Protesty w Serbii. Studenci żądają od władz śledztwa w sprawie broni sonicznej
Protestujący studenci przedstawili w piątek swój kolejny, piąty postulat, którego spełnienia oczekują od władz Serbii. Inicjatorzy masowych demonstracji chcą szczegółowego dochodzenia w sprawie tajemniczego huku, który doprowadził do wybuchu paniki podczas protestu zorganizowanego w Belgradzie 15 marca.

"15 marca 2025 r. podczas pokojowego protestu doszło do niewyjaśnionego zdarzenia, które wywołało strach i panikę wśród obywateli. Biorąc pod uwagę jego powagę i potencjalne skutki dla bezpieczeństwa, żądamy przeprowadzenia szczegółowego śledztwa, a także ustalenia wszystkich istotnych okoliczności" - podano w komunikacie serbskich studentów.
W poście na Instagramie studentów biorących udział w ogólnokrajowych blokadach wydziałów akademickich napisano, że podczas protestu 15 marca obywatele zostali "zaatakowani przez niezidentyfikowaną technologię, którego charakteru władze nadal nie określiły".
Głośny dźwięk, który doprowadził do krótkotrwałej paniki wśród tłumu, wywołał w Serbii dyskusję, w której część społeczeństwa i mediów sugerowała użycie przez policję broni sonicznej. Władze Serbii stanowczo zarzuty odrzuciły. Do "szybkiego, przejrzystego i wiarygodnego" dochodzenia w sprawie wezwała Belgrad także Komisja Europejska.
Na razie nie ma oficjalnych informacji na temat przyczyn incydentu. Władze w Belgradzie zwróciły się do amerykańskiego FBI i rosyjskiej FSB o pomoc w ustaleniu, czy podczas protestu w Belgradzie użyto broni sonicznej. Śledczy FSB przybyli do Belgradu 28 marca.
W ciągu kilku dni po wydarzeniu rząd Serbii najpierw zapewniał, że policja nie ma "broni sonicznej", a następnie przyznał, że służby mają takie urządzenia, ale "nigdy ich nie używały".
Katastrofa w Nowym Sadzie
Organizowane w Serbii protesty są odpowiedzią na katastrofę budowlaną na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie z początku listopada, w wyniku której zginęło 16 osób - ostatnia ofiara zmarła w szpitalu w marcu. Od grudnia inicjatywę w organizacji masowych demonstracji przejęli studenci, którzy od kilku miesięcy okupują również 60 wydziałów we wszystkich ośrodkach akademickich kraju.
Studenci domagają się ujawnienia umów związanych z remontem dworca w Nowym Sadzie, ukarania winnych napadów na demonstrantów, oddalenia zarzutów wobec uczestników protestów i zwiększenia o 20 proc. wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić powiedział w piątek, że "prawdziwym celem protestujących jest obalenie rządu i kolorowa rewolucja zgodnie z poleceniami z zagranicy".
Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ san/ ał/