Tomasz Zdzikot przed komisją śledczą: Jacek Sasin zaproponował mi kierowanie Pocztą Polską

2024-03-04 17:25 aktualizacja: 2024-03-04, 19:02
Tomasz Zdzikot Fot. PAP/Rafał Guz
Tomasz Zdzikot Fot. PAP/Rafał Guz
Były prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot zeznał przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych, że w sprawie rozpoczęcia pracy w Poczcie Polskiej zadzwonił do niego szef MAP Jacek Sasin, w godzinach późno wieczornych 1 lub 2 kwietnia 2020 r. Przedstawił mi propozycję, żebym podjął się kierowania Pocztą Polską - dodał.

Zdzikot pytany był, w jaki sposób z wiceministra obrony narodowej został p.o. prezesa Poczty Polskiej, po dymisji b. prezesa Przemysława Sypniewskiego.

"W sprawie rozpoczęcia pracy w Poczcie Polskiej zadzwonił do mnie premier Jacek Sasin, w godzinach późno wieczornych 1 lub 2 kwietnia (2020 r.)" - powiedział.

"Przedstawił mi propozycję, żebym podjął się kierowania Pocztą Polską. Premier Sasin powiedział, że Poczta Polska pozostaje bez prezesa, że przed nią są ogromne wyzwania, związane przede wszystkim związku z ustawą przyjętą 31 marca, zgodnie z którą do głosowania korespondencyjnego było uprawnionych mniej więcej 10 mln Polaków" - powiedział Zdzikot.

Pytany, kiedy dowiedział się, że Poczta Polska ma organizować wybory powiedział, że dowiedział się o tym z mediów, wraz z przyjęciem z parlament ustawy z 31 marca (2020 r.), która rozszerzała katalogu osób uprawnionych do głosowania korespondencyjnego.

Jak poinformował, w rozmowie z Sasinem padła informacja, że wybory korespondencyjne stały się faktem, bo ustawa z 31 marca weszła w życie. "Odniosłem wrażenie, że premier wskazywał, że dymisja prezesa Sypniewskiego była przedwczesna i że przepisy, które kwestionował będą zmienione" - relacjonował swoją rozmowę z Sasinem. Dodał, że Poczta była zobligowana przez Sejm ustawą z 31 marca do włączenia się w wybory, a Sypniewski uznał, że tryb przewidziany w tej ustawie był nie realny.

Szef komisji Dariusz Joński (KO) pytał, z kim z MAP Zdzikot prowadził rozmowy. Zdzikot odpowiedział, że głównie rozmawiał z ministrem Jackiem Sasinem i wiceministrami MAP Arturem Soboniem oraz Tomaszem Szczegielniakiem. "To byli podstawowi partnerzy w czasie od kiedy 3 kwietnia zostałem delegowany do pełnienia obowiązków prezesa do 10 maja" - dodał. Doprecyzował, że głównie "byli to Jacek Sasin i Artur Soboń".

Zdzikot mówił, że "od 6 kwietnia do 16 kwietnia rozmowy dotyczyły przede wszystkim tego, czy ta ustawa o wyborach jest wykonalna, czy jest lepsza od przyjętej 31 marca, czy Poczta jest w stanie przeprowadzić na terenie całego kraju wybory w trybie korespondencyjnym i co jest niezbędne, żeby te wybory mogły się odbyć". "To główne pytania, jakie premier Sasin do mnie kierował" - dodał.

Pytany o spotkania z Soboniem Zdzikot mówił, że najistotniejsze spotkanie było też omówione w raporcie NIK, odbyło się 15 kwietnia (2020 r.) i było prowadzone przez wiceszefa MAP Artura Sobonia. Jak dodał, było ono następstwem jego spotkania z prezesem Sypniewskim i wiceprezesem Poczty Polskiej Grzegorzem Kurdzielem.

"Prezes Kurdziel informował mnie, że takie spotkanie z ministrem Soboniem odbył i że minister prosił, aby przygotować spotkanie z potencjalnymi wykonawcami pakietowania pakietów wyborczych. Takie spotkanie odbyło się 15 kwietnia w trybie telekonferencji. Ja w nim brałem udział, brało w nim udział kilkanaście ze strony samej poczty, bo cała kadra managerska. To spotkanie Soboń prowadził to spotkanie" - relacjonował.

Pytany przez Jońskiego, czy Soboń nadzorował Pocztę Polską w MAP jeśli chodzi o przygotowanie do wyborów, Zdzikot odpowiedział, że "byłoby to stwierdzenie na wyrost". "Premier Sasin mówił to na komisji, a także mi, że poprosił wiceministra Sobonia w sensie operacyjnym, by w jego imieniu był w kontakcie z Pocztą Polską, żeby koordynował te prace, ale minister Soboń nie nadzorował Poczty Polskiej, Poczta Polska znajdowała się w bezpośrednim nadzorze ministra Jacka Sasin, a ministra Sobonia poprosił by w jego imieniu bieżąco i operacyjnie był w kontakcie z zarządem PP i tak było" - podkreślił Zdzikot.

