Paweł Soloch: prawdopodobieństwo rosyjskiego ataku na Ukrainę jest większe dzisiaj niż było wczoraj

2022-02-17 09:36 aktualizacja: 2022-02-17, 14:28
Paweł Soloch. Fot. PAP/Rafał Guz
Paweł Soloch. Fot. PAP/Rafał Guz
Doniesienia z ostatnich godzin budzą niepokój; prawdopodobieństwo ataku Rosyjskiego na Ukrainę jest większe dzisiaj niż było wczoraj – podkreślił w czwartek szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.

Soloch odnosząc się do rosyjskich przekazów o wycofywaniu wojsk rozmieszczonych wokół Ukrainy ocenił, że "obiektywnie mamy do czynienie z rosyjskimi deklaracjami o wycofywaniu wojsk, ale nie mamy do czynienia z wycofywaniem wojsk". "Nawet mówi się o zwiększeniu liczby wojsk rosyjskich. Amerykanie podają liczbę 7 tys. tych wojsk. Źródła zachodnie mówią, że jest ich więcej, a nie mniej. Wszystko na to wskazuje, że na pewno z deeskalacją nie mamy do czynienia" – podkreślił szef BBN w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

"Doniesienia z ostatnich godzin budzą niepokój, ponieważ wiele indykatorów mówi o tym, że prawdopodobieństwo ataku Rosyjskiego na Ukrainę jest większe dzisiaj niż było wczoraj" - podkreślił Soloch.

Pytany o najnowsze informacje wywiadowcze mówiące o możliwych scenariuszach rosyjskiego ataku na Ukrainę, Soloch odpowiedział, że może "powtórzyć w ogólnych zarysach te informacje, które dopuszczają wariant najbardziej radykalny i najgroźniejszy, że może nastąpić masowy, krwawy atak poprzedzony uderzeniami rakietowymi i później wkroczeniem wojsk rosyjskich na teren Ukrainy".

"Może to być atak z wielu kierunków, czyli jednocześnie Ługańsk i Donbas i kierunek na Kijów"

"Może to być (atak) z wielu kierunków, czyli jednocześnie Ługańsk i Donbas i kierunek na Kijów. Może to być też od strony morza, albo wzdłuż wybrzeża morskiego w kierunku Odessy. Rosja ma wystarczające siły i te siły są w wystarczającej gotowości, żeby mogła przeprowadzić taki atak w każdej chwili. To jest najgroźniejszy i najbardziej tragiczny scenariusz, który może się rozegrać" – zaznaczył szef BBN.

Na pytanie jakie jest prawdopodobieństwo realizacji tego scenariusza podkreślił: "Faktem jest, że teraz jak śledzi się informacje agencji prasowych, informacje, które docierają z Ukrainy, jest przewaga informacji dotyczących przygotowań i działań stricte wojskowych, a nie działań dyplomatycznych".

"Dopóki nie padnie pierwszy strzał jest nadzieja"

"Dopóki nie padnie pierwszy strzał jest nadzieja, że do tych najbardziej czarnych, ale nie tylko tych, ale jakichkolwiek agresji woskowej przeciw Ukrainie, nie dojdzie". - dodał Soloch. "Nie mniej w tej chwili prawdopodobieństwo agresji przeciw Ukrainie wydaje się być większe, niż miało to miejsce dzień, dwa dni temu" – ocenił.

Podkreślił, że Polska nie jest zagrożona bezpośrednią agresją wojskową. "Natomiast skutki ewentualnego ataku, chociażby w postaci masowych uchodźców, czy chaosu, który mógłby powstać na Ukrainie, państwo polskie w pewnej mierze odczuje" - dodał. (PAP)

dsk/