Cate Blanchett bojkotuje premierę swojego filmu w geście solidarności ze strajkującymi aktorami

2023-08-04 11:28 aktualizacja: 2023-08-04, 11:50
Cate Blanchett. Fot. PAP/EPA MOHAMMED BADRA
Cate Blanchett. Fot. PAP/EPA MOHAMMED BADRA
12 sierpnia na pokazie wieńczącym Festiwal Filmowy w Locarno wyświetlony zostanie wyreżyserowany przez Noonę Niasari film zatytułowany „Shayda”. Na tym wydarzeniu miała pojawić się miała pojawić się Cate Blanchett, która jest producentką wykonawczą tego obrazu. Gwiazda zrezygnowała jednak z obecności w Locarno, dając tym samym wyraz wsparcia trwającemu właśnie strajkowi aktorów.

Strajk hollywoodzkich aktorów obwarowany jest wieloma zakazami skrzętnie  wynotowanymi przez organizujący go związek zawodowy SAG-AFTRA. W ich myśl członkowie związku nie tylko nie mogą występować w filmach i serialach, ale też promować swoich projektów w mediach i na festiwalach filmowych. Cate Blanchett mogłaby jednak pojawić się na Festiwalu Filmowym w Locarno, by promować film „Shayda”, bo jest jego producentką wykonawczą, więc zakaz jej nie dotyczy. Mimo to gwiazda postanowiła zrezygnować z udziały w premierze.

„Jako producentka wykonawcza jestem bardzo dumna z +Shaydy+, niezwykłego debiutu fabularnego irańsko-australijskiej reżyserki Noory Niasari, w którym główną rolę zagrała niezwykła Zar Amir Ebrahimi. Cieszę się z pracy całego zespołu filmowego i jestem podekscytowana tym, że film będzie można zobaczyć w przyszłym tygodniu podczas gali zamknięcia wspaniałego festiwalu w Locarno. Jako oddana członkini Rady Aktorów SAG-AFTRA podjęłam trudną, ale konieczną decyzję, by nie uczestniczyć w tym kluczowym momencie” – poinformowała Blanchett w oświadczeniu publikowanym na portalu „Deadline”.

Film „Shayda” był już pokazywany podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Sundance, gdzie zdobył Nagrodę Publiczności. Ebrahimi wciela się w nim w rolę odważnej irańskiej matki, która wraz z sześcioletnią córeczką znajduje schronienie w australijskim domu pomocy dla kobiet uciekających przed przemocą domową. Scenariusz został oparty na wspomnieniach reżyserki filmu, której matka uciekła przed aranżowanym małżeństwem, by wychować ją w Australii. „Wiedzieliśmy, że ta historia jest mocna i ma perspektywę, jakiej nie miał do tej pory żaden inny australijski film. To bardzo osobista historia, ale z szerszym wydźwiękiem. Obecna sytuacja w Iranie jest przerażająca i każdego dnia robi się jeszcze bardziej mroczna dla tamtejszych kobiet” – mówiła o filmie Blanchett po jego premierze w Sundance. (PAP Life)

ep/