Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2023 r. wzrosły o 6,2 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc. - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. Wcześniej w szybkim szacunku GUS podawał, że inflacja w grudniu wyniosła 6,1 proc., licząc rok do roku, i 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym.
„Wzrost cen osiągnął 6,2 proc. zamiast wcześniej ogłaszanych 6,1 proc. Niewiele to jednak w ogólnym rozrachunku zmienia. Cały rok 2023 kończymy ze wzrostem 11,4 proc. W ciągu całego minionego roku jedynie ceny w kategorii transport pozostały praktycznie bez zmian. To oczywiście za sprawą paniki na rynku paliw z końca 2022 r. oraz 'promocji wyborczej' z zeszłego roku” – stwierdził ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka w komentarzu do danych GUS.
Wskazał on, że na spadku inflacji zaważyły m.in. niższe, niż się spodziewano, wzrosty cen żywności. W skali miesiąca wzrosły one o jedyne 0,2 proc., w skali rocznej o 6 proc. Według eksperta Lewiatana widoczne jest wyhamowanie dynamiki produktów spożywczych.
„To wyhamowanie widać wyraźnie w kategorii tłuszczy, w tym masła, gdzie ceny w ciągu roku spadają po kilkanaście procent. Potężne spadki w skali roku zalicza jednak kategoria opał. W ciągu roku płacimy blisko 20 proc. mniej. Co oznacza, że na obecny odczyt inflacji ma wpływ kryzys energetyczny z 2022 r. Tak potężny spadek to też oznaka, że w tym okresie grzewczym rynek już zdyskontował wszystkie czynniki mogące zagrażać podaży surowców na rynkach światowych” – stwierdził Zielonka.
Szacuje on, że w roku 2024 inflacja będzie „zapewne o połowę niższa”.
„Inflacja w 2024 r. nie przekroczy 6 proc.” – prognozuje Mariusz Zielonka. – „W tym wszystkim trzeba jednak pamiętać, że zbliżamy się stopniowo do największej bazy inflacyjnej z poprzedniego roku – luty 2023. Z kolei w tym samym okresie czeka nas decyzja rządu, co tego w jaki sposób wyjść z tarcz antyinflacyjnych i czy z nich wychodzić” – dodał ekspert Lewiatana. (PAP)
autor: Marek Siudaj
kno/