Słowaccy politycy o zamachu na premiera Roberta Ficę

2024-05-16 02:57 aktualizacja: 2024-05-16, 09:06
Premier Słowacji Robert Fico, fot. PAP/CTK/Vaclav Salek
Premier Słowacji Robert Fico, fot. PAP/CTK/Vaclav Salek
Słowacja opozycja uznała atak na premiera Roberta Ficę za atak na demokrację. Członkowie koalicji winą za zamach obarczają dziennikarzy.

Przedstawiciele wszystkich partii politycznych na Słowacji są wstrząśnięci zamachem na Roberta Fico. Słowacki premier został postrzelony w środę po południu w miejscowości Handlova na południu kraju. Jego stan jest ciężki, jest operowany w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy.

Przewodniczący opozycyjnej partii Progresywna Słowacja Michal Szimeczka oświadczył, że jest zszokowany i przerażony atakiem na premiera.

"Jednoznacznie i zdecydowanie potępiamy wszelką przemoc. Ufamy, że premierowi Ficy nic się nie stanie i że ten straszny czyn zostanie jak najszybciej zbadany" - napisał na swoim profilu w sieciach społecznościowych Szimeczka. Jednocześnie w czasie konferencji prasowej zapowiedział, że w związku z zamachem jego partia zawiesza wszelką antyrządową działalność do odwołania. Dodał też, że atak na premiera jest atakiem na demokrację.

W podobnym tonie zareagowała opozycyjna partia KDH (Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny). Jej lider Milan Majerski określił zamach atakiem na słowacką suwerenność. "Jesteśmy przerażeni atakiem na premiera Republiki Słowackiej. Nie możemy tolerować takiego zachowania w cywilizowanym społeczeństwie wobec kogokolwiek. Wszyscy musimy zjednoczyć się przeciwko wszelkim przejawom przemocy" – powiedział Majerski. Dodał, że obecnie trzeba zrobić wszystko dla uspokojenia nastrojów społecznych.

"Atak na premiera kraju, niezależnie od naszych poglądów, jest także atakiem na państwo" – oświadczył szef opozycyjnej SaS (Wolnośc i Solidarność) Branislav Groehling, który jednocześnie wezwał społeczeństwo do uspokojenia emocji. "Eskalacja zachodząca w społeczeństwie może doprowadzić do tego, czego obecnie doświadczamy" – dodał.

W zupełnie innym tonie wypowiadają się przedstawiciele partii koalicji parlamentarnej. Pełniący obowiązki marszałka parlamentu Peter Żiga (Hlas-SD) środowy zamach postrzega jako atak na zasady słowackiej demokracji. Uważa to za efekt podziału słowackiego społeczeństwa na dwa niemożliwe do pogodzenia obozy. "Dzisiaj stoimy przed zasadniczym wyzwaniem, jak uspokoić społeczeństwo. Jak rozpocząć dialog, aby walka polityczna wróciła tam, gdzie jej miejsce. Nie może tu być miejsca na przemoc" – oświadczył.

W bardziej ostrych słowach sytuację komentuje wicemarszałek parlamentu, lider koalicyjnej partii SNS (Słowacka Partia Narodowa) – Andrej Danko. W czasie konferencji prasowej Danko zaatakował media, takie jak gazety "Dennik N", "Sme" i portal Aktuality. "Chcę zapytać przed kamerą krytyków politycznych – quasi-dziennikarza Bardy’ego, Dennik N, Sme, Aktuality. Czy jesteście zadowoleni?" – powiedział polityk. Dodał, że według niego oczywiste jest, że atak jest wynikiem konfliktu społecznego.

Wicemarszałek parlamentu Lubosz Blaha (Smer-SD) zdecydowanie potępił atak na Ficę. Wyraził także swoje "poważne obrzydzenie" tym, czego w jego ocenie w ostatnim czasie dopuszczała się opozycja oraz tzw. liberalne media. Blaha powiedział, że szerzyli oni nienawiść. "To atak na każdego obywatela Republiki Słowackiej" – zaznaczył. W czasie spotkania z dziennikarzami zapytał też, czy po tym incydencie politycy będą mogli bezpiecznie brać udział w publicznych spotkaniach.

Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)

gn/