"W poniedziałek przedstawimy do konsultacji strategię programu szczepień, w której będziemy dyskutować bardzo szeroko z różnymi instytucjami, ze środowiskami medycznymi – ale nie tylko – dalsze etapy szczepienia" – powiedział w piątek na konferencji prasowej poświęconej strategii szczepień szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Zastrzegł, że na razie przedwczesne byłoby informowanie kto, w jakiej kolejności ma otrzymać szczepionki. Przypomniał, że zdaniem niektórych ekspertów "powinno się iść kluczem grup zawodowych, inni uważają, że powinno się szczepić grupami wiekowymi". Dodał, że nie zapadły jeszcze w tej sprawie decyzje. Na razie doprecyzowane są kolejne grupy. "Pierwsze grupy mamy doprecyzowane, one na pewno nam te pierwsze tygodnie i miesiące szczepień wypełnią" – podkreślił Dworczyk w czasie piątkowej konferencji.
Premier Mateusz Morawiecki informując w ubiegłym tygodniu o zamówieniu przez rząd 45 mln dawek szczepionki, jako pierwsze grupy wytypowane do szczepienia wymienił pracowników ochrony zdrowia, mieszkańców domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych, osoby starsze i służby mundurowe.
Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski w piątek w wywiadzie dla "Faktu" uściślił, że "najpierw szczepionki mają dostać medycy i pracownicy sektora służby zdrowia – to ok. miliona osób". Następnie rząd skieruje szczepienia do pensjonariuszy domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych i innych miejsc, gdzie jest stacjonarny pobyt pacjentów – to ok. 150 tys. osób.
"W dalszej kolejności osoby 75+ – z naszych szacunków wynika, że jest ich ok. 3 mln. Po tej grupie będziemy szczepić młodszych emerytów, najpierw grupę 70-74+, potem 65-69 lat. Następnie mundurowych różnych formacji – policję, wojsko, WOT. W dalszej kolejności myślimy o zaszczepieniu pracowników sektorów strategicznych odpowiedzialnych za dostawy prądu, gazu wody" - mówił minister zdrowia przedstawiając wstępny harmonogram szczepień na Covid-19.
"Nie ma obecnie żadnych dowodów, by szczepienie przeciw Covid-19 stanowiło ryzyko dla chorych bezobjawowo"
Jak tłumaczył PAP dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, osoba, która ma zostać zaszczepiona przeciw SARS-CoV-2 będzie podlegać - na takich samych zasadach, jak w przypadku innych szczepień - kwalifikacji lekarskiej pod względem stanu zdrowia. "Jeżeli ma objawy choroby, to wówczas szczepienie trzeba odroczyć. Nie ma natomiast żadnych wskazań, by sprawdzać przed wakcynacją, czy jest to osoba zakażona SARS-CoV-2” – mówił ekspert.
Jak dodał, "nie ma też obecnie żadnych dowodów, by szczepienie stanowiło jakieś podwyższone ryzyko dla osób przechodzących zakażenie bezobjawowo lub będących w trakcie wylęgania COVID-19, czyli w fazie presymptomatycznej”.
Rzymski podkreślił również, że przeciwskazań do szczepień nie ma także dla osób, które są ozdrowieńcami. Jak wskazał, "w badaniu trzeciej fazy szczepionki Pfizer/BioNTech, oprócz osób, które nigdy nie spotkały się z koronawirusem, rekrutowano także część osób bez względu na to czy przeszły one COVID-19, czy nie. Zaszczepienie ozdrowieńców może wręcz pomóc zwiększyć ich odporność na SARS-CoV-2".
Zwrócił również uwagę, że "szczepionka Pfizera, podobnie zresztą jak szczepionka amerykańskiej Moderny, przechodziła przez kolejne fazy badań klinicznych bez konieczności wstrzymywania ich z powodu wystąpienia jakichś bardzo poważnych objawów niepożądanych". Dodał, że te, które odnotowywano – jak zmęczenie, ból głowy, dreszcze, czy ból mięśni – to objawy, które można uznać za "typowo poszczepienne", czyli takie, które zdarzają się także po podaniu innych szczepionek np. przeciwko grypie.
W ocenie eksperta, dobrą wiadomością jest też to, że w trakcie badań klinicznych szczepionki Pfizera nie zauważono, aby osoby starsze miały większe spectrum objawów nieporządnych.
Odpowiedź układu odpornościowego zachodzi już po pierwszym podaniu szczepionki
Proces szczepienia ma rozpocząć się od rejestracji online lub metodą tradycyjną, zgłoszenia się do punktu szczepień, zaszczepienia oraz zgłoszenie się po 21 dniach na powtórzenie szczepienia.
Rzymski tłumaczył, że "pełna odpowiedź immunologiczna jest oczekiwana 7 dni po podaniu drugiej dawki szczepionki. Oczywiście odpowiedź układu odpornościowego zachodzi już po pierwszym podaniu, ale aby osiągnąć ten optymalny jej poziom, to potrzeba jeszcze jednej dawki i ten docelowy poziom, decydujący o skutecznej ochronie przed COVID-19, uzyskuje się właśnie przeciętnie 7 dni od jej podania” – zaznaczył.
Dodał jednak, że nadal nie wiadomo, jak długo będzie trwała ochrona przez wirusem po zaszczepieniu. "Szczepionka Pfizera wywołuje bardzo silną odpowiedź immunologiczną, na poziomie przeciwciał często wyższych niż tych obserwowanych u ozdrowieńców; jest więc szansa, że ten okres ochrony przed COVID-19 będzie dłuższy, ale dzisiaj nikt nie jest w stanie dokładnie odpowiedzieć, ile czasu będzie on wynosił".
8 tys. punktów szczepień w Polsce
Narodowy Fundusz Zdrowia od piątku 4 grudnia przez 7 dni prowadzi elektroniczny nabór placówek medycznych, które chcą przystąpić do programu szczepień. Pierwszeństwo mają poradnie podstawowej opieki zdrowotne. Według założeń, na mapie Polski pojawi się ok. 8 tys. punktów szczepień. Kwalifikować do nich będzie 40-50 tys. lekarzy mających prawo do wykonywania zawodu na terenie naszego kraju. Szczepienia wykonywać będą mogli oprócz lekarzy, pielęgniarki i ratownicy.
Równocześnie zastrzeżono, że placówki, które chcą uczestniczyć w programie muszą spełniać odpowiednie warunki kadrowe, lokalowe i infrastrukturalne. Dostępny w nich musi być przez co najmniej pięć dni w tygodniu jeden zespół, który wykonywać będzie szczepienia na miejscu oraz zespół wyjazdowy, który dotrze do tych pacjentów, którzy nie są w stanie zaszczepić się w punkcie szczepień.
Musi być on zorganizowany w ten sposób, by była możliwa skuteczna separacja osób szczepionych od pozostałych pacjentów, począwszy od momentu rejestracji, poprzez wykonanie kwalifikacji do szczepienia, skończywszy na kiludziesięciominutowej obserwacji pacjenta po iniekcji. (PAP)
Autorka: Anna Jowsa