Jak ustaliło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie, pierwszą ofiarą Mariusza G. inżyniera mechanika z Kołobrzegu, wiceszefa lokalnego klubu morsów, była 31-letnia pochodząca spod Chełmna Iwona K., którą miał zabić wiosną 2016 r. Na rozprawie Mariusz G. miał wskazać, że zabił jesienią. 37-letnią kołobrzeżankę Anetę D. miał pozbawić życia w październiku 2018 r., a 54-letnią Bogusławę R. 7 czerwca 2019 r. Ofiary były partnerkami oskarżonego, który miał przejmować ich majątki.
W procesie toczącym się od 28 października 2021 r. przed Sądem Okręgowym w Koszalinie we wtorek on-line z Sądu Okręgowego w Szczecinie słuchani byli biegli psychiatrzy, psycholog i seksuolog, którzy sporządzali opinie dotyczące m.in. oskarżonego Mariusza G.
Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Anna Rutecka-Jankowska zaznaczyła, że opinia sądowa psychiatryczna i seksuologiczna badanego Mariusza G. jest "bardzo obszerna". Strony przed rozprawą nie wniosły do nich uwag.
Biegli podczas wideokonferencji poinformowali, że opinię wydali na podstawie czterotygodniowej obserwacji, oceny klinicznej, wykorzystali dane z akt sprawy, jak i spoza nich oraz wyniki badań dodatkowych, w tym testów psychologicznych.
Biegli: osobowość nieprawidłowa z wyraźnymi cechami narcystycznymi
Zaznaczyli, że wykluczyli u opiniowanego upośledzenie umysłowe, nie stwierdzili choroby psychicznej, posiadane przez nich dane nie pozwoliły stwierdzić uzależnienia od alkoholu i innych substancji psychoaktywnych.
"Stwierdziliśmy osobowość nieprawidłową, z wyraźnymi cechami narcystycznymi. W czasie każdego czynu (zabójstwa) opiniowany nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Nie ma przeciwskazań w stanie psychicznym do odbywania ewentualnej kary pozbawienia wolności i kontynuowania tymczasowego aresztowania" – mówił biegły referujący wyniki badań.
W ocenie biegłych intelekt Mariusza G. pozwalał mu ocenić skutki swoich działań. Ich zdaniem oskarżony nie działał w afekcie. "Nic nie wskazuje na obecność silnego wzburzenia u opiniowanego w chwili zarzucanych czynów, pozbawienia życia" - powiedział biegły psychiatra.
Zaznaczył przy tym, że w omawianym przypadku nic nie wskazuje, by popełnianiu czynów towarzyszył ogromny wydatek energetyczny skutkujący zapadnięciem w sen terminalny, a to jedna z cech działania w afekcie. "Sama powtarzalność zachowań stanowi element wykluczający z punktu widzenia psychiatrii działanie w silnym wzburzeniu. Po wzburzeniu osoba próbuje udzielić pomocy, od spięcia do wyładowania mija bardzo krótki odstęp czasu – tu nie ma miejsca na działanie koncepcyjne" – mówił biegły, podtrzymując wnioski z opinii wskazujące na przemyślane i zaplanowane działanie oskarżonego.
Biegła psycholog dodała, że stwierdzona u oskarżonego osobowość nieprawidłowa przejawia się lekceważeniem norm społeczno-prawnych mimo ich dobrej znajomości, nieliczeniem się z granicami innych osób, niedokształceniem osobowości wyższej - zdolności do uczuć wyższych, jak miłość, przyjaźń i poczucie odpowiedzialności - wykorzystywaniem relacji do zaspokojenia głównie własnych potrzeb, skłonnością do przerzucania odpowiedzialności za niepowodzenia na czynniki zewnętrzne lub inne osoby.
"Cechy tej osobowości u opiniowanego mają charakter utrwalony" – zaznaczyła biegła, nie dając jednoznacznej odpowiedzi co do możliwości ich korekty w procesie resocjalizacji.
Z kolei biegła seksuolog oceniła, że nie można stwierdzić zaburzeń preferencji seksualnych u opiniowanego. "Te zabójstwa nie miały bezpośrednio związku z seksualnością" – powiedziała na rozprawie.
Jej zdaniem, to, że Mariusz G. wykazuje "instrumentalny stosunek do kobiet, trudności w stworzeniu stałego związku, w którym byłaby jedna kobieta" i dbałość o to, by uzależnić partnerki od siebie emocjonalnie bądź finansowo ma związek z jego nieprawidłową osobowością. Biegła oceniła, że te cechy mają charakter utrwalony. "Możliwość korekty w resocjalizacji jest, ale niewielka i wymaga ogromnej chęci u osoby, która chce się zmienić i pracy specjalistów bardzo dobrych i doświadczonych. To terapia długotrwała" – zaznaczyła.
Obrońca oskarżonego Mariusza G. mec. Edward Stępień wniósł o uznanie tej opinii jako nieprzydatnej dla sprawy i powołanie nowych biegłych z zakresu psychiatrii, psychologii i seksuologii. Ten wniosek sąd odrzucił, uznając opinię za kompletną i zupełną, sporządzoną przez specjalistów o niekwestionowanym autorytecie.
Biegli badali także oskarżonych Dorotę Ł. i Sebastiana T. W sporządzonych opiniach, które podtrzymali na rozprawie, nie stwierdzili u oskarżonych ograniczonej bądź zniesionej poczytalności w czasie popełniania zarzucanych im czynów.
19 zarzutów w akcie oskarżenia
Z 19 zarzutów ujętych w akcie oskarżenia, Mariusz G. przed sądem przyznał się do 9, w tym do trzech zarzucanych mu zabójstw, z tym, że zastrzegł, iż nie popełnił ich z pobudek zasługujących na szczególne potępienie, ze względu na łączącego go intymne więzi z ofiarami.
Na ławie oskarżonych zasiadają także Sebastian T., kolega z ławy szkolnej Mariusza G., Dorota Ł., z którą główny oskarżony miał już wyznaczoną datę ślubu oraz Karolina S. i jej matka Łucja S., którzy w różny sposób mieli pomagać G. w zacieraniu śladów zbrodni m.in. poprzez fałszowanie podpisów na dokumentach, wyłudzanie poświadczenia nieprawdy poprzez wprowadzanie w błąd funkcjonariusza publicznego. Sebastian T. i Dorota Ł. nie przyznali się w sądzie do zarzucanych im czynów, Karolina S. przyznała się do części z nich, a Łucja S. do wszystkich stawianych jej zarzutów.
W areszcie pozostaje Mariusz G. Wobec Doroty Ł. i Sebastiana T. nie jest już on stosowany.
Mariusz G. został zatrzymany w czerwcu 2019 r. kilka dni po tym, jak rodzina zgłosiła zaginięcie Bogusławy R. Jednak wówczas podejrzany był jedynie o przywłaszczenie mienia należącego do kobiety, w tym samochodu. Kilka miesięcy później Mariusz G. usłyszał zarzut zabójstwa Bogusławy R. i dwóch innych kobiet, których miejsce pochówku ostatecznie sam wskazał śledczym. Ciała zakopał w lesie w okolicach Kołobrzegu. Z ofiarami, których majątki miał przejmować, łączyły go bliskie stosunki, dlatego w mediach mężczyzna zyskał miano "krwawego Tulipana". (PAP)
autorka: Inga Domurat
mar/