Od kilku dni miliony ludzi na całym świecie opłakują śmierć Matthew Perry'ego, którego uwielbiali za rolę Chandlera Binga. Ta strata jest szczególnie dotkliwa dla tych, którzy go znali, pracowali z nim i mieli świadomość tego, jak trudną drogę przeszedł, aby po wielu latach zmagań uporać się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. W tym gronie była pomysłodawczyni i współautorka serialu "Przyjaciele", Marta Kauffman.
W rozmowie z „Today” producentka wyznała, że rozmawiała z Perrym dwa tygodnie przed jego śmiercią. „To była świetna rozmowa. Był szczęśliwy i pogodny. Nie wydawał się niczym przytłoczony. W końcu poczułam ulgę, zobaczyłam, że już nie muszę się o niego martwić. Był w znacznie lepszej kondycji, wyglądał dobrze, emocjonalnie był w dobrym miejscu, był trzeźwy, rzucił palenie. Był w naprawdę dobrym miejscu i dlatego wydaje się to takie niesprawiedliwe” – wyznała.
Współtwórczyni jednego z najpopularniejszych seriali na świecie potwierdziła też to, co mówili inni znajomi Perry'ego - że miał on wiele planów na przyszłość. Po wielu latach walki z własnymi demonami aktor chciał pomagać innym ludziom, którzy zmagają się z uzależnieniami. Zdaniem Kauffman to właśnie chęć niesienia pomocy stała się dla niego celem życia. „Zrobił tak wiele dobrego. Gdy usłyszałam wiadomość o jego śmierci, byłam w szoku. W pierwszym odruchu chciałam wysłać do niego wiadomość. Potem przyszła fala ogromnego smutku i brak zrozumienia dla tego, co się stało, bo oto jest tutaj z nami, szczęśliwy, po czym go nie ma. Straciłam przyjaciela i sądzę, że wielu ludzi, fanów serialu, czuje to samo. Mają wrażenie jakby i oni tego przyjaciela stracili” – wyznała ze łzami w oczach.
Zmarł aktor Matthew Perry
Matthew Perry zmarł w sobotę 28 października. Jego ciało znaleziono w domowym jaccuzi. Wciąż nie jest znana oficjalna przyczyna śmierci. Na razie policja wykluczyła zabójstwo, a wstępne wyniki badań toksykologicznych wskazują na to, że aktor nie zmarł z powodu przedawkowania fentanylu lub metamfetaminy. Zdaniem jednego ze znajomych Perry'ego bardzo prawdopodobną przyczyną zgonu mogło być nagłe zatrzymanie akcji serca. Wersja o tyle prawdopodobna, że w 2018 roku aktor otarł się o śmierć, gdy jego serce nagle się zatrzymało. Wtedy jednak w pobliżu był jego asystent, który natychmiast wezwał pomoc. Tym razem w pobliżu Perry'ego nie było nikogo. (PAP Life)
mmi/