"Ten atak nie jest przypadkiem, to próba destabilizacji Francji" — powiedziała reporterom Valerie Pecresse, prezydentka regionu paryskiego.
Władze poinformowały, że przed świtem zgłoszono trzy pożary w pobliżu torów na liniach dużych prędkości. Jean-Pierre Farandou, dyrektor generalny francuskiej spółki kolejowej SNCF, powiedział, że ogień podłożono w miejscach, w których znajdowały się krytyczne kable sygnalizacyjne. Do naprawy zostały wysłane tysiące pracowników kolei. Spółka poinformowała, że uszkodzeniu uległy podstacje sygnałowe i kable wzdłuż linii łączących Paryż z Lille na północy, Bordeaux na zachodzie i Strasburg na wschodzie. Udało się udaremnić atak na linię Paryż-Marsylia, podała agencja Reuters.
Nikt nie przyjął odpowiedzialności za sabotaż. Prokuratura w Paryżu poinformowała, że dochodzenie będzie nadzorowane przez jej biuro ds. przestępczości zorganizowanej we współpracy z wydziałem ds. walki z terroryzmem (SDAT), który zazwyczaj monitoruje skrajnie lewicowe, skrajnie prawicowe i radykalne grupy ekologiczne. Jednym z wymienionych przez prokuraturę przestępstw jest zniszczenie mienia zagrażające "podstawowym interesom" narodu, za które może grozić wyrok od 10 do 20 lat więzienia.
Zapytana, czy piątkowy atak mógł być powiązany z Rosją, francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera stwierdziła, że nie jest to wykluczone, choć za atakami mogą również stać lokalne siły.
Atak na francuskie koleje spowodował chaos komunikacyjny i ujawnił luki w zabezpieczeniach przed ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu - zauważyła agencja Reuters. Do skoordynowanego sabotażu doszło w czasie, gdy Francja przeprowadziła ogromną operację mającą zabezpieczyć stolicę w związku z rozpoczynającymi się igrzyskami, ściągając do Paryża dziesiątki tysięcy policjantów i żołnierzy z całego kraju.
Na trasach północnych 80 proc. pociągów dużych prędkości kursowało z opóźnieniami trwającymi od jednej do dwóch godzin, składy Eurostar łączące Londyn i Paryż zostały zmuszone do korzystania z wolniejszych linii. Kolej zapowiada, że ruch na linii wschodniej zostanie całkowicie przywrócony w sobotę rano, na pozostałych w sobotę, choć utrudnienia mogą trwać jeszcze w niedzielę. Szef SNCF ocenił, że atak na koleje dotknął 800 tys. podróżnych w całej Europie. (PAP)
pp/