GUS poinformował w czwartek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2022 r. wyniosło 6.665,64 zł, co oznacza wzrost o 12,4 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 2,4 proc. Jak zaznaczył Karol Pogorzelski z Departamentu Analiz Makroekonomicznych, dane GUS są "wyraźnie powyżej naszych oczekiwań i konsensusu prognoz (10,5 proc.)".
Wyjaśnił, że za niższym odczytem przemawiało osłabienie wskaźników koniunktury po wybuchu wojny na Ukrainie oraz efekty sezonowe. "Oba czynniki okazały się dalece niewystarczające do sprowadzenia marcowego wzrostu płac poniżej wyśrubowanego odczytu z lutego (11,7 proc. rdr). Oznacza to, że presja płacowa wciąż się nasila a pracownicy pozostają górą w negocjacjach płacowych z pracodawcami" - ocenił.
Wskazał, że wzrost płac utrzymuje wciąż pewną przewagę nad wzrostem inflacji, co sugeruje, że oprócz czynników geopolitycznych (tzw. putinflacji) inflację napędzają także czynniki wewnętrzne – rozgrzany rynek pracy. "Wzrost stóp procentowych też nie zdołał dotąd wyraźnie ostudzić koniunktury" - zauważył.
Dodał, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw również okazało się większe od prognoz (2,4 wobec 2,3 proc. rdr). "Wyjaśnienie jest takie samo jak w przypadku wynagrodzeń. Inwazja Rosji na Ukrainę osłabiła wprawdzie sentyment firm, co widać wyraźnie w ich oczekiwaniach co do zatrudnienia, ale nie przełożyło się to przynajmniej na razie na realną kondycję firm. Mimo szybkiego wzrostu płac są one wciąż skłonne zwiększać zatrudnienie" - wskazał ekspert. Jak dodał, zacieśnienie polityki pieniężnej schłodzi skutecznie koniunkturę w Polsce, ale musimy na to poczekać, najpewniej do jesieni.
"W I kwartale br. polska gospodarka wciąż rosła w bardzo dobrym tempie"
Marcowe dane z przemysłu potwierdzają, że w I kwartale br. polska gospodarka wciąż rosła w bardzo dobrym tempie – stwierdzili eksperci Banku Pekao do danych GUS. Zaznaczono, że bank może podnieść szacunki wzrostu PKB w I kw. z obecnych 7,2 proc.
Produkcja przemysłowa w marcu 2022 r. wzrosła o 17,3 proc. licząc rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 18,2 proc. - podał w czwartek GUS . Według ekonomistów Banku Pekao oznacza to, że nie sprawdziły się sygnały pogorszenia sytuacji w przemyśle widoczne w niezależnych od siebie badaniach koniunktury, bo „twarde dane z polskiej gospodarki niezmiennie wyglądają dużo lepiej niż miękkie”.
Wzrost produkcji
Z komentarza Banku Pekao wynika, że jedną z przyczyn lepszych od oczekiwanych wyników przemysłu w marcu był duży wzrost produkcji w dziale Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę.
„Wzrost o 77,4 proc. r/r odpowiada za ok. 3,5 pkt. proc. w marcowym zaskoczeniu i prawie 7 pkt. proc. z marcowej dynamiki. Są to gigantyczne wartości i naszym zdaniem należy je postrzegać w dużej mierze jako artefakt statystyczny. Ciekawym jest pytanie, jak ten artefakt wpłynie na dane o PKB – z trywialnego rachunku (udziały w wartości dodanej) wynikałoby bowiem, że produkcja energii w I kwartale podbiła wzrost PKB o ok. 1 pkt. proc.” – podano w komentarzu.
Kolejną przyczyną dobrych wyników przemysłu była wyższa produkcja w przetwórstwie przemysłowym, która wzrosła o 12,4 proc. r/r. Według analityków Banku Pekao to w tej sferze powinny się objawić pierwsze negatywne konsekwencje wojennego zerwania łańcuchów dostaw. Taki efekt pojawił się w motoryzacji, gdzie wyraźnie spadła produkcja (o 12,7 proc.), ale w pozostałej części przetwórstwa nie widać znaczących zmian „innych niż te spójne z wysoką bazą z poprzedniego roku”.
