Piotr Lisek: cieszę się, że Duplantis promuje skok o tycze i całą lekkoatletykę

2024-01-10 07:27 aktualizacja: 2024-01-10, 09:29
Piotr Lisek. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Piotr Lisek. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Piotr Lisek przyznał, że nie ma problemu z faktem, iż skacze niżej od Armanda Duplantisa. "Cieszę się, że on promuje naszą konkurencję i całą lekkoatletykę oraz wciąż ma motywację, żeby podnosić sobie poprzeczkę wyżej" - powiedział PAP tyczkarz.

Szwed od 2020 roku już kilka razy poprawił rekord świata. Pierwszy raz dokonał tego podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu, gdy pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6,17 m. Obecny rekord globu wynosi 6,23 m i został ustanowiony przez niego we wrześniu 2023 roku podczas finałowego mityngu Diamentowej Ligi w Eugene.

Lisek nie wyklucza, że Duplantis może skoczyć jeszcze wyżej już w tym sezonie halowym.

"Myślę, że może tego dokonać. Jego filmy z treningów napawają nas nadzieją, że podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej. Sam jestem ciekawy. Utrzymanie tak wysokiej formy bowiem nie jest łatwe. Raz można skoczyć wysoko, ale później cały czas trzeba udowadniać swoją dyspozycję. I on to robi" - zaznaczył rekordzista Polski.

31-letni tyczkarz do sezonu halowego przygotowywał się głównie w kraju, ale trenował też w Republice Południowej Afryki.

"Większość czasu spędziłem w Polsce, ale byłem też na zgrupowaniu w RPA. Tam wykonałem katorżniczą pracę, która ma teraz procentować. Obecnie skupiam się głownie na technice" - poinformował.

Lisek będzie jedną z gwiazd mityngu Orlen Cup w Łodzi, który 27 stycznia odbędzie się w Atlas Arenie.

"Lubię takie mityngi, gdy czuję kontakt z publicznością i mogę bawić się z kibicami. Wszystkich serdecznie zapraszam. Emocji 'na żywo' nie da się opisać. Myślę, że są dwa razy większe niż przed telewizorem. Zwłaszcza na mityngu w Łodzi, gdzie kibice mogą niemal dotknąć zawodników" - zachęcał.

Po starcie w Łodzi Lisek zaprezentuje się również 6 lutego w Copernicus Cup w Toruniu.

"Staram się być na wszystkich polskich mityngach. Myślę, że razem z organizatorami tworzymy niezły team. Ja też wiem, że polskim kibicom zależy na niektórych nazwiskach. Mam nadzieję, że jestem w tym gronie" - oznajmił.

W dniach 17-18 lutego Lisek wystartuje w halowych mistrzostwach Polski w Toruniu, gdzie będzie bronił tytułu.

"Widziałem na treningach Pawła Wojciechowskiego i Roberta Soberę. Naprawdę pokazują, że forma u nich wzrasta. Myślę, że poziom skoku o tyczce na mistrzostwach Polski będzie wysoki. Warto będzie przyjść na trybuny i zobaczyć naszą rywalizację" - wspomniał.

Zawodnik OSOT Szczecin ma w dorobku aż pięć medali halowych mistrzostw Europy: złoty oraz po dwa srebrne i brązowe. Przed rokiem zajął drugie miejsce w Stambule. Ponadto wywalczył też dwa brązowe medale halowych mistrzostw świata. Tegoroczna impreza tej rangi w Glasgow potrwa od 1 do 3 marca.

"Minimum wynosi 5,90, ale na MŚ pojedzie 12 najlepszych zawodników ze światowego rankingu. Obecnie zajmuję ósme miejsce i nie zanosi się na to, żeby ktoś mnie wyprzedził, więc raczej zobaczymy się w Glasgow" - zadeklarował.

Lisek ustanowił rekord życiowy ponad cztery lata temu - 12 lipca 2019 roku w Monako skoczył 6,02 m. Jest jedynym Polakiem, który przekroczył granicę sześciu metrów.

"Cały czas walczę o moją formę i mam nadzieję, że będziemy cieszyć się z sukcesów, co nie jest łatwe, bo każdy chce być najlepszy" - podsumował.(PAP)

Autor: Maciej Gach

kh/