Rolnicy żądają dymisji całego zarządu resortu rolnictwa z ministrem Aleksandarem Martinoviciem na czele, wymiany parlamentarnej komisji rolnictwa oraz ustąpienia ze stanowiska premiera Milosza Vuczevicia. W przypadku niespełnienia żądań do piątku, rolnicy zapowiedzieli własne blokady dróg.
Związki zawodowe oświadczyły, że rolnicy nie otrzymali jeszcze dopłat w wysokości 10 tys. dinarów (ok. 360 zł) za hektar, które uzgodniono z ministerstwem w zawartej przed kilkoma miesiącami umowie. "Także ceny uległy załamaniu, bo nie mamy giełdy, ale uzgadnianą odgórnie cenę skupu" - zaznaczyli związkowcy, cytowani przez tygodnik "Vreme".
Rolnicy wyrazili też "pełnie poparcie dla protestu studentów oraz postulatów społecznych, w których domaga się odpowiedzialności rządu za tragedię w Nowym Sadzie".
W poniedziałek do protestu studentów dołączyły kolejne wydziały serbskich uczelni. W kraju okupowanych jest już ponad 30 budynków - przekazała telewizja N1.
Studenci domagają się opublikowania dokumentacji związanej z odbudową dworca kolejowego w Nowym Sadzie, postawienia zarzutów osobom atakującym pod koniec listopada protestujących studentów w Belgradzie, uwolnienia więzionych aktywistów i 20-procentowego zwiększenia finansowania uczelni państwowych.
Pretekstem serbskich protestów jest wypadek, do którego 1 listopada doszło na terenie nowosadzkiego dworca, w którym zginęło 15 osób.
Żądania studentów poparł w poniedziałek Związek Pracowników Oświaty Serbii. "Jesteśmy świadkami niemal powszechnego buntu we wszystkich warstwach społeczeństwa, który rozpoczął się w edukacji. Studentom, którzy dziś protestują, oferujemy bezwarunkowe wsparcie" - napisano w oświadczeniu związku.
Dworzec kolejowy w Nowym Sadzie oficjalnie został otwarty w lipcu br., po trzyletniej przebudowie. Za renowację odpowiadało chińskie konsorcjum CRIC&CCCC. Przyczynę zawalenia się części dachu dworca bada prokuratura.
Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ bst/ ał/