Pytany o decyzję premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r., którą zlecił Poczcie Polskiej podjęcie i realizację niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia w maju wyborów prezydenckich, Zdzikot mówił, że ta decyzja była opatrzona rygorem natychmiastowej wykonalności. Ocenił też, że "ta decyzja nie może być traktowana w sposób wyabstrahowany od wszystkiego, co było wówczas w systemie prawnym". Wymienił ustawę przyjętą 6 kwietnia oraz decyzję premiera, które określały zadania Poczty.

Pytany, jak Poczta chciała doręczyć pakiety do osób, które nie miały skrzynek pocztowych, wyjaśnił, że "Poczta założyła, że każdy pakiet będzie doręczał zespół dwuosobowy, aby zwiększyć skuteczność i prawdopodobieństwo dowodowe". "Poczta Polska skompletowała w kwietniu 20 tys. 2-osobowych zespołów" - zaznaczył. "Tam gdzie nie było skrzynek była próba bezpośredniego kontaktu z mieszkańcem, zadzwonienie, zapukanie itd. jeżeli takiego kontaktu nie udało by się nawiązać, procedura zakładała, że zostawione było awizo. Poczta nie zakładała, że pakiety będą wkładane w drzwi. Tryb w jakim miały być dostarczane pakiety miały być dostarczane rozporządzeniem ministra aktywów państwowych" - podkreślił.

Pytany o wypowiedź Kurdziela, który na komisji śledczej zeznał, że Soboń na wideokonferencji 15 kwietnia mówił o możliwości przesunięcia wyborów, stwierdził, że było to oczywiste, bo ustawa z 6 kwietnia dawała taką możliwość i było to w niej bezpośrednio zapisane. Mówił też, że żeby ustawa weszła w życie musiała być rozpatrzona przez Senat. „Senat spotkał się w kwietniu raz 15-16 kwietnia, a kolejne posiedzenie zwołane było na 5-6 maja, ta ustawa nie weszłaby w życiu wcześniej niż 8 maja, więc wybory nie mogłyby się odbyć 10 maja” - wyjaśnił Zdzikot.

Pytany o spotkanie na Parkowej w willi premiera, o których opowiadał przed komisją b. wicepremier Jarosław Gowin oraz b. poseł Porozumienia Michał Wypij, Zdzikot odpowiedział: „to jest to spotkanie, o którym przed komisją mówił poseł Sasin i poseł Wypij. W tym samym spotkaniu brałem udział" - odpowiedział. "Na to spotkanie zaprosił mnie premier Jacek Sasin, odbyło się rzeczywiście na Parkowej. W spotkaniu poza prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim brał udział także premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jacek Sasin, minister (SWiA) Mariusz Kamiński, wicepremier Jadwiga Emilewicz, poseł Wypij i chyba poseł Krzysztof Sobolewski. Mogę się mylić co do dokładnego składu" - relacjonował.

Jak dodał, "spotkanie miało charakter rozmowy politycznej nt. tego czy posłowie Porozumienia poprą po powrocie z Senatu ustawę określającą wybory prezydenckie jako wybory korespondencyjne". "Premier Sasin zaprosił mnie na to spotkanie, argumentując, że mogą paść pytania dot. przygotowania Poczty Polskiej do organizacji tego procesu, problemów, ryzyk, abym był gotowy do udzielenia odpowiedzi i wyjaśnień" - podkreślił Zdzikot.

"Bardzo szybko zorientowałem się, że w Poczcie Polskiej jest bardzo pozytywne nastawienie do organizacji wyborów w trybie korespondencyjnym, że proces jest realny do przeprowadzenia przy przyjęciu pewnych założeń" - powiedział Zdzikot. Dodał, że na spotkaniu mówił że przy przyjęciu pewnych założeń było przeprowadzenie wyborów było realne. "To proces trudny, skomplikowany i wymaga, aby weszła w życie ustawa 6 kwietnia. Niezbędne jest zapewnienie absolutnej zgody politycznej, bo zadania będą musiały wykonać samorządy, różne instytucje państwa, które w ten proces będą musiały być zaangażowane" - zaznaczył.

Pytany skąd brał tę wiedzę, powołał się m.in. na stanowisko managementu Poczty Polskiej i związków zawodowych Poczty Polskiej - OPZZ i Solidarności, mówił, że ich opinie były, ale związki miały kilka warunków, np. zapewnienie odpowiedniej ilości środków dezynfekcyjnych oraz zapewnienie dodatkowego wynagrodzenia.

Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie, gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się drogą korespondencyjną.

Początkowo głosować korespondencyjnie miało część wyborców. 31 marca została przyjęta przez Sejm, podpisana przez prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Rozszerzała ona katalog osób uprawnionych do głosowania korespondencyjnie o również wyborców podlegających w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz osoby, które najpóźniej w dniu głosowania kończy 60 lat.

Z inicjatywy PiS została uchwalona ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. (6 kwietnia przyjął ją Sejm, weszła w życie po powrocie z Senatu 9 maja 2020), zgodnie z którą za organizację wyborów w formie korespondencyjnej miał odpowiadać minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.

Premier Mateusz Morawiecki wydał dwie decyzji z 16 kwietnia 2020 r. polecające Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych podjęcie działań zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów w formie korespondencyjnej.

Ówczesny RPO Adam Bodnar zaskarżył decyzję premiera do WSA. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwzględnił skargę Rzecznika Praw Obywatelskich i stwierdził nieważność decyzji premiera Mateusza Morawieckiego. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

kno/