Najwyższy przywódca szyicki w Iraku ajatollah Ali Sistani wezwał siły bezpieczeństwa i demonstrantów do "powściągliwości”, aby uniknąć „chaosu” w kraju, który według niego był już osłabiony przez „obcą ingerencję”.
Demonstracje odbywały się w Bagdadzie i w sześciu innych prowincjach. Protestujący wymachiwali flagami irackimi i skandowali: "Spokojnie, pokojowo", by podkreślić swoje intencje.
Sistani, który wcześniej dał rządowi czas do piątku na odpowiedź na żądania protestujących, ponownie wezwał do reformy i położenia kresu korupcji, co było jednym z pierwszych żądań.
Kulminacja protestów oczekiwana jest po zakończeniu piątkowych modlitw.
Protesty te następują w kilka dni po oświadczeniu przez wpływowego szyickiego duchownego Muktadę as-Sadra, że jeśli ludzie zechcą, to mają prawo wyjść na ulice 25 października.
W piątek demonstranci próbowali przejść przez most prowadzący do silnie strzeżonej Zielonej Strefy w Bagdadzie, gdzie znajdują się budynki rządowe i ambasady, w tym placówka USA. Domagali się lepszych usług publicznych pomimo obietnic złożonych przez premiera Adila Abd al-Mahdiego. Obiecał on w czwartek wieczorem, kiedy protestujący zaczynali się gromadzić w centrum stolicy, zmiany w swoim gabinecie.
Siły bezpieczeństwa usiłowały rozproszyć protestujących gazem łzawiącym, kauczukowymi kulami i gorącą wodą - podał członek Rządowej Komisji ds. Praw Człowieka. Według niego dwóch demonstrantów zabitych w stolicy Iraku zostało trafionych w twarz granatami z gazem łzawiącym.
Policja w Samawie, stolicy południowej prowincji Al-Musanna, podała, że protestujący podpalili biura szyickiego ugrupowania Hikma i proirańskiej milicji Asaib Ahl al-Hak. Również tam siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego.
Według agencji AFP powołującej się na źródła policyjne, tysiące protestujących podpaliły też siedzibę władz prownincji Zi Kar w południowym Iraku, wzywąjąc do ustąpienia władz.
Antyrządowe protesty w Iraku o podłożu gospodarczym rozpoczęły się na początku października. Policja rozprawiła się wówczas z manifestantami, używając ostrej amunicji i zabijając miedzy 1 a 8 października 149 osób i raniąc ponad 3000. Zginęło wtedy także ośmiu członków sił bezpieczeństwa. (PAP)
klm/ kar/