Kiedy nastąpi szczyt inflacji? NBP opublikował prognozy

2022-07-12 11:18 aktualizacja: 2022-07-12, 21:53
Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja w tym roku wyniesie 14,2 proc., w 2023 r. - 12,3 proc., a w 2024 r. - 4,1 proc. Szczyt inflacji ma nastąpić w pierwszym kwartale przyszłego roku z CPI na poziomie 18,8 proc. - wynika z lipcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego. NBP zakłada ponadto wzrost PKB w br. na poziomie 4,7 proc., w 2023 r. na poziomie 1,4 proc., a w 2024 r. na poziomie 2,2 proc.

Jak podano w lipcowym raporcie o inflacji, centralna ścieżka projekcji inflacji zakłada, że inflacja bazowa (po wyłączeniu cen żywności i energii) wyniesie w tym roku 8,9 proc., w roku przyszłym spadnie do 7,5 proc., a w roku 2024 wyniesie 4,2 proc.

NBP koryguje prognozy inflacji 

"Informacje i dane, które napłynęły po zamknięciu projekcji marcowej, przyczyniły się do podwyższenia prognozy inflacji CPI w latach 2022-2023, nie zmieniając jednocześnie istotnie przewidywań dla ostatniego roku projekcji" - podał NBP w opublikowanym we wtorek raporcie.

Jak wskazano w raