To ona wciela się w królową ludzkich serc w "The Crown". Elizabeth Debicki: to, co mnie łączy z Dianą, to uczucie niepewności [SYLWETKA]

2023-11-23 13:37 aktualizacja: 2023-11-24, 10:44
Elizabeth Debicki jako księżna Diana w 6. sezonie "The Crown", fot. PAP/Avalon
Elizabeth Debicki jako księżna Diana w 6. sezonie "The Crown", fot. PAP/Avalon
Wystarczył niespełna tydzień, by pierwsza część szóstego sezonu “The Crown” ponownie stała się najchętniej oglądaną produkcją Netfliksa. Serial znalazł się w pierwszej dziesiątce w 85 krajach, z czego w 43 triumfował. Ostatnim chwilom z życia serialowej Diany widzowie poświęcili prawie 37 mln godzin. Niemała w tym zasługa wcielającej się w nią Elizabeth Debicki, która przyznaje, że ta rola była z dotychczasowych najtrudniejszą.

Wystarczył niespełna tydzień, by pierwsza część szóstego sezonu “The Crown” ponownie stała się najchętniej oglądaną produkcją Netfliksa. Serial znalazł się w pierwszej dziesiątce w 85 krajach, z czego w 43 triumfował. Ostatnim chwilom z życia serialowej Diany widzowie poświęcili prawie 37 mln godzin. Niemała w tym zasługa wcielającej się w nią Elizabeth Debicki, która przyznaje, że ta rola była z dotychczasowych najtrudniejszą.

To, że była skazana na scenę, było niemal pewne. Czy była skazana na sukces? Nawet dziś po wielu głośnych produkcjach 33-letnia aktorka z rezerwą podchodzi do profesji, która raz daje, raz odbiera. Spora w tym zasługa wychowania przez parę artystycznych dusz. Urodzona w 1990 roku Elizabeth początkowo poszła w ślady swoich rodziców, tancerzy baletowych. Ojciec Polak, matka Australijka irlandzkiego pochodzenia poznali się w Paryżu. I to tam przyszła na świat „polska” gwiazda kina. Polska w części, bo choć Elizabeth po polsku nie mówi - mieszkając przez pierwszych pięć lat w Paryżu mówiła po francusku, po przeprowadzce do Australii, przestawiła się na angielski – zaznacza, że polski duch w niej nie umarł.

“Kiedy myśli się o polskich filmach i polskich filmowcach, to widać tam wielki talent do opowiadania historii. Czasami myślę, że to ta polska część we mnie ciągnęła mnie do aktorstwa” - przyznała w rozmowie z “Dzień Dobry TVN”. Ten głos przemówił do niej już w wieku 17 lat, gdy możliwość studiowania prawa, porzuciła na rzecz właśnie szkoły teatralnej na Uniwersytecie w Melbourne. Na swoje pierwsze sukcesy wschodząca gwiazda kina nie musiała długo czekać, bowiem krótko po skończeniu studiów dostrzegł ją reżyser Baz Luhrmann powierzając rolę w przebojowym “Wielkim Gatsbym” u boku Leonardo DiCaprio, Tobeya Maguire’a czy Carey Mulligan. “Sądziłam , że potrącił mnie autobus i śnię, po czym obudzę się i to wszystko okaże się nieprawdą” - przyznała w rozmowie z “The Guardian”. Krótko potem ta zjawiskowa blondynka, mierząca ponad 180 centymetrów wzrostu, pojawiła się w takich tytułach, jak: “Makbet”, “Everest”, “Nocny recepcjonista”, “Strażnicy Galaktyki” czy “Tenet”.

Choć swoją ekranową wartość udowodniła już wielokrotnie, jeszcze kilka lat temu przyznała, że niezmiennie targają nią wątpliwości, czy jej sukces to czasem nie jest wyłącznie kwestia szczęścia. “Nigdy o tym nie marzyłam. Kiedy dostajesz pracę, odczuwasz maniakalny haj. A potem budzę się następnego dnia i mówię sobie: 'o cholera, może powinnam oddać to komuś innemu?'. Z wielu powodów nie jestem osobą, która bierze wszystko za pewnik. Kilka lat temu schodziłam z planu i myślałam: cóż, jeśli jest to ostatnia produkcja z moim udziałem, cieszę się, że mogłam wziąć w niej udział” - stwierdziła w rozmowie z “The Guardian” dodając, że jej aktorska ambicja bierze się z ciągłej potrzeby doskonalenia swojego rzemiosła.

Elizabeth Debicka. Córka dwojga tancerzy baletowych: tancerze to najtwardsi ludzie

Profesja, na którą się zdecydowała, bywa wobec kobiet bezwzględna. Dlatego Debicki zapewnia, że do swoich sukcesów podchodzi z pokorą, ale jednocześnie nie jest pozbawiona hartu ducha i ogromnej wytrwałości, którą nabyła w dzieciństwie. “Kiedy twoi rodzice są tancerzami baletowymi, uczą cię, jak być naprawdę twardym. Tancerze to najtwardsi ludzie, na poziomie psychologicznym, jakich spotkałam, bowiem taniec jest o wiele bardziej brutalny niż aktorstwo. Twoja data ważności wygasa szybciej, pracujesz ciężej. Moi rodzice, którzy byli bardzo dobrzy w swojej profesji, od początku wiedzieli, że wychowają przynajmniej jedno dziecko, które okaże się aktorem i zaszczepili nam wiele hartu ducha (aktorka ma młodszą siostrę i brata – przyp. PAP Life). Pamiętam, jak często powtarzali nam: głowa do góry” - wspomniała w tym samym wywiadzie aktorka.

Gdy powierzono jej rolę księżnej Diany, poczuła na swoich barkach ogromny ciężar sportretowania królowej ludzkich serc. Postaci, której życie przez lata było opisywane na łamach brukowców, która była najchętniej fotografowaną kobietą na świecie i która nierzadko budziła zarówno uwielbienie, jak i kontrowersje. Gdy opadł pierwszy kurz po jej debiucie w “The Crown”, z rozbawieniem przyznała w rozmowie z magazynem “Vogue”, że przypadają jej role smutnych, samotnych i bogatych kobiet… na łodzi. Co ciekawe, o rolę w produkcji Netfliksa Debicki starała się już wcześniej. Tyle że z myślą o jednej z postaci pojawiającej się w drugim sezonie. Aktorka nigdy nie zdradziła, o którą bohaterkę chodziło, stwierdziła jedynie, że przesłuchanie okazało się totalną porażką. Ale… najwyraźniej nie całkowitą katastrofą, bo już wtedy usłyszała, że może otrzyma rolę Diany. “To było pięć piekielnych lat oczekiwania. Dopiero potem usłyszałam, że już wtedy miałam tę rolę w kieszeni” - zdradziła w niedawnym wywiadzie z Jimmym Fallonem.

Przygotowania do tego występu, który przypieczętował jej pozycję w Hollywood, wymagało wielu miesięcy prac, zarówno jeśli chodzi o pilne zbadanie burzliwej biografii Diany, jak i przeanalizowanie jej sposobu mówienia i poruszania się. W trakcie Debicki znalazła z księżną wiele wspólnych cech. “Myślę, że to, co nas łączy to pewne wątpliwości czy poczucie niepewności. Z biegiem czasu poczułam, że jestem nią zafascynowana. Podobnie jak ona, często odczuwam bezradność, a jednocześnie potrzebę odwagi i uczciwości we wszystkim, co robię. Podobnie jak w jej przypadku, myślę, że humor odgrywa dużą rolę w moim życiu” - zdradziła w rozmowie z francuskim wydaniem magazynu “Gala”. Jednak nie na wszystkie aspekty tej roli była przygotowana. Chociażby zmierzenie się z krytyką, na którą jest wrażliwa, czy obecnością serialowych paparazzich, którzy byli nieodłącznym elementem życia Diany. Szczególnie ten ostatni aspekt, dla osoby tak bardzo ceniącej sobie prywatność był szokujący, wręcz inwazyjny. Mimo że byli to jedynie towarzyszący jej na planie aktorzy.

Bo w przeciwieństwie do swojej bohaterki, Debicki woli pozostać w medialnym cieniu. Jest nieobecna w mediach społecznościowych, na subtelne pytania dziennikarzy o życie osobiste, uczuciowe grzecznie podkreśla, że tego tematu w wywiadach poruszać nie będzie. Do subtelnych zwierzeń zachęcił ją niedawno Fallon. Ale nawet z ich rozmowy można dowiedzieć się jedynie, że kilka lat temu musiała przełknąć bolesne rozstanie, po którym popełniła ogromny błąd i… zrobiła sobie trwałą. Nie analizując zanadto powodów tego nieudanego zabiegu, zaapelowała jedynie z rozbawieniem o prawo zabraniające fryzjerom wykonywania zranionym kobietom takiej fryzury.

Wyraźna potrzeba prywatności nie jest kokieterią z jej strony. W rozmowie z magazynem “Vogue” w 2018 roku wyjaśniła, że od zawsze była skryta i woli, aby za nią, przemawiała jej praca. Poza tym, co wyraźnie podkreśliła w wywiadzie dla “Net-a-Porter”, jest bardzo wrażliwa, zatem czytanie opinii na swój temat, recenzji, zwyczajnie ją przerasta.

“Zawsze wierzyłam, że ja i praca, którą wykonuję, to dwa odrębne światy. Oczywiście, są ludzie, którzy korzystając z mediów społecznościowych potrafią tę granicę zamazać, szanuję to, ale ja do tego grona się nie zaliczam. Ja chcę tylko, aby przemawiała moja praca, aby ludzie znali mnie wyłącznie ze względu na moje role” - wyjaśniła.

Zapewne jeszcze przez pewien czas będzie postrzegana przez pryzmat serialu „The Crown”. I choć przysięgała sobie, że po tej, jak na razie najbardziej wymagającej, roli, zrobi sobie przerwę, to najprawdopodobniej ambicja nie pozwoli jej zwolnić. "Tak już mam, że obiecuję sobie dwa tygodnie urlopu, po czym następnego dnia zgadzam się na kolejny projekt" – wyznała. A tych, temu ekranowemu kameleonowi, w nadchodzącym czasie na pewno nie zabraknie. (PAP Life)

jos/