"Partia rządząca była w stanie ustabilizować swoją pozycję: w bardzo niekorzystnej sytuacji, w złym klimacie gospodarczym i w okresie kryzysu od czasu skandalu z ułaskawieniem (przez prezydent Katalin Novak osoby tuszującej pedofilię – PAP) była w stanie zatrzymać zjazd w dół" – zauważył politolog Zoltan Novak.
Według węgierskich mediów i komentatorów wynik partii premiera Viktora Orbana, która zdobyła ponad 44 proc. w wyborach do PE, należy jednak rozpatrywać w kategorii porażki. Fidesz stracił ostatecznie dwa mandaty w PE w porównaniu do wyborów z 2019 roku.
"To nie jest katastrofa, system się nie zawali, ale ogólnie jest to bardziej porażka niż sukces" – ocenił Daniel Rona, dyrektor think tanku 21 Research Center. "Z drugiej strony opozycja parlamentarna poniosła miażdżącą porażkę" – dodał analityk.
Według Rony jedynym prawdziwym zwycięzcą wyborów do PE jest Peter Magyar, który wszedł do polityki zaledwie kilka miesięcy temu. Jego partia TISZA jest obecnie główną siłą opozycyjną na Węgrzech, a w niedzielnych wyborach do PE zdobyła blisko 30 proc. poparcia i siedem mandatów.
"W ciągu ostatnich 20 lat (...) mieliśmy partie, które wielokrotnie występowały z hasłem i programem "ani Orban, ani (były premier Ferenc) Gyurcsany", ale żadna z nich nie odniosła sukcesu w dłuższej perspektywie" – przypomniał ekspert.
Choć "wydawało się, że ta dychotomia w węgierskiej polityce pozostanie na zawsze", to po niedzielnych wyborach "została całkowicie zburzona" – uważa Rona. Dodał, że przed wyborami spodziewano się trójbiegunowego systemu partyjnego z Fideszem, Koalicją Demokratyczną (DK) Gyurcsanya i partią TISZA Magyara, ale wynik wyborów pokazał, że DK nie jest żadnym samodzielnym biegunem.
Rządząca koalicja Fidesz-KDNP zdobyła w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego 44,8 proc. głosów, co przełożyło się na 11 mandatów. Drugie miejsce zajęła TISZA Petera Magyara z wynikiem 29,6 proc. (siedem mandatów). Sojusz trzech partii opozycyjnych DK-MSZP-Dialog otrzymał 8,1 proc. głosów (dwa mandaty), a nacjonalistyczny Ruch Nasza Ojczyzna - 6,7 proc. (jeden mandat).
Kilka mniejszych partii opozycyjnych nie przekroczyło progu wyborczego. W związku ze słabym wynikiem z przewodniczenia partii Momentum zrezygnowała Anna Donath, dotychczasowa europosłanka, a Klara Dobrev, liderka Koalicji Demokratycznej (DK) poinformowała o zakończeniu funkcjonowania gabinetu cieni.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
sma/