Zorganizowana przez IPN dwudniowa konferencja naukowa „Obrachunek z dekadą Jaruzelskiego, czyli jak dziś oceniamy ostatnie lata PRL (1981–1989). Przyczynek do bilansu historii politycznej” jest w zamierzeniu organizatorów podsumowaniem dotychczasowego stanu wiedzy o dekadzie rządów Wojciecha Jaruzelskiego. Jak zauważył prezes IPN dr Karol Nawrocki wciąż pojawiają się nowe źródła historyczne, które wzbogacają obraz tego okresu dziejów PRL. „40 lat od wprowadzenia stanu wojennego to niewiele. Wciąż jest wiele do zrobienia wokół badania stanu wojennego i dekady Wojciecha Jaruzelskiego. Nie możemy dziś liczyć na konkludowanie tej dekady” – stwierdził.
Gen. Jaruzelski symbolem lat 80.? "Możemy przyjąć określenie tego okresu jako dekady Jaruzelskiego, tylko jeśli uznamy Jaruzelskiego za osobę wewnętrznie pękniętą"
We wprowadzeniu do obrad prof. Antoni Dudek zadał pytanie, na ile Jaruzelski może być symbolem lat osiemdziesiątych. „Możemy przyjąć określenie tego okresu jako dekady Jaruzelskiego, tylko jeśli uznamy Jaruzelskiego za osobę wewnętrznie pękniętą” – zauważył. Zdaniem prof. Dudka charakter Jaruzelskiego i jego działania determinowało między innymi bycie „jednocześnie wojskowym i komunistą, a zarazem inteligentem i rusofilem”. W jego opinii nie ulega wątpliwości, że Jaruzelski był „zadeklarowanym komunistą”, który z powodu strachu pomieszanego z sympatią wobec Rosji, kierował się wyłącznie wolą i interesami Kremla, a w konsekwencji nie dopuszczał do siebie myśli o podjęciu gry z Związkiem Sowieckim. „To było dla niego niewyobrażalne. Było możliwe dla Gomułki w 1956 r., ale nie dla Jaruzelskiego” – podkreślił.
Prof. Antoni Dudek dodał, że jego zdaniem rządy twórcy stanu wojennego są okresem dzielącym epokę PRL i III RP, a tym samym był to okres, w którym „stare miesza się z nowym”. Podkreślił, że w badaniach nad stanem wojennym i następującej po nim dekadzie uzasadnione wydaje się odrzucenie prostych podziałów na władzę i opozycję i dostrzeganie wewnętrznego zróżnicowania tych środowisk. Stwierdził, że „rewolucja Solidarności” w latach 1980-1981 dokonała w PRL tak wielkich zmian mentalnościowych, że niemożliwy był już pełny powrót do stanu sprzed jej wybuchu, mimo wprowadzenia stanu wojennego. Ta „diagnoza” wpłynęła na pojawienie się nowych podziałów wewnątrz partii i wśród opozycji. „Ta dekada to starcie sił dążących do stabilizacji systemu i jego zmiany” – stwierdził.
Zdaniem historyka z UKSW Jaruzelski zdecydował się na wspieranie „centrowej” frakcji PZPR, a tym samym zdecydował się na dokonywanie wyłącznie bardzo ostrożnych zmian wewnątrz systemu i tylko częściowych zmian gospodarczych. Jako przykład tych przemian wymienił między innymi tolerowanie rozwoju sektora prywatnego, czy zaniechanie ataków na Kościół. „Jednocześnie Jaruzelski odrzucał radykalne pomysły, między innymi zwolenników modelu chińskiego, postulujących rozwój wolnego rynku w celu zachowania monopolu politycznego partii” – powiedział. Dodał, że podobne podziały dotyczące spraw gospodarczych występowały także w łonie opozycji, której zdecydowana większość działaczy nie wyobrażała sobie stworzenia systemu w pełni wolnorynkowego.
W czasie pierwszego panelu konferencji zorganizowanej IPN omawiano głównie historię gospodarczą lat osiemdziesiątych. Dr Arkadiusz Gryko z Akademii Pomorskiej w Słupsku powiedział, że ekipa Jaruzelskiego zdawała sobie sprawę ze stanu gospodarczego Polski po katastrofie ostatnich lat rządów Edwarda Gierka, ale brakowało jej „woli i odwagi działania”. „Polacy zapłacili wysoką cenę za transformację lat dziewięćdziesiątych, bo była to konsekwencja zaniechań z czasów rządów Jaruzelskiego” – podkreślił. Jego zdaniem próby zmian gospodarczych miały na celu głównie działania propagandowe, służące uspokojeniu aktywu partyjnego i zachodnich wierzycieli. „Władze nie były zdolne do reformy gospodarczej. Chciały wykorzystać zmiany do własnych celów” – podsumował.
Zdaniem ekonomisty dr. Dariusza Grali, już samo wprowadzenie stanu wojennego oznaczało załamanie jakichkolwiek nadziei i perspektyw na uzdrowienie gospodarki PRL. Przypomniał, że okres „karnawału Solidarności” był jedynym po 1956 r. okresem autentycznej dyskusji na temat reform, która toczyła się pomiędzy ekonomistami reprezentującymi rząd i „Solidarność”. „Wprowadzenia stanu wojennego przekreśliło te swobodne dyskusje i entuzjazm. Wierzono, że można stworzyć oryginalny polski socjalizm, który sprawi, że uciekniemy z pułapki, w jakiej się znaleźliśmy” – stwierdził.
Jego zdaniem w badaniach nad stanem wojennym i gospodarką lat osiemdziesiątych należy analizować coraz bardziej dostępne źródła zgromadzone przez instytucje zachodnie, między innymi Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Badania nad tymi źródłami, dowodzą zdaniem dr. Grali, że dojście do pełni władzy Wojciecha Jaruzelskiego było odczytane przez zachodnie instytucje finansowe, że „rozwiązanie siłowe” wobec „Solidarności” jest nieuniknione, a tym samym uznawano, że próby dialogu nie mają większych szans powodzenia. W tym kontekście przypomniał, że w momencie wprowadzenia stanu wojennego w Warszawie gościła delegacja tej instytucji, która mogła obserwować czołgi na ulicach miasta, a później, w sposób kompromitujący dla władz, zostały ewakuowane do Czechosłowacji. „Konsekwencją stanu wojennego był dziesięcioprocentowy spadek dochodu narodowego i ogromne sankcje wprowadzone przez państwa zachodnie” – podsumował dr Grala. Dodał, że rządy Jaruzelskiego przyniosły jedyne formalne bankructwo Polski w jej historii. Jego zdaniem w latach osiemdziesiątych nie wykorzystano jakichkolwiek, wciąż posiadanych przez polską gospodarkę atutów, takich jak stosunkowo dobrze wykształcona kadra techniczna.
W trakcie kolejnych paneli konferencji historycy zajmą się między innymi dziejami polskiej emigracji politycznej w latach osiemdziesiątych, kontekstem międzynarodowym stanu wojennego, dziejami podziemia antykomunistycznego i rolą Kościoła katolickiego. Transmisja konferencji „40 lat od wprowadzenia stanu wojennego to niewiele. Wciąż jest wiele do zrobienia wokół badania stanu wojennego i dekady Wojciecha Jaruzelskiego” dostępna jest w kanale IPNtv Konferencje w portalu YouTube.(PAP)
Autor: Michał Szukała
js/