Ryszard Petru: należy uniknąć wojny handlowej UE z Chinami

2024-05-06 09:52 aktualizacja: 2024-05-07, 14:17
Ryszard Petru. Fot.  PAP/Radek Pietruszka
Ryszard Petru. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Wprowadzenie w UE ceł na niektóre produkty z Chin, w tym dotowane przez nich pojazdy elektryczne, to ostateczność. Należy uniknąć wojny handlowej poprzez dwustronne ustalenie reguł gry - powiedział w poniedziałek w Studiu PAP poseł Polski 2050-TD Ryszard Petru.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała w oświadczeniu, opublikowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek, że podczas spotkania z prezydentem Chin Xi Jinpingiem w Paryżu będzie żądać "uczciwej" konkurencji z Chinami. Zdaniem von der Leyen dotowanie przez Chiny takich produktów jak pojazdy elektryczne czy stal, prowadzi do nieuczciwego handlu.

Petru w Studiu PAP, odnosząc się do tych słów, podkreślił, że sytuacja ta jest "poważnym problemem" dla Unii Europejskiej, w której przepisy zabraniają udzielania zbyt dużej pomocy publicznej, czyli dotowania danej branży przez państwo. "Tu mamy sytuację, w której Chiny w bardzo głęboki sposób dotują te dwa obszary i potem chiński samochód musi być tańszy od europejskiego" - powiedział.

Pytany o możliwe rozwiązanie takiego problemu odparł, że należy dwustronnie "ustalić reguły gry", na jakich miałaby być oparta współpraca między UE a Chinami w dłuższym okresie czasu. Dodał, że wprowadzenie ceł, kwot, ograniczeń, zakazów, certyfikacji czy zaostrzonych homologacji to ostateczność.

"Wprowadzenie wyższych ceł skończyłoby się tym, że - zamiast handlu - mielibyśmy wojnę handlową. Tego należałoby uniknąć. (...) To jedno z poważniejszych wyzwań w relacjach Unii Europejskiej z Chinami" - ocenił.

Zdaniem polityka poprzez "sztuczne obniżanie cen samochodów" chiński rząd jest w stanie "zniszczyć każdy rynek". Dodał, że nie ma możliwości, aby wygrać z "nieuczciwą konkurencją, której celem nie jest to, żeby zarobić na tych samochodach, tylko zdobyć dumpingiem europejski rynek".

Xi Jinping w niedzielę rozpoczął podróż po Europie, a jego pierwszym przystankiem jest Francja. W poniedziałek w Paryżu ma spotkać się z von der Leyen i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Według agencji Reuters do spotkania ma dołączyć także kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Tematem rozmów mają być relacje gospodarcze między Chinami a Unią Europejską, która grozi m.in. wprowadzeniem ceł na chińskie samochody elektryczne. Spodziewane jest także poruszenie kwestii wojny na Ukrainie, w tym udziału chińskich przedstawicieli w konferencji pokojowej, która ma odbyć się w czerwcu w Szwajcarii. W ciągu pięciu kolejnych dni chiński przywódca odwiedzi także Serbię i Węgry. 

Ryszard Petru: trzeba zwiększyć efektywność naszego rynku pracy 

Głównym problemem naszego rynku pracy jest jej efektywność, którą należałoby zwiększyć. Wzrost wydajności pracy to też najlepszy sposób na podwyżkę wynagrodzeń - powiedział w Studiu PAP poseł Polski 2050-TD Ryszard Petru, zapytany o pomysł wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy.

Z okazji obchodzonego 1 maja Święta Pracy w środę w Warszawie pod hasłem było "Chcemy Europy Socjalnej!" odbył się marsz OPZZ i Lewicy. Podczas manifestacji padały zapowiedzi m.in. wprowadzenia nowych zasad dotyczących wynagrodzeń i walki o 4-dniowy dzień pracy.

Petru, w Studiu PAP pytany o postulat wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy podnoszony przez Lewicę, a także premiera Donalda Tuska i Koalicję Obywatelską, odpowiedział, że głównym problemem polskiego rynku pracy jest jej efektywność, którą należałoby zwiększyć.

"Polacy mają gorszy warsztat pracy, mniej maszyn, mamy jedną z najniższych robotyzacji w Europie, w związku z tym nasza godzina pracy jest mniej efektywna niż np. godzina Niemca czy Francuza. Tu jest problem i żadne 4-dniowe tygodnie pracy tego nie zmienią" - powiedział.

Zdaniem Petru w pierwszej kolejności należy podjąć działania na rzecz zwiększenia efektywności pracy, czyli np. "obniżać składkę zdrowotną czy zwiększać chęć do pracy, chociażby poprzez likwidację zakazu handlu w niedziele". Dodał, że potrzebna jest również zmiana technologiczna, dzięki której w Polsce będą produkowane nie półprodukty a produkty finalne. "Wtedy można sobie manipulować liczbą godzin pracy" - mówił.

Polityk podkreślił, że szybki wzrost wydajności pracy jest najlepszym sposobem na podwyżkę płac. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

kgr/ep/