Ryszard Czarnecki i jego kilometrówki. Prezes PiS zabrał głos

2024-09-09 17:53 aktualizacja: 2024-09-10, 06:54
Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki w Parlamencie Europejskim Fot. PAP/Leszek Szymański
Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki w Parlamencie Europejskim Fot. PAP/Leszek Szymański
Na razie wyroków nie ma, ale problem jest i trzeba go rozwiązać - mówił w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński o sprawie tzw. kilometrówek byłego europosła Ryszarda Czarneckiego. Jak zapadną odpowiednie wyroki, to wtedy będziemy musieli z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski - dodał.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, prezes PiS Jarosław Kaczyński był pytany, czy Czarnecki zostanie usunięty z PiS w związku z nieprawidłowościami dot. tzw. kilometrówek. W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł pt. "Motorowerem przez Europę. Szokujące szczegóły 243 przestępstw Ryszarda Czarneckiego", w których pisze m.in., że "składając sfałszowane wnioski o zwrot kosztów podróży, europoseł PiS wpisał lipne dane 18 pojazdów: 14 samochodów, dwóch motorowerów, motocykla i ciągnika siodłowego". Do artykułu dodano infografikę, z której wynika, że "222 966 km. +przejechał+ Ryszard Czarnecki na trasach między Jasłem a Warszawą, Brukselą i Strasburgiem"

"Jak zapadną odpowiednie wyroki, to oczywiście wtedy będziemy musieli z tego wyciągnąć wnioski. Tak jak zawsze wyciągamy w takich wypadkach. Natomiast wyroków na razie nie ma. Na razie jest rysunek w +Gazecie Wyborczej+" - powiedział prezes PiS, pytany o sprawę.

Zaznaczył przy tym, że doświadczenie każe mu "z daleko posuniętym sceptycyzmem" patrzeć na to, "co robi" "Gazeta Wyborcza".

"Ale oczywiście problem jest i ten problem trzeba z całą pewnością rozwiązać i wyjaśnić" - ocenił szef PiS.

W połowie lipca Prokuratura Okręgowa w Zamościu wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu europosłowi Ryszardowi Czarneckiemu.

Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki mówił wtedy PAP, że jest zaskoczony, że jego sprawą zajmuje się prokuratura, ale „nie będzie utrudniał dochodzenia, bo szanuje prawo”. „Sprawa została wyjaśniona z PE przed dwoma laty. Pieniądze zostały zwrócone. Sprawy od ponad 20 miesięcy nie ma ani w Brukseli, ani w Strasburgu” – podkreślił.

Śledztwo po zawiadomieniu OLAF

Śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem zostało wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 polityk miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ok. 203 tys. euro. Jak ustaliła prokuratura, w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach podał nieprawdę co do swojego miejsca zamieszkania w Polsce.

„Wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa” – precyzowała w lutym prokuratura. Zdaniem śledczych Ryszard Czarnecki złożył także 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę w kwestii podróży służbowych. „W tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd” – przekazano wówczas w komunikacie.

Według prokuratury miało to wpływ na przyznanie mu zwrotu wydatków na podróże służbowe, dodatków pobytowych związanych z obecnością w posiedzeniach komisji w polskim parlamencie, diet związanych z czasem podróży i odległością z tytułu podróży.

Czarnecki informował wtedy, że „wszystkie środki, o które zwrócił się PE, już dawno zostały zwrócone”. „Nie naraziłem na jakiekolwiek straty również polskiego podatnika” – przekonywał.

Od 2004 r. Ryszard Czarnecki był posłem do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze w lutym br. Prokuratura Okręgowa w Zamościu wnioskowała o uchylenie mu immunitetu w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa.

W tegorocznych, czerwcowych wyborach nie zdobył mandatu na kolejną kadencję do PE, więc przestał go chronić immunitet.(PAP)

dk/ sdd/ mar/