Ryszard Czarnecki: nie będę utrudniał dochodzenia prokuratury, bo szanuję prawo
Był europoseł PiS Ryszard Czarnecki poinformował we wtorek PAP, że jest zaskoczony, iż jego sprawą zajmuje się prokuratura, ale "nie będzie utrudniał dochodzenia, bo szanuje prawo”. Chodzi o sprawę tzw. kilometrówek.

„Sprawa została wyjaśniona z PE przed dwoma laty. Pieniądze zostały zwrócone. Sprawy od ponad 20 miesięcy nie ma ani w Brukseli, ani w Strasburgu. Jestem zaskoczony, że zajmuje się nią prokuratura. Na pewno nie będę utrudniał dochodzenia, bo szanuję prawo” - powiedział Czarnecki.
Na środę prokurator zaplanował wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów Czarneckiemu i skierowanie do niego wezwania celem stawiennictwa do Prokuratury Okręgowej w Zamościu - przekazał we wtorek w Polsat News prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Chodzi o sprawę tzw. kilometrówek.
Korneluk pytany, kiedy prokuratura zamierza postawić zarzuty Czarneckiemu za tzw. kilometrówki, powiedział, że „na jutro prokurator zaplanował wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów dla pana posła i zostanie skierowane wezwanie do pana posła celem stawiennictwa do Prokuratury Okręgowej w Zamościu”. "Jutro zostanie do niego skierowane zawiadomienie, celem stawiennictwa do przesłuchania w charakterze podejrzanego m.in. w celu przedstawienia zarzutów" - dodał.
Pytany, czy są wobec polityka plany zatrzymania, prokurator krajowy powiedział: „Nie, nie słyszałem o takim planie”.
Śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem zostało wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 polityk miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ok. 203 tys. euro. Jak ustaliła prokuratura, w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach podał nieprawdę odnośnie swojego miejsca zamieszkania w Polsce. "Wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa" – precyzowała w lutym prokuratura.
Zdaniem śledczych Ryszard Czarnecki złożył także 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę w kwestii podróży służbowych. "W tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby parlamentu w błąd" – przekazano wówczas w komunikacie.
Według prokuratury miało to wpływ na przyznanie mu zwrotu wydatków na podróże służbowe, dodatków pobytowych związanych z obecnością w posiedzeniach komisji w polskim parlamencie, diet związanych z czasem podróży oraz odległością z tytułu podróży.
Sam Czarnecki informował wtedy, że „wszystkie środki, o które zwrócił się PE, już dawno zostały zwrócone”. „Nie naraziłem na jakiekolwiek straty również polskiego podatnika" – przekonywał. W tegorocznych, czerwcowych wyborach do PE Czarnecki nie zdobył mandatu europosła.
Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)
gn/