O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Berlińska wystawa dzieł jednej z najważniejszych amerykańskich fotografek

Obejmujące 50 lat fotografie Nan Goldin są zapisem codzienności amerykańskiej bohemy artystycznej, kroniką przemian zachodzących na świecie, studium miłości i utraty, pamięci i amnezji, euforii i niepokoju. Dzieła w formie slajdów można oglądać na wystawie w berlińskiej Neue Nationalgalerie.

Wystawa Nan Goldin (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/JOHN G. MABANGLO
Wystawa Nan Goldin (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/JOHN G. MABANGLO

Slajdy to dziennik, który pozwalam ludziom czytać. Fotografie są rezultatem relacji, nie obserwacji.

Nan Goldin

W swoim pamiętniku skupia się na tych, których kocha. Kieruje obiektyw na rodzeństwo, przyjaciół, znajomych, ich dzieci. Rzadziej na siebie. A jednak jej zdjęcia przeprowadzają widzów przez kolejne dekady życia artystki – od dotkniętego tragedią dzieciństwa, przez pierwsze lata samodzielnego życia, po walkę z nałogiem. Ekspozycja przybiera formę miasteczka. Składa się z sześciu odrębnych przestrzeni. W przestronnych namiotach, zaprojektowanych we współpracy z libańsko-francuską architektką Halą Warde, prezentowane są serie tysięcy slajdów z muzyką w tle. Nan traktuje je jak scenopis filmu. Woli sekwencje niż pojedyncze obrazy, bo nie uważa, że jedna fotografia może zawrzeć prawdę o człowieku lub rzeczywistości. Zawsze bardziej niż fotografię ceniła kino. Dlatego w Neue Nationalgalerie nie znajdziemy tradycyjnych fotografii oprawionych w ramy.

Więcej

Kostiantyn i Władysława Liberowowie Fot. PAP/Paweł Supernak

Libkos - para fotografów z Odessy na wojnie: nie szukamy piękna, chcemy pokazać prawdę [NASZE WIDEO]

Dzieciństwo Goldin

Wystawę otwiera pokaz slajdów "Sisters, Saints and Sibyls" zawierający migawki z dzieciństwa artystki. Urodzona w 1953 r. w żydowskiej rodzinie, była najmłodszym z czwórki dzieci Hymana i Lillian Goldin. Szczególna więź łączyła ją ze starszą siostrą Barbarą – wrażliwą, utalentowaną muzycznie dziewczyną, która od najmłodszych lat sprawiała problemy wychowawcze. Rodzice posyłali ją do psychologa, ale terapia nie przynosiła rezultatów. Wręcz przeciwnie, problemy z psychiką narastały. Nan była świadkiem niekończących się awantur matki i siostry. Gdy Barbara wkroczyła w wiek nastoletni, rodzice postanowili sięgnąć po pomoc instytucjonalną. Najpierw umieścili córkę w szkole specjalnej, później – w zamkniętym ośrodku. Jej historia miała tragiczny finał. Barbara w wieku 18 lat popełniła samobójstwo.

Dla 11-letniej wówczas Nan utrata ukochanej siostry była punktem zwrotnym. Buntownicza postawa Barbary dała jej odwagę, by opuścić dom rodzinny na przedmieściach Bostonu, przenieść się do miasta i żyć na własnych zasadach. "Nie sądzę, że kiedykolwiek można pogodzić się ze śmiercią samobójczą. Zwłaszcza, jeśli odszedł ktoś, kogo podziwiałaś i potrzebowałaś. Ten akt niszczy nie tylko jedną osobę. Nie było jakichkolwiek niejasności wobec tego, co zrobiła Barbara. Uważam to za odwagę. Wiele osób próbowało wziąć na siebie odpowiedzialność. Ja powiedziałam po prostu: 'zrobiła to'. To było jej życie i jej decyzja" – zwróciła uwagę na łamach The Guardian.

