W piątek posłowie Zalewski, wraz z Ireneuszem Rasiem, został wykluczony w PO za "działanie na szkodę Platformy". W środę z kolei Sejm przegłosował - na wniosek klubu KO - odwołanie obu posłów ze składu sejmowych komisji: Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Obaj zasiadali we władzach tych komisji - Raś był szefem komisji sportu; Zalewski - wiceszefem komisji SZ.
Politycy nie wiedzieli, że na liście zmian widniały ich nazwiska
Obaj politycy twierdzą, że nie wiedzieli o wniosku klubu i nawet poparli go w głosowaniu, nie zdając sobie sprawy, że na liście zmian widnieją także ich nazwiska. "Gdy rozpoczynały się głosowania w sprawie zmian w składach osobowych komisji, myślałem, że to głosowanie techniczne, nie wiedziałem, że mnie dotyczy" - mówił Raś w środę PAP.
Jeszcze w środę obaj posłowie figurowali na stronach sejmowych jako członkowie klubu Koalicji Obywatelskiej i jako reprezentanci tego klubu zostali odwołani z obu komisji. W czwartek rano można było już ich znaleźć wśród posłów niezrzeszonych.
Zalewski uważa, że wniosek klubu Koalicji Obywatelskiej o odwołanie go z Komisji Spraw Zagranicznych był bezprawny. "Wystąpiłem do marszałek Sejmu z wnioskiem o przywrócenie mnie w prawach członka Komisji Spraw Zagranicznych ze względu na bezprawny wniosek klubu Koalicji Obywatelskiej o usunięcie mnie z tej komisji" - powiedział PAP poseł.
Politycy PO sympatyzujący z wykluczonymi kolegami uważają, że to było celowe działanie władz klubu, by najpierw odwołać Rasia i Zalewskiego z sejmowych komisji, a następnie powiadomić marszałek Sejmu o zmianie w składzie klubu. "To skandal, trudno to nawet komentować" - powiedział PAP jeden z sygnatariuszy "listu 54" parlamentarzystów, którzy domagają się zmian w Platformie.
Sekretarz klubu KO Zbigniew Konwiński zapewnił jednak rozmowie z PAP, że wykluczenie z Platformy automatycznie skutkuje utratą członkostwa w klubie i nie należy doszukiwać się tu jakiś ukrytych intencji. "W momencie kiedy Ireneusz Raś i Paweł Zalewski zostali usunięci z partii, zostali usunięci też z klubu. To jest natychmiastowe" - powiedział Konwiński.
Jak dodał, miejsca w prezydiach sejmowych komisji, także komisji sportu i spraw zagranicznych, zostały rozdzielone według parytetów klubowych. "Każdy klub ma miejsca w poszczególnych komisjach wynikające z jego wielkości. I to są miejsca nam przypisane i tam będziemy delegować parlamentarzystów, którzy są członkami naszego klubu" - podkreślił Konwiński.
Według niego, kandydatem na nowego szefa Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki jest jej dotychczasowy wiceprzewodniczący, Jakub Rutnicki.
Nieoficjalnie w klubie KO i od stronników obecnego kierownictwa Platformy można jednak usłyszeć, że odwołanie Rasia i Zalewskiego ze składu komisji sportu i spraw zagranicznych miało ułatwić klubowi obsadę na nowo miejsc w ich prezydiach.
Teoretycznie klub mógł pozostawić dwójkę wykluczonych posłów w komisjach i wnioskować o ich odwołanie z samych funkcji przewodniczącego i wiceprzewodniczącego komisji. "No ale raz, że to bardziej skomplikowane, a dwa, że nie wiadomo, czy ktoś by ich tam nie wybronił" - przyznał jeden z rozmówców PAP. "No cóż, byliśmy od nich sprytniejsi" - dodał inny.
Rozmówcy PAP zapewniają przy tym, że odwołanie obu posłów było zgodne z prawem. "Wszystko jest lege artis" - zapewnił w rozmowie z PAP jeden z wieloletnich posłów, prawnik. (PAP)
autor: Marta Rawicz
kgr/