Obecnie, na podstawie tzw. ustawy covidowej z marca przedsiębiorcy mogą kierować pracowników do pracy zdalnej w okresie obowiązywania stanu epidemicznego lub stanu epidemii oraz do trzech miesięcy po ich odwołaniu. Żeby jednak rozwiązania dotyczące pracy zdalnej wprowadzić na stałe, potrzebna jest nowelizacja Kodeksu pracy.
Projekt noweli został przedstawiony Radzie Dialogu Społecznego. Zastąpiono w nim obecne przepisy o telepracy pracą zdalną. Prace nad projektem jednak utknęły.
"Zakładam, że projekt nowelizacji Kodeksu pracy będzie uzgodniony społecznie w I kw. 2021 r." - poinformowała PAP Michałek. Dodała, że zapisy dotyczące pracy zdalnej powinny być na tyle ogólne, by pozostawić furtkę do uzgodnień między pracodawcami i pracownikami.
„Chcemy dać pewne możliwości do uregulowania pracy zdalnej między pracodawcą a pracownikiem. Szczegółowe rozwiązania dotyczące pracy zdalnej, dopasowane do potrzeb różnych branż oraz specyfiki poszczególnych zakładów pracy będą więc zawarte np. w porozumieniach lub regulaminie" - zaznaczyła wiceminister.
Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreślił w rozmowie z PAP, że praca zdalna nie może być przeregulowana. Wskazał, że tak było z telepracą, przez co mało kto chciał z niej korzystać. "Mieliśmy taką szarą strefę, gdzie pracownicy dogadywali się z pracodawcami, że pracują poza biurem. Teraz też istnieje ryzyko, że powstanie przepis, który będzie fikcją, jak telepraca albo będzie pomijany" - zwrócił uwagę ekspert.
Zgodnie z definicją telepracy z Kodeksu, to praca wykonywana regularnie poza zakładem pracy z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Pracodawca jest zobowiązany dostarczyć telepracownikowi sprzęt niezbędny do wykonywania pracy, ubezpieczyć go i pokryć koszty związane z jego instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją. Pracownik może też korzystać z własnego sprzętu - wtedy należy mu sią za to ekwiwalent pieniężny. Pracodawca ma prawo przeprowadzać w domu telepracownika kontrolę po uzyskaniu jego zgody.(PAP)
Autor: Karolina Mózgowiec