"Siły Obronne Izraela (IDF) są gotowe do wojny, ale w niektórych sferach są pewne szkody" - powiedział Hagari w wywiadzie dla telewizji Channel 12, podkreślając, że siły powietrzne (IAF) zostały szczególnie dotknięte odmową rezerwistów.
Hagari wskazał na szkołę lotniczą IAF, gdzie piloci rezerwy pracują jako instruktorzy. "To ludzie, którzy raz w tygodniu zostawiają wszystko i idą szkolić młodych pilotów. Znaczna część z tych ludzi postanowiła zrezygnować" - powiedział.
Rzecznik IDF wyjaśnił, że szkoła lotnicza nadal "funkcjonuje i będzie funkcjonować", ale ostrzegł przed dalszymi konsekwencjami, jeśli piloci z "dużym doświadczeniem" nie będą przygotowywać swoich następców.
"To burzliwy okres w kraju, który ma wpływ na IDF" - dodał Hagari.
W ramach protestu wobec zmian tysiące żołnierzy rezerwy ogłosiło, że nie będą stawiać się do ochotniczej służby, a pod koniec lipca 1142 rezerwistów izraelskich sił powietrznych, w tym ponad 400 pilotów, wystosowało list, w którym ogłosili, że zawieszą swoją służbę w proteście przeciwko forsowanej reformie. Połowa izraelskich pilotów wojskowych to rezerwiści, a ich absencja jest postrzegana jako zagrożenie dla obronności kraju.
Spór o forsowaną przez rząd reformę pogrążył Izrael w najgłębszym kryzysie wewnętrznym od czasu powstania państwa 75 lat temu. Krytycy zmian uważają, że wprowadzą one kraj na drogę do rządów autorytarnych, podczas gdy ich zwolennicy uważają, że są one konieczne, ponieważ wymiar sprawiedliwości ma zbyt duże uprawnienia.
Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)
ep/