmowach z PAP politycy odnieśli się także do korzyści z obecności Polski we wspólnocie europejskiej, oraz wskazali na kwestie, które ich zdaniem powinny być priorytetem dla Polski w kontekście polityki europejskiej.
Kiedy Polska wstępowała do Unii Europejskiej, pochodzący z wielkopolskiego Kościana minister ds. UE Adam Szłapka (KO) miał niespełna 20 lat. Studiował wtedy politologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM), działał w uniwersyteckim klubie europejskim.
"W Polsce panowała wtedy atmosfera radości, my się naprawdę cieszyliśmy. Sobota, 1 maja 2004 roku to był niezwykle ważny dzień; to było spełnienie sprawiedliwości dziejowej. Polska wracała tam, gdzie jej miejsce, czyli do struktur europejskich. Do wspólnoty, która się nam wszystkim kojarzyła z rozwojem, z dobrobytem, ale przede wszystkim z bezpieczeństwem" – powiedział Szłapka.
Urodzony w Poznaniu Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS) w maju 2004 roku miał 21 lat. W tygodniach poprzedzających referendum akcesyjne współorganizował cykl konferencji "Silna Polska w Europie: szanse i zagrożenia".
"Zbliżałem się wówczas powoli do końca studiów na kierunku stosunki międzynarodowe. Miałem świadomość, że UE to nie jest jakaś idealna kraina, z którą wiążę swoje marzenia. Wiedziałem, że to organizacja międzynarodowa dająca nam wiele możliwości, które trzeba wykorzystać, ale że to także organizacja, w której trzeba się odnaleźć jako kraj, trzeba umieć grać i walczyć o swoje" – powiedział. "Nie pamiętam dokładnie samego dnia 1 maja 2004 roku, a pamiętam raczej te wszystkie wydarzenia, które towarzyszyły akcesji. Wynika to też z tego, że w polityce skupiam się na tym, co jest istotą rzeczy. W tym przypadku było to wynegocjowanie traktatu akcesyjnego, jego przyjęcie, referendum i następnie wejście w skład organizacji, w której czekały nas wtedy - i czekają na nas teraz - różne szanse, ale też wyzwania. Wejście do UE i świętowanie teraz tej rocznicy nie powinno być pustą celebracją, a powinno nas raczej skłaniać do refleksji" – dodał.
Adam Szłapka oceniając wejście Polski do Unii podkreślił, że dzięki temu nasz kraj zyskał znaczenie na arenie międzynarodowej.
"Jesteśmy dużo bogatszym krajem. Polskie PKB wzrosło prawie czterokrotnie. Sześciokrotnie wzrósł eksport towarów do państw UE. Bezrobocie spadło z 19 do 3 proc. Przede wszystkim jednak jesteśmy bezpieczniejszym krajem. Jesteśmy w strukturach europejskich, blisko współpracujemy z państwami europejskimi, mamy wpływ na to jak wygląda Unia Europejska. Nie jesteśmy już gdzieś z boku, a decydujemy o tym jak wygląda cała polityka unijna. To jest gigantyczna zmiana, coś z czego powinniśmy być wszyscy bardzo dumni" - mówił.
Szłapka podkreślił także olbrzymi wpływ środków europejskich, które przez 20 lat Polska otrzymała m.in. z funduszu polityki spójności. "Odejmując naszą składkę członkowską to jest już ponad 163 mld euro. Te środki zmieniły nasz kraj, co widać gołym okiem praktycznie w każdym miejscu" - powiedział.
Zauważył, że zmiany i rozwój Polski to nie tylko środki unijne, ale także fakt, że polska gospodarka i polscy przedsiębiorcy doskonale poradzili sobie na rynku europejskim. Wskazał, że także polskie rolnictwo przeszło wielką modernizację, a nasza żywność jest ceniona na całym kontynencie.
Szynkowski vel Sęk w rozmowie z PAP dwie ostatnie dekady także ocenił pozytywnie. "Z punktu widzenia wykorzystania wielu szans rozwoju gospodarczego uczyniliśmy skok gospodarczy m.in. dzięki integracji europejskiej i wcale nie przede wszystkim dzięki środkom europejskim" – zauważył.
"Jakoś naturalnie, na pierwszym oddechu, wymienia się środki europejskie jako to, co jest dla rozwoju gospodarczego najważniejsze, ale raporty ekonomistów pokazują, że te pieniądze to jest jedynie około 10-15 proc. z całości zysków, które płyną z naszej obecności w UE. Zdecydowana większość to efekt tego, że nie ma ceł, nie ma barier handlowych, mamy wspólną taryfę celną na zewnątrz. Dzięki temu budowana jest konkurencja, są wspólne zasady pomocy państwowej - to stanowi w pierwszej kolejności o akceleracji gospodarczej" – powiedział.
