"Czekam na wnioski o uchylenie immunitetów Mariuszowi Błaszczakowi i Antoniemu Macierewiczowi, bo to - co oni zrobili z katastrofą smoleńską, która dotknęła nas wszystkich, to taka próba prywatyzacji dla własnych celów politycznych, a drugi aspekt, to próba robienia jeszcze na tym pieniędzy" - ocenił w rozmowie z PAP Konwiński.
Jego zdaniem Macierewicz wykorzystał katastrofę do celów politycznych. "Z jednej strony mamy cyniczne wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej od lat, a z drugiej taki infantylizm połączony z robieniem kasy na katastrofie smoleńskiej. Macierewicz powinien za to odpowiedzieć" - dodał Konwiński.
Zdaniem szefa klubu KO, wnioski o uchylenie immunitetów Błaszczakowi i Macierewiczowi powinny pojawić się jak najszybciej, bo były szef MON i były szef podkomisji powinni ponieść konsekwencje swoich działań.
"Jeżeli pojawi się wniosek o uchylenie immunitetu, wtedy Sejm zadziała błyskawicznie. Chciałbym, żeby było to jak najszybciej. Waga tych zarzutów jest przeogromna i osoby za to odpowiedzialne muszą za to ponieść konsekwencje" - podkreślił.
Zdaniem Konwińskiego przez osiem lat PiS nie zrobił nic, żeby przynajmniej postawić akty oskarżenia osobom, które podejrzewano o przyczynienie się do katastrofy - mimo instrumentów, którymi dysponował rząd.
"Jeżeli on uważa (Macierewicz - PAP), czy jego środowisko polityczne uważa, że tam doszło do jakiegoś zamachu, to osiem lat rządzili, mieli wszystkie narzędzia, mieli podporządkowaną prokuraturę, mieli wszystkie narzędzia, żeby ustalić winnych i postawić im przynajmniej akty oskarżenia. Nic takiego się nie stało przez osiem lat rządów PiS" - podsumował poseł KO.
Z zaprezentowanego w czwartek raportu zespołu badającego prace podkomisji smoleńskiej wynika, że kosztowała ona Skarb Państwa ponad 81 mln zł; w związku z działaniami podkomisji do prokuratury w piątek ma trafić 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, w tym 24 przez jej szefa Macierewicza i 10 b. szefa MON Błaszczaka.
Konwiński: jeżeli PiS wystawi Czarnka - przypomnimy "willę plus"
Lekceważenie jakiegokolwiek kandydata na prezydenta ze strony konkurencji byłoby krokiem do nieszczęścia. Koalicja Obywatelska swojego kandydata przedstawi 7 grudnia. Jeżeli PiS wystawi Przemysława Czarnka - przypomnimy m.in. "willę plus" - zapowiedział w piątek w Studiu PAP Zbigniew Konwiński szef klubu KO.
"Nikogo nie wolno nam lekceważyć, bo to byłby krok od nieszczęścia. Wydaje mi się, że pan Czarnek to jest kandydat skierowany do jądra PiS. Takiego twardego elektoratu. Będzie mu bardzo trudno ten elektorat poszerzyć" - ocenił w rozmowie z PAP Konwiński.
W jego opinii gdyby PiS zdecydował się wystawić jednak byłego ministra edukacji, musi się przygotować m.in. na trudne pytania dotyczące tzw. willi plus. "I o innych sprawach, którymi się pan Czarnek zajmował, i które pana Czarnka obciążają" - przyznał Konwiński.
Koalicja Obywatelska swojego kandydata na prezydenta ma przedstawić 7 grudnia. Szef klubu KO nie zdradził czy będzie to obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ale przekonywał, że jest on wstanie wygrać z każdym kandydatem opozycji.
"Rafał Trzaskowski był już w trudnych okolicznościach, był w drugiej turze z Andrzejem Dudą. Jest zaprawiony w bojach" - powiedział. Dopytywany o prawybory w KO, Konwiński przyznał, że tej formuły tym razem nie będzie. "Prawybory mają dobre strony ale nie tylko dobre strony. Chcemy zintegrowani pójść do wyborów. 7 grudnia przedstawimy kandydata" - przypomniał.
Wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę przyszłego roku. Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu 2025 r. W kontekście tych wyborów w Prawie i Sprawiedliwości, pod wodzą lidera ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, od kilku miesięcy działa zespół zajmujący się wyborem kandydata partii.
Według rozmówców PAP - w PiS, na liście potencjalnych kandydatów znajdują się: prezes IPN Karol Nawrocki, europoseł i były kandydat na prezydenta stolicy Tobiasz Bocheński oraz b. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Autor: Jarema Jamrożek (PAP)
jam/ jpn/kgr/