Politolog: w sprawie Romanowskiego kompromitacja jest obopólna - i posła i prokuratury

2024-07-17 14:54 aktualizacja: 2024-07-17, 19:16
Marcin Romanowski Fot. PAP/Tomasz Gzell
Marcin Romanowski Fot. PAP/Tomasz Gzell
Politolog prof. Wawrzyniec Konarski ocenił, że w sprawie Marcina Romanowskiego kompromitacja jest obopólna: Romanowski nie odnosi się do zarzutów, a tylko stosuje dogodne dla niego procedury prawne, natomiast prokuratura nie wzięła pod uwagę wszystkich okoliczności, które powinna i źle przygotowała wniosek.

"Pan Marcin Romanowski jest osobą, która nie kieruje się kategorią przyzwoitości. Zeznania pana Tomasza Mraza, które wskazują wyraźnie, że pan Romanowski był zaangażowany w łamanie prawa, nie wzbudzały w nim żadnego refleksyjnego zainteresowania" - powiedział Konarski w rozmowie z PAP.

Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula dodał, że dla niego, "jako nie prawnika, tylko obywatela ta sytuacja jest jednoznaczna". "Ale dzisiaj kategoria honoru polityka poszła głęboko do kąta, nikt się tym nie przejmuje, tylko broni za pomocą tego, co jest dogodne. W tym przypadku dogodne są procedury prawne, które przykrywają całe meritum sprawy" - powiedział Konarski.

Jednocześnie ocenił, że wniosek prokuratury został źle przygotowany, ponieważ nie wzięto w nim pod uwagę przypadku, że członkostwo w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy chroni Romanowskiego. "To znaczy, że interpretacja prokuratury była niechlujna. Nie wzięto pod uwagę wszystkich okoliczności, które wziąć się powinno. Od tego ktoś jest prawnikiem i zna się na tych sprawach, żeby brać pod uwagę wszystkie ewentualności, jakie mogą tutaj zaistnieć" - ocenił.

"Pan Romanowski odnosi się wyłącznie do statusu formalno-prawnego, zupełnie się nie interesując tym, że w sensie merytorycznym dokonał nadużyć. Natomiast ci, którzy usiłowali go pozbawić immunitetu padli ofiarą tego, że przepisy prawne nie ułatwiają jednoznacznej interpretacji w tej sprawie" - dodał.

Politolog uważa też, że w Polsce od lat mamy problem z nadmiernie rozwiniętą interpretacją przepisów prawa, dokonywaną przez prawników i polityków. "Polskie prawo jest zbyt skomplikowane i pozwala na to, żeby je interpretować niekiedy w sposób dość swobodny" - mówił.

Podkreślił, że konsekwencje takiej interpretacji są uzależnione od tego, kto ich dokonuje. Jak mówił, jeżeli mamy do czynienia z politykami i prawnikami identyfikowanymi z obozem opozycyjnym, to interpretacje są niekorzystne dla obozu rządzącego i tak samo działa to w drugą stronę. "To absolutnie destrukcyjnie z punktu widzenia odbioru takich działań przez opinię publiczną i plasują Polskę, jako państwo, w którym prawo jest nadmiernie kojarzone z polityką" - dodał.

Politolog mówił też o destrukcyjnym wpływie tej "kakofonii interpretacyjnej" na społeczeństwo. "Przeciętni obywatele nie czują się chronieni przez jednoznaczne przepisy polskiego prawa, a z perspektywy zewnętrznej, buduje to fatalną reputację polskiemu państwu" - ocenił.

Sprawa Romanowskiego

Romanowski, poseł klubu PiS, polityk Suwerennej Polski, b. wiceminister sprawiedliwości został w poniedziałek zatrzymany przez ABW w śledztwie ws nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura poinformowała tego dnia, że Romanowskiemu postawiono zarzuty dotyczące 11 przestępstw, m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i wnioskowała o aresztowanie go na trzy miesiące. We wtorek przed północą Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie zgodził się na aresztowanie Romanowskiego. Według posła powodem było to, że posiada on immunitet jako członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Prokuratura Krajowa twierdzi jednak, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nie chroni w tej sprawie Romanowskiego ponieważ - jak uzasadniał rzecznik PK prok. Przemysław Nowak - immunitet ten znajduje zastosowanie wyłącznie do czynów popełnionych w związku ze sprawowaniem mandatu lub w czasie posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego RE lub prac podkomisji.

Prawo i Sprawiedliwość uznaje działania prokuratury wobec Romanowskiego za kompromitację i łamanie prawa. Sam Romanowski zapowiedział, że złoży zawiadomienie dotyczące osób, które podejmowały decyzje ws. jego zatrzymania. Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że powiadomi o tej sytuacji instytucje międzynarodowe.

Głosy krytyki wobec prokuratury płyną także z obozu rządzącego - negatywnie wypowiedzieli się m.in. Roman Giertych (KO), Paweł Śliz (Polska 2050), czy Marek Sawicki (PSL). Z kolei w ocenie premiera Donalda Tuska "prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody", a "co się odwlecze, to nie uciecze". (PAP)

kno/