„Marcowy wynik produkcji przemysłowej plasuje ją na poziomie prawie 15 proc. wyższym niż wskazywałby to trend sprzed pandemii (por. wykres powyżej). Oznacza to, że dodatnie odchylenie od trendu zaczyna być porównywalne z ujemnym z okresu pandemii, bo w kwietniu 2020 r. produkcja znalazła się 27 proc. poniżej trendu. Obecny poziom aktywności w przemyśle (nawet, jeśli wyłączymy produkcję energii) kształtuje się od kilku miesięcy powyżej poziomów spójnych z dostępnymi mocami wytwórczymi i zasobem pracowników (jest dużo przesłanek, by sądzić, że ten ostatni z uwagi na wojnę się skurczył)” – stwierdzono w komentarzu Banku Pekao.
Oceniono, że „polski przemysł w dalszym ciągu przeżywa zatem inflacyjny boom”, co widać w towarzyszących produkcji danych o cenach w przemyśle, czyli PPI. Inflacja PPI wzrosła w marcu do 20 proc. r/r i była niemal najwyższa w historii szeregu (blisko wartości z 1995 r.). Ekonomiści Pekao uważają, że spora część marcowego przyspieszenia to efekt wzrostu cen nośników energii, są jednak inne czynniki, takie jak osłabienie złotego, presja kosztowa, efekty drugiej rundy i duża swoboda w kształtowaniu cen przez przedsiębiorstwa w inflacyjnym środowisku.
Spadek PPI poniżej CPI
„PPI ma tu znaczenie nie tylko jako sygnał presji cenowej, ale również jako prognostyk dla CPI. W przeszłości relacja między tymi dwiema miarami inflacji była całkiem użyteczna w prognozowaniu przyszłych zmian CPI. Innymi słowy – dezinflację zapowiedziałby teraz spadek PPI poniżej CPI. Ponieważ niczego podobnego nie obserwujemy, możemy podtrzymać nasze prognozy dalszego wzrostu inflacji (do 12-12,5 proc. r/r latem)” – prognozują ekonomiści banku.
Jednak dane o produkcji przemysłowej, opublikowane przez GUS, dają szanse na bardzo dobre wyniki całej gospodarki.
„Marcowe dane z przemysłu potwierdzają, że w I kwartale polska gospodarka wciąż rosła w bardzo dobrym tempie. Nasze aktualne szacunki (7,2 proc. r/r) mogą zostać zrewidowane w górę, jeśli pozytywnie zaskoczą publikowane jutro dane z budownictwa i handlu. Scenariusz na cały rok jest wciąż negatywny i zakłada ostre hamowanie w kolejnych kwartałach. Moment rozpoczęcia tego procesu oddalił się jednak nieco w czasie” – podano w komentarzu.
PIE: polski przemysł nadal pozostaje w dobrej kondycji
Polski przemysł nadal pozostaje w dobrej kondycji, a lekkie spowolnienie w marcu to efekt wojny w Ukrainie - ocenili ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego odnosząc się do czwartkowych danych GUS.
"Polski przemysł nadal pozostaje w dobrej kondycji, a lekkie spowolnienie w marcu to efekt wojny w Ukrainie. Ukraińscy pracownicy polskich fabryk decydowali się na powrót do ojczyzny, co zaostrzyło niedobory pracowników. Konflikt pogorszył także koniunkturę w Unii Europejskiej, co zmniejszyło liczbę zamówień w Polsce. Dane Markit wskazują, że liczba zagranicznych zamówień spadła najsilniej od połowy 2020 roku" - podali ekonomiści PIE.
Jak poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny, produkcja przemysłowa w marcu tego roku, w stosunku do marca poprzedniego roku, wzrosła o 17,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 18,2 proc. Miesiąc wcześniej było to odpowiednio 17,6 proc. i 3,6 proc.
GUS podał też, że produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo w marcu wzrosła rdr o 17,2 proc., a mdm wzrosła o 2,1 proc.
PIE zwraca uwagę, że najsilniejsze wzrosty odnotowano w działach produkcja energii i górnictwo, a słabsze wyniki w przemyśle motoryzacyjnym.
"Główną barierą dla rozwoju przemysłu są niedobory materiałów importowanych z Chin. W reakcji na wzrost zakażeń Państwo Środka wprowadziło ścisły lockdown w regionach odpowiadających za 40 proc. PKB kraju. Pracę zawiesiły fabryki i porty morskie. Liczba statków czekających na załadunek w porcie w Szanghaju jest obecnie największa od 5 lat. Pogłębienie niedoborów spowolni także europejski przemysł" - wskazują ekonomiści.(PAP)
autorzy: Łukasz Pawłowski, Longina Grzegórska-Szpyt, Marek Siudaj
gn/