Premier Francji: atak na koleje był zaplanowany i skoordynowany

2024-07-26 19:52 aktualizacja: 2024-07-27, 09:13
Francuskie koleje. Fot. EPA/RITCHIE B. TONGO
Francuskie koleje. Fot. EPA/RITCHIE B. TONGO
Premier Francji Gabriel Attal oświadczył, że piątkowy atak na koleje dużych prędkości był zaplanowany i skoordynowany, lecz odmówił oceny, kto mógł zorganizować sabotaż. Pierwsze podejrzenia padły na aktywistów lewicowych lub ekologicznych, stwierdziły dwa źródła w służbach bezpieczeństwa.

"Ten atak nie jest przypadkiem, to próba destabilizacji Francji" — powiedziała reporterom Valerie Pecresse, prezydentka regionu paryskiego.

Władze poinformowały, że przed świtem zgłoszono trzy pożary w pobliżu torów na liniach dużych prędkości. Jean-Pierre Farandou, dyrektor generalny francuskiej spółki kolejowej SNCF, powiedział, że ogień podłożono w miejscach, w których znajdowały się krytyczne kable sygnalizacyjne. Do naprawy zostały wysłane tysiące pracowników kolei. Spółka poinformowała, że uszkodzeniu uległy podstacje sygnałowe i kable wzdłuż linii łączących Paryż z Lille na północy, Bordeaux na zachodzie i Strasburg na wschodzie. Udało się udaremnić atak na linię Paryż-Marsylia, podała agencja Reuters.

Nikt nie przyjął odpowiedzialności za sabotaż. Prokuratura w Paryżu poinformowała, że dochodzenie będzie nadzorowane przez jej biuro ds. przestępczości zorganizowanej we współpracy z wydziałem ds. walki z terroryzmem (SDAT), który zazwyczaj monitoruje skrajnie lewicowe, skrajnie prawicowe i radykalne grupy ekologiczne. Jednym z wymienionych przez prokuraturę przestępstw jest zniszczenie mienia zagrażające "podstawowym interesom" narodu, za które może grozić wyrok od 10 do 20 lat więzienia.

Zapytana, czy piątkowy atak mógł być powiązany z Rosją, francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera stwierdziła, że nie jest to wykluczone, choć za atakami mogą również stać lokalne siły.

Atak na francuskie koleje spowodował chaos komunikacyjny i ujawnił luki w zabezpieczeniach przed ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu - zauważyła agencja Reuters. Do skoordynowanego sabotażu doszło w czasie, gdy Francja przeprowadziła ogromną operację mającą zabezpieczyć stolicę w związku z rozpoczynającymi się igrzyskami, ściągając do Paryża dziesiątki tysięcy policjantów i żołnierzy z całego kraju.

Na trasach północnych 80 proc. pociągów dużych prędkości kursowało z opóźnieniami trwającymi od jednej do dwóch godzin, składy Eurostar łączące Londyn i Paryż zostały zmuszone do korzystania z wolniejszych linii. Kolej zapowiada, że ruch na linii wschodniej zostanie całkowicie przywrócony w sobotę rano, na pozostałych w sobotę, choć utrudnienia mogą trwać jeszcze w niedzielę. Szef SNCF ocenił, że atak na koleje dotknął 800 tys. podróżnych w całej Europie. (PAP)

pp/