Zaznaczył, że UE to także przestrzeń współpracy i bezpieczeństwa geopolitycznego, oraz wielu ułatwień dla obywateli. "Każdy z nas jeżdżąc do innych krajów UE niewątpliwie docenia dziś brak opłat roamingowych. Doceniamy to, że możemy korzystać z dobrodziejstw strefy Schengen i poruszać się bez kontroli granicznych, a także to, że jeżeli ktoś chce studiować, pracować w innym kraju to ma taką swobodną możliwość" – wskazał.
Pochodzący z Wielkopolski obaj politycy, w rozmowach z PAP podkreślali, że zmiany – w różnych dziedzinach i sferach życia – widać w regionie na każdym kroku.
Szłapka zaznaczył, że "Unię Europejską widać w tramwajach, autobusach, taborze kolejowym, drogach, modernizowanych liniach kolejowych, wyremontowanych budynkach użyteczności publicznej". "Tabliczki "sfinansowano ze środków Unii Europejskiej" mijamy każdego dnia, choć wiele z nich nie dostrzegamy – tak się do nich przyzwyczailiśmy" - powiedział.
"To, co ja widzę i na co chciałbym zwrócić uwagę to kwestia tego, jak dynamicznie rozwinęły się polskie przedsiębiorstwa. Mam na myśli przedsiębiorcę, który miał nieduży zakład stolarski w Wielkopolsce i nagle zaczął eksportować swoje wyroby do Niemiec, Francji, Hiszpanii. Zaczął więcej zarabiać, mógł zatrudniać kolejne osoby, mógł wyremontować swój dom, mógł wydać więcej u lokalnych producentów innych wyrobów. Takich przykładów jest wiele. Wykorzystaliśmy wejście do UE jak mało który naród i dzięki naszej przedsiębiorczości i pracy żyjemy teraz w bogatszym i piękniejszym Kościanie, Poznaniu czy Wielkopolsce" – dodał.
W opinii Szłapki dziś UE stała się dla nas codziennością, normalnością. "Trudno byłoby sobie dzisiaj wyobrazić, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby Polska była poza UE. Natomiast ważne jest także coś więcej – i to w Wielkopolsce jest szczególnie odczuwalne – że Unia Europejska to wspólnota. Przekonanie, że UE jest wspólnotą rozwoju i solidarności, miejscem, które jest bezpieczne, w którym mimo bardzo wielu zagrożeń obecnych na świecie razem czujemy się bezpiecznie. Unia to także wspólnota wartości, które dla Polaków, a szczególnie Wielkopolan, są bardzo cenne. To wartości takie jak demokracja, państwo prawa, prawa człowieka" – podkreślił.
Szynkowski vel Sęk jest natomiast zdania, że nie wszyscy poznaniacy mają nawet świadomość, jak wiele inwestycji związanych ze zdrowiem, transportem publicznym, infrastrukturą drogową zostało zrealizowanych przy współudziale środków unijnych.
"Podkreślam to współfinansowanie, ponieważ nie jest to wyłącznie efekt naszej obecności w UE, a wspólny wysiłek finansowy budżetu państwa, budżetu województwa i dodatek ze środków europejskich, czyli środków, które w oczywisty sposób nam się należą" – dodał.
Wśród kluczowych efektów wejścia Polski do UE, Adam Szłapka wskazał większy niż dotąd wpływ naszego kraju na politykę europejską, a tym samym na kształt polityki światowej.
"Jesteśmy kluczowym graczem, który kształtuje przyszłość całej Unii. Jeśli polityka europejska jest prowadzona mądrze, to możemy dzięki niej realizować polski interes" - zaznaczył. Dodał, że "musimy mądrze wybierać nasze idee i cele, by jak najlepiej wykorzystać szanse integracji europejskiej". "W przeszłości zdarzało się, że polski rząd stawiał na niedobre pomysły, które obniżały nasze znaczenie, wiarygodność i możliwość rozwiązywania polskich spraw. Dziś jesteśmy bogatsi o te doświadczenia i wiemy, jak skutecznie realizować koncepcje i postulaty, które są dla Polski i Europy dobre" - ocenił.
Szynkowski vel Sęk podkreślił, że Polski nie byłoby stać na to, żeby pozostawać poza granicami sąsiedniej Unii Europejskiej. "Polska gospodarka obciążona cłami, walką handlową ze strony takiego organizmu, jakim jest UE nie mogłaby się tak dynamicznie rozwijać. Dzięki temu, że weszliśmy do Unii Europejskiej można było wykorzystać siłę synergii. Można było wykorzystać naszą pracowitość, innowacyjność" – powiedział.
"Wielokrotnie podkreślałem też, politycy PiS też o tym mówili – że Polska nie może być tylko tanią montownią. Musi być krajem, który może wykorzystywać własne przewagi konkurencyjne. Obecność w UE pozwoliła nam na to. W wielu obszarach mamy do zaproponowania innowacyjne rozwiązania, mamy bardzo mądrych absolwentów, wynalazców, wielu specjalistów z różnych dziedzin. Wszystko to sprawiło, że przy zniesieniu barier handlowych i ceł, przy wdrożeniu swobody przepływu osób, towarów, usługi i kapitału nasza gospodarka mogła się rozkręcić. To przyniosło rezultaty i to uważam za największą korzyść w warstwie gospodarczej" - zaznaczył.
