"Dziś rozpoczyna się nowa era w historii Libanu" - zapowiedział Aoun, dotychczasowy dowódca armii, którego libańscy parlamentarzyści wybrali 99 głosami na prezydenta. Do tej pory, mimo 12 prób, zwaśnione ze sobą strony polityczne nie były w stanie wybrać szefa państwa.
Na wybór Aouna zareagowała jako jedna z pierwszych ambasadorka USA w Libanie Dorothy Shea, która oznajmiła, że jest "bardzo się cieszy", że libański parlament osiągnął konsensus w tej sprawie.
Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał te wybory "kluczowymi" i pogratulował Aounowi. Dodał, że ten proces "otwiera drogę reformom, przywrócenie suwerenności i prosperity w Libanie". Francuski rząd był zaangażowany w mediacje między Libanem a Izraelem, które doprowadziły do zawieszenia broni i częściowego wycofania się sił izraelskich z południa tego kraju.
Wybór Aouna skomentowały również Izrael i Iran, które mają bardzo duży wpływ na stabilność w regionie. Minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar wyraził na platformie X nadzieję, że wybór Aouna przyniesie Libańczykom stabilność i spokój. Ambasada Iranu w Bejrucie przyłączyła się do gratulacji i wyraziła nadzieje na owocną współpracę z nowym szefem państwa.
Gen. Joseph Aoun od 2017 r. stał na czele armii, jednej z najbardziej szanowanych instytucji w kraju, nękanym kryzysami politycznymi i finansowymi - napisała agencja AFP. Cieszy się również poparciem kilku zagranicznych potęg, w tym Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej.
Mówiący swobodnie po francusku i angielsku Aoun pochodzi z chrześcijańskiej wspólnoty maronickiej, dla której prezydentura jest zarezerwowana zgodnie z konfesyjnym podziałem władzy - daje on sunnickim muzułmanom stanowisko premiera, a szyickim muzułmanom stanowisko przewodniczącego parlamentu.(PAP)
awm/ kar/gn/