„Maski zostały zrzucone; przed nami zimne oblicza wojny” – mówił Niinisto 24 lutego 2022 roku, parę godzin po agresji Rosji na Ukrainę. Kilka dni później był już w Białym Domu, by ustalić z prezydentem Joe Bidenem przystąpienie Finlandii do NATO i jednocześnie zaangażować Szwecję w ten plan. Niinisto wiedział, że bez tego kroku Helsinki znajdą się w rosyjskiej strefie wpływów – skomentował dziennik „Iltalehti”, zwracając uwagę, że „gdyby Kijów szybko upadł”, to Finlandia byłaby także w niebezpiecznym położeniu, narażona na rosyjską agresję.
Oficjalnie Finlandia weszła do NATO 4 kwietnia 2023 roku. Akcesję poparło około 80 proc. Finów. Wcześniej przez lata pozytywny stosunek do Sojuszu miał jedynie co piąty lub, najwyżej, co czwarty obywatel kraju.
Szybkie, trwające blisko rok, przejście drogi do NATO, w czasie trwającej w Europie wojny, oraz wkład w architekturę bezpieczeństwa Skandynawii zostaną zapamiętane jako największe osiągnięcie Niinisto – napisał dziennik „Aamulehti". Utrzymywane przez lata dobre stosunki NATO z Rosją zostały zamrożone i pewnie długo takie pozostaną – podkreśliła gazeta.
1 marca 2024 roku, po dwóch kadencjach Niinisto zastępuje nowy szef państwa Alexander Stubb, liberalny konserwatysta, który sam nazywa siebie „natowskim jastrzębiem”.
Do agresji Rosji na Ukrainę, przez 10 lat swojej prezydentury, Niinisto do NATO podchodził sceptycznie. Był zwolennikiem budowy silnej unijnej struktury obronnej, ale ta inicjatywa – co sam przyznawał – zawsze na forum europejskim pozostawała w cieniu NATO.
Prezydent „pielęgnował” też relacje z Putinem (dobre stosunki z Rosją, przy partnerstwie z Zachodem, były w doktrynie Niinisto głównymi filarami bezpieczeństwa Finlandii), ale jego rola jako „zachodniego suflera” w relacjach z rosyjskim przywódcą, czy też rozjemcy ostatecznie nie sprawdziła się – oceniono w „IL".
„Nie, już więcej w hokeja z nim (Putinem) bym nie zagrał” – oznajmił Niinisto w połowie 2022 roku, odnosząc się do historycznego meczu pokazowego rozegranego na lodowisku w Karelii 10 lat wcześniej, w którym to obaj prezydenci zagrali w jednej drużynie.
Niinisto jest miłośnikiem hokeja. W wieku 75 lat, tuż przed końcem kadencji, wybrał się na miejskie lodowisko w Tampere. Jakiś czas temu w luźnych planach było też zorganizowanie meczu hokejowego z Putinem na biegunie północnym, w ramach kampanii klimatycznej.
„Myśliciel z Sosnowego Przylądka” (nazwa służbowej helsińskiej rezydencji) lubił być blisko obywateli – pisał „Helsingin Sanomat”. Jeździł na rolkach, spacerował wokół stołecznej zatoki. Prezydenta Francji Emmanuela Macrona zaprosił na kawę do helsińskiej kawiarni. Tuż po zakończeniu szczytu Trump-Putin w Helsinkach w lipcu 2018 roku wybrał się na chwilę odprężenia do ogródka restauracyjnego.
Przed objęciem urzędu prezydenta Niinisto sprawował wiele ważnych stanowisk, zaś przed wejściem do polityki był prawnikiem. W parlamencie zasiadał w latach 1987-2003, z ramienia liberalno-konserwatywnej „Koalicji Narodowej”. W latach 1995-1996 był ministrem sprawiedliwości. Później przez siedem lat kierował resortem finansów i to za jego kadencji, w 2002 roku, Finowie wymienili markę fińską na euro. Następnie do 2007 roku zasiadał w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EIB). W latach 2007-2011 był marszałkiem parlamentu.
W 2012 roku został prezydentem wygrywając wybory w II turze. W kolejnym głosowaniu w 2018 roku zdobył ponad 62 proc. już w I turze. Niinisto stał się trwałym symbolem fińskiej polityki zagranicznej i już w trakcie swojej drugiej kadencji cieszył się rekordowo wysokim zaufaniem społecznym sięgającym 90 proc. Szef fińskiej dyplomacji w latach 2019-2023 Pekka Haavisto przyznał, że z Niinisto telefonicznie rozmawiał pewnie ze sto razy. W różnych badaniach opinii uznawano go, obok Urho Kekkonena (prezydent w latach 1956-1981), za najwybitniejszego polityka w historii kraju.
Niinisto urodził się 24 sierpnia 1948 roku w Salo w południowej Finlandii.
Z Helsinek Przemysław Molik
sma/