Szłapka pytany o perspektywy dla Polski w UE powiedział, że najważniejszym wyzwaniem dzisiaj jest kwestia bezpieczeństwa UE – zarówno w kontekście bezpieczeństwa militarnego, jak i bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego i ekonomicznego.
Szymon Szynkowski vel Sęk wskazał z kolei na silny sprzeciw wobec centralizacji UE, na utrzymanie przez Polskę własnej waluty oraz na konieczność zniesienia barier w swobodzie przepływu usług oraz utrzymanie kwestii dotyczących prawa rodzinnego i edukacji jako domeny państw członkowskich. Podkreślił też konieczność powstrzymania "szkodliwych propozycji Zielonego Ładu, czyli czegoś co jest coraz szerzej oceniane, nie tylko w Polsce, jako możliwy daleko idący w skutkach zamach nie tylko na polskie rolnictwo, nie tylko na wielu rolników w całej Unii Europejskiej, ale także na wiele dziedzin życia".
Zdaniem Szynkowskiego vel Sęka w UE następuje też "próba pewnej redefinicji suwerenności państw członkowskich i stosunku struktur unijnych do tejże suwerenności". "Dlatego też w tej kwestii Polska, rząd Zjednoczonej Prawicy był przez instytucje europejskie traktowane w sposób niesprawiedliwy. Byliśmy stawiani w stan oskarżenia za to, że nie godziliśmy się na politykę podwójnych standardów i broniliśmy interesu Polski i uzgodnionych zasad współpracy" – podkreślił. W jego opinii jest to dzisiaj główny kłopot, na który powinien odpowiedzieć też obecny rząd. "Nie mam jednak złudzeń, że ten rząd chce prowadzić w UE politykę zgody na szereg szkodliwych rozwiązań. Mam tu na myśli choćby proponowane zmiany traktatowe, czy kwestię znoszenia zasady jednomyślności - o takiej możliwej zgodzie mówił kilka dni temu w Sejmie w swoim exposé Radosław Sikorski" - powiedział.
Adam Szłapka ocenił, że ostatnie osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy, "niestety były zmarnowane" w kontekście budowania pozycji Polski w UE.
"Poprzednie rządy czy to Beaty Szydło czy Mateusza Morawieckiego skupiały się bardziej na wykorzystywaniu polityki europejskiej do realizacji swoich partyjnych interesów wewnątrz Polski, polaryzacji, straszenia, budowania poparcia – a mniej na realizacji polskiego interesu wewnątrz UE. Pamiętajmy, że w polityce europejskiej liczy się skuteczność, a nie krzyk" - mówił.
"Dzisiaj mamy szansę naprawdę mocno odbudować naszą pozycję w Europie i faktycznie wpływać na to, w jakim kierunku UE podąża, szczególnie, że stoimy przed bardzo dużymi wyzwaniami. Mamy pełnoskalową wojnę w Ukrainie. Europa znajduje się pod presją związaną z zagrożeniami hybrydowymi ze strony rosyjskiej, dezinformacją, tym, co dzieje się także na naszej granicy. To są kwestie, na których naprawdę powinniśmy się teraz skupić" – dodał.
Szynkowski vel Sęk ocenił natomiast, że największym kłopotem naszej obecności w Unii jest fakt, że UE staje się organizacją, której zdarza się nie szanować zasad. "Mówię tu o instytucjach europejskich, które nie traktują państw członkowskich w sposób równy w każdej sytuacji. Próbują im narzucać niekorzystne rozwiązania wbrew ich woli. To sprawia, że w społeczeństwach zaczyna dojrzewać myśl, by Unię Europejską opuścić - pierwsze było społeczeństwo brytyjskie. Byłoby bardzo niedobrze gdyby w kolejnych społeczeństwach taka myśl się rozwijała. Żeby do tego nie doszło, to następne 20 lat muszą być czasem, kiedy instytucje europejskie poczynią refleksję dlaczego jest tak, że wielu obywateli ma coraz mniejsze zaufanie do Unii" – zaznaczył.
Jednocześnie polityk zapewnił, że dzisiaj nie ma żadnego powodu, żeby rozważać wyjście Polski z UE. Dodał, że "kierowanie uwagi w stronę tematyki polexitu głównie ma miejsce w ustach tych, którzy rzekomo są niesłychanie proeuropejscy". "Straszenie polexitem jest domeną tych, którzy chcą żeby Unia Europejska centralizowała się jeszcze mocniej - to nie jest w mojej opinii właściwy kierunek dyskusji. Powinniśmy dyskutować o tym, co wyremontować w naszym wspólnym domu, a nie o tym czy go opuszczamy" - zaznaczył. (PAP)
autor: Anna Jowsa
nl/