Więcej

Zobacz galerię (7)
PAP/Piotr Kowala

Wojna w obiektywie reportera Vladyslava Musiienki. Wystawa „niedozobaczenia” w Bytowie [NASZE WIDEO + ZDJĘCIA]

Społeczność trans stała się jej rodziną z wyboru

W Bostonie przystanią Nan stał się undergroundowy klub "The Other Side". To jemu zawdzięcza swoją nazwę kolejna przestrzeń berlińskiej ekspozycji. Artystka zgromadziła w niej fotografie przyjaciół należących do społeczności trans – są anarchistyczne, rozmyte, niedoskonałe. Emanują czułością i nieoczywistym pięknem. Od początku swojej artystycznej aktywności Goldin była przeświadczona, że pewne tematy niesłusznie spycha się do sfer tabu. Sprzeciwiała się postrzeganiu osób transpłciowych jako "interesujących modeli do sfotografowania". Dla niej to była rodzina z wyboru, najpiękniejsi ludzie na świecie. "Chciałam pokazać ich jako trzecią płeć, jako inną opcję płciową. Zrobić to z szacunkiem i miłością. Gloryfikuję ich, ponieważ podziwiam ludzi, którzy potrafią się otworzyć. Sądzę, że to odważne" – stwierdziła, cytowana przez portal internetowy Phaidon.

"The Ballad of Sexual Dependency" - najsłynniejsze dzieło Goldin

W 1978 r. Goldin zamieszkała w Nowym Jorku, na Lower East Side. Tam zaczęła tworzyć swoje najsłynniejsze dzieło "The Ballad of Sexual Dependency". Składają się na niego również zdjęcia z lat 80. i 90., z Provincetown, Berlina i Londynu. Fotografie przedstawiają sceny z nocnych klubów, sypialni i barów. Przed obiektywem Nan pozowali jej przyjaciele, znajomi i kochankowie. Najważniejsze miejsce w sercu Goldin miała zawsze ta pierwsza grupa. Zdaniem artystki relacje przyjacielskie mogą być głębsze niż miłosne, ponieważ z natury pozbawione są zazdrości i zaborczości.

"W większości wypadków najpierw pojawiały się relacje, a później zdjęcia. Czasami odwrotnie. Fotografie stały się sposobem przedstawienia się komuś. Dały mi szansę stać się ważną w czyimś życiu. Często udawało mi się pokazać ludziom, jacy są piękni. Nawet jeśli sami nie byli świadomi swojej urody" - wspomniała w rozmowie z portalem Aperture.

Dzieci były światłem twórczości Goldin

Istotne miejsce w twórczości Goldin zajmują prace ukazujące dzieci jej znajomych, zgromadzone w cyklu "Fire Leap". Dzieci są światłem jej twórczości. Ich wolność i intuicja zachwycają artystkę. Zdjęcia z lat 1978-2014 obejmują także portrety kobiet w ciąży i karmiących piersią. "Interesowało mnie, dlaczego nie pamiętamy niczego z pierwszych lat życia. Uwierzyłam, że dzieci pochodzą z innej planety. Wśród moich znajomych krąży opowieść o czterolatku pytającym noworodka: 'Pamiętasz Boga? Bo ja zaczynam już zapominać'. Czułam, że dzieci są bliżej tego, skąd pochodzimy" – przyznała na łamach Phaidon.

Więcej

‚,Akt wielokrotny’’ Edwarda Hartwiga

Córki wspominają wybitnego fotografa. "Moje przyjaciółki pozowały ojcu do aktów" [NASZE WIDEO]

Seria "Memory Lost" i mroczny świat nałogów

Nan podejmuje również rozważania nad naturą nałogu. W niepokojącej, mrocznej serii "Memory Lost" pokazuje ludzi uzależnionych od narkotyków. Sama należała do tego grona. Jej historia z opioidami zaczęła się banalnie. Lata temu w Berlinie przepisano jej lek na receptę, który miał złagodzić pooperacyjny ból. Początkowo przyjmowała go zgodnie z zaleceniami, ale szybko przeszła do większych dawek. Gdy odmówiono jej kolejnych recept, zaczęła kupować produkt na czarnym rynku. W 2017 r., po przedawkowaniu, zdecydowała się na odwyk. Po wyjściu z kliniki natknęła się w prasie na artykuł dotyczący kryzysu opioidowego w Stanach Zjednoczonych i roli koncernów farmaceutycznych w tej sprawie. Wtedy dowiedziała się o należącym do rodziny Sacklerów przedsiębiorstwie Purdue Pharma, które zachęcało lekarzy do przepisywania pacjentom opioidów, gwarantując bezpieczeństwo leków.

W 2017 r. Goldin założyła organizację P.A.I.N. (Prescription Addiction Intervention Now), której nadrzędnym celem było pociągnięcie Sacklerów do odpowiedzialności prawnej i finansowej. Do zadań grupy należał również kontakt z instytucjami kulturalnymi wspieranymi przez właścicieli koncernu – m.in. Luwrem, Metropolitan Museum of Art, Tate Museum – i żądanie usunięcia ich nazwiska z przestrzeni wystawienniczych. Działalność organizacji zainspirowała Laurę Poitras, która w 2022 r. zrealizowała dokument "Całe to piękno i krew". Obraz doceniono Złotym Lwem podczas festiwalu w Wenecji. Tymczasem Nan i pozostali członkowie P.A.I.N. wciąż sprzeciwiają się stygmatyzowaniu osób uzależnionych. Chcą pomagać każdemu, kto tego potrzebuje. "Wierzę, że jestem to winna wszystkim, których dotknęła epidemia opioidowa. Większość mojej społeczności zmarła na AIDS. Nie mogę stać z boku i patrzeć, jak znika kolejne pokolenie" – zaznaczyła fotografka w wywiadzie udzielonym magazynowi The Gentlewoman.

Podróż po jej świecie kończy cykl "Sirens", złożony z fragmentów 30 filmów m.in. Andy'ego Warhola, Federico Felliniego, Michelangelo Antonioniego i Lynne Ramsay. Tytuł odnosi się do syren, których śpiew uwodził i prowadził do zguby. Mitologiczne postacie stanowią metaforę uzależnienia. Slajdy są hołdem dla Donyale Luny, pierwszej czarnoskórej supermodelki, która zmarła w 1979 r. wskutek przedawkowania heroiny. Strata nieodwołalnie naznaczyła życie artystki. Slajdy stały się dla niej formą dialogu ze zmarłymi przyjaciółmi. "Siadam z tyłu i liczę, ile osób nie żyje. Poprzez te kompozycje kontaktuję się z nimi. Slajdy są w dużej mierze o stracie. Tak było w tamtym czasie. Śmierć siostry przeniknęła wszystkie sfery mojego życia. Ale też potencjalny rozpad związków. Jest tu też sporo o przemocy, o której zwykle ludzie nie chcą rozmawiać" – podsumowała w rozmowie z Aperture.

Wystawę "This Will Not End Well" można zwiedzać do 6 kwietnia.

Daria Porycka (PAP)

dap/ wj/ amac/ grg/

Zobacz także

  • Grzegorz Braun Fot. PAP/Andrzej Jackowski

    Incydent z udziałem Brauna. Zniszczył wystawę poświęconą LGBT+

  • Godziny dla mediów przed otwarciem wystawy czasowej "(Nie)Umarła klasa" w Cricotece. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

    Ten spektakl zrewolucjonizował światowy teatr. W Krakowie znów można obejrzeć "Umarłą klasę" Kantora [ZDJĘCIA]

  • Wystawa "Janusz Tarabuła. Pamięć" w MNK. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

    Kraków. Pamięć tematem przewodnim monograficznej wystawy prac Janusza Tarabuły w Muzeum Narodowym

  • Plakat wystawy "Pół wieku "Ziemi obiecanej"". Fot. muzeumkinematografii

    W Muzeum Kinematografii w Łodzi powstaje wystawa "Pół wieku "Ziemi obiecanej""

Serwisy ogólnodostępne PAP