Podczas wtorkowej konferencji prasowej pełnomocnik rządu ds. szczepień oświadczył, że w drugim kwartale - tak jak zapowiadał wcześniej rząd - nastąpi znaczne przyspieszenie szczepień, które będzie jednak dużym wyzwaniem m.in. dla punktów szczepień.
"W najbliższych dwóch tygodniach, czyli w tym tygodniu i w kolejnym, trafi łącznie do punktów szczepień w całej Polsce ponad dwa miliony szczepionek. To znaczy ponad milion szczepionek w tym tygodniu i ponad milion szczepionek w przyszłym tygodniu, które oczywiście na bieżąco będą wykorzystywane do prowadzenia szczepień pierwszą i drugą dawką" - powiedział Dworczyk. "To jest właśnie wyraz tego przyspieszenia" - wskazał.
"Przyspieszenie szczepień jest ważne w walce z III falą koronawirusa"
"Przyspieszając, chcemy w szczególności przyśpieszyć szczepienie osób powyżej 60. roku życia" - podkreślał Dworczyk. "Chcielibyśmy, żeby wszystkie osoby, czyli około pół miliona osób powyżej 60. roku życia, zostały zaszczepione jeszcze w kwietniu" - dodał.
"Apelujemy do punktów szczepień, mamy ich ponad 6,5 tys. w skali kraju, o to, żeby przesuwały te punkty szczepień w swoich kalendarzach, w centralnym kalendarzu, pacjentów powyżej 60. roku życia z maja na kwiecień" - przekazał. Podkreślił, że takie informacje zostały przekazane do punktów.
"Jesteśmy obecnie w takiej sytuacji, że należy teraz zadbać o osoby powyżej 60. roku życia jako te, które są narażone na trudny przebieg COVID-19" - mówił minister.
Zaapelował jednocześnie, by "nie wykorzystywać pandemii do prowadzenia bieżącej rozgrywki politycznej".
"Zapisujemy się od razu na konkretny termin"
"Formularz, za pośrednictwem którego można zgłosić gotowość do zaszczepienia, a w konsekwencji uzyskać pierwszeństwo, jeśli chodzi o otrzymanie konkretnego terminu działał między styczniem a marcem; ten formularz już nie działa" - poinformował Dworczyk. "Rejestrujemy się już na konkretne terminy" - podkreślił.
Minister przypomniał, że formularz zgłoszenia gotowości do szczepienia uruchomiony został w styczniu, "wtedy, kiedy zainteresowanie szczepieniami było dużo mniejsze, kiedy było jeszcze sporo obaw i wiele osób miało dystans do szczepień". "Było to działanie profrekwencyjne" - podkreślił.
Przypomniał, że w najbliższy poniedziałek, 12 kwietnia, uruchomiona zostanie rejestracja na szczepienie dla osób urodzonych w 1962 r., a w kolejnych dniach dołączać będą kolejne roczniki.
"To, że 13 kwietnia będą mogły zapisać się osoby, które urodziły się w 1963 roku, oczywiście nie oznacza, że tego dnia osoby urodzone w 1962 roku nie mogą się zapisywać" - zaznaczył minister.
"W ten sposób, uruchamiając praktycznie co dzień kolejny rocznik, chcemy dojść do osób urodzonych w 1973 roku" - poinformował Dworczyk. Terminy zapisów, aż do rocznika 1973, są zaplanowane do 24 kwietnia.
Dworczyk wyjaśnił, że zapisy przez internet będą każdego dnia ruszać o północy, a poprzez infolinię o 6 rano. "Jesteśmy przekonani, że osoby z każdego z tych roczników będą zainteresowane szczepieniem" - powiedział.
Podał równie, że obecnie jest ok. 900 tys. wolnych terminów na szczepienia do końca kwietnia. "Oczywiście ich rozłożenie jest nierównomierne. To nie jest tak, że w każdym punkcie mamy określoną liczbę terminów. Te punkty też są różne. Jest ich ponad 6,5 tysiąca" - powiedział Dworczyk.
Zauważył, że niektóre z punktów są bardzo duże, a inne w małych POZ, gdzie wykonuje się zaledwie kilkadziesiąt szczepień w ciągu tygodnia. Zaznaczył, że liczba dostępnych terminów zmienia się na bieżąco, bo są sukcesywnie zapełniane zgłoszeniami. "W te terminy chcemy, żeby trafiło to ponad pół miliona osób powyżej 60 roku życia, które są zapisane dzisiaj na terminy majowe" - powiedział.
Co z osobami, które nie stawiają się na szczepienie?
"Nie mamy takich danych precyzyjnych, (...) ponieważ każdy punkt oczywiście stara się, żeby takich sytuacji, na przykład w których marnuje się szczepionka, bo nie jest wykorzystywana, było jak najmniej. W związku z tym nie ma takich raportów, że w ostatniej chwili zmieniono pana X na pana Y, bo pan X się nie stawił" - zaznaczył.
Mówił, że "w trakcie zawirowań" związanych ze szczepionką AstraZeneca nawet kilkadziesiąt procent osób nie zjawiało się w punkcie szczepień. Teraz sytuacja się zmieniła - w okresie przedświątecznym punkty były obłożone nawet w 100 proc. - zwrócił uwagę Dworczyk.
Jednocześnie zapewnił, że 40-latkowie, którzy zarejestrowali się na szczepienie (to grupa ok. 60 tys. osób) zostali zapisani na maj. "Mają gwarancję, że w tym terminie będą mogły poddać się szczepieniu" - zapewnił szef KPRM.
Poinformował ponadto, że szczepienia osób w wieku 18-39 lat, które wyraziły taką gotowość poprzez formularz, możliwe będą w momencie, gdy zbliżać się będzie termin zapisów dla ich grupy wiekowej.
Szczepienia w zakładach pracy
Dworczyk również był pytany, kiedy zostaną przedstawione zasady szczepień w nowej formule w zakładach pracy, w punktach tworzonych przez samorządy oraz indywidualnie przez ratowników medycznych czy pielęgniarki.
Szef KPRM odpowiedział, że będą one "sukcesywnie prezentowane". "Już w kwietniu będziemy przedstawiać kolejne rozwiązania. W tej chwili, przypomnę, że wspólnie z samorządami tworzone są punkty szczepień samorządowe, czyli co najmniej jeden taki punkt prowadzony przez samorząd w każdym powiecie, w każdym województwie" - tłumaczył Dworczyk.
Jak zauważył, w dużych miastach na prawach powiatu takich punktów może być więcej. "To jest dostosowane do sytuacji regionalnej. Te punkty ruszą jeszcze w kwietniu, przynajmniej duża część z nich" - powiedział. "Co do pozostałych rozwiązań będziemy sukcesywnie państwa o tym informować" - dodał.
Kwalifikacja na szczepienie na podstawie ankiety
"W najbliższych dniach już wspólnie z ministrem zdrowia też zaprezentujemy nową metodę kwalifikacji - czyli tę kwalifikację, która już nie wymaga obecności lekarza, jak było to do tej pory, tylko jest prowadzona na podstawie ankiety" - poinformował szef KPRM. Jak dodał, pokazane zostaną ankiety, na podstawie których przeprowadzana będzie kwalifikacja.
Minister Dworczyk wskazał także na potrzebę zmian w organizacji szczepień. Dodał, że w piątek zostaną podane szczegóły zmian w programie szczepień. "Mają uczynić system bardziej dostępnym, zwiększyć jego wydajność i umożliwić elastyczne dostosowywanie się do sytuacji" - tłumaczył. Minister wymienił m.in. zwiększenie liczby punktów, w których będą prowadzone szczepienia, czy zwiększenie liczby personelu zaangażowanego w szczepienia.
Dworczyk oświadczył także, że nie dopuszcza takiej myśli, iż w konsekwencji nadmiaru szczepionek będzie utylizowanych więcej dawek tygodniowo. Poinformował, że w najbliższych dniach przedstawi rozwiązanie dla sytuacji, gdy grozi zmarnowanie preparatów.
"Różne są na to rozwiązania, jest np. wariant +belgijski+, gdzie powszechne jest robienie zapasowych kolejek osób gotowych do szczepienia, mamy też wariant +izraelski+, gdzie w ciągu ostatniej godziny czy dwóch prowadzenia szczepień przez punkt można było się ustawić w kolejce na zasadzie +może ktoś się nie zaszczepi i zostanie szczepionka, to my się zaszczepimy+" - mówił minister.
Możliwe sankcje za zaszczepienie osób nieuprawnionych
Z kolei szef NFZ Filip Nowak podkreślał podczas konferencji, że zadaniem Funduszu w dobie pandemii jest organizowanie pomocy, w tym przy tworzeniu punktów szczepień oraz finansowanie działań medycznych. Zaznaczył, że dysponując tak dużymi środkami finansowymi, trzeba monitorować wydatkowanie tych środków.
"Staramy się sprawdzać wszelkie informacje na temat ewentualnych nieprawidłowości po to, żebyśmy wiedzieli czy środki te przeznaczane są w sposób prawidłowy, czy nie jest zaburzana kolejność wykonywania szczepień" - zapewniał Nowak. Ocenił, że często doniesienia dotyczące ewentualnych nieprawidłowości nie są wcześniej sprawdzane.
Jak zaznaczył Nowak, jeżeli wśród osób zaszczepionych znajdą się takie, które nie były do tego uprawnione, to Narodowy Fundusz Zdrowia ma możliwość wyciągnięcia sankcji wobec punktu szczepień.
Przypomniał, że przepisy regulujące kolejność szczepień gwarantują szczepienie "odpowiednim grupom wiekowym i osobom, które uzyskały odpowiednie skierowanie".
"Natomiast istnieje taka możliwość – i to właśnie sprawdzamy w ramach postępowania wyjaśniającego – czy nie były wśród tych osób zaszczepionych bez skierowania osoby, które właśnie tego skierowania na dziś nie posiadały, ale jednak były uprawnione do tego, żeby uzyskać szczepienie właśnie w tym terminie, w którym były szczepione" – powiedział szef NFZ.
Dodał, że "istnieje spore podejrzenie", że wśród osób, którym podano szczepionkę przeciw COVID-19, znalazły się takie, które być może nie były uprawnione w tym momencie do zaszczepienia. (PAP)
Autorzy: Rafał Białkowski, Mikołaj Małecki, Mateusz Roszak, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Szymon Zdziebłowski, Dorota Stelmaszczyk, Olga Zakolska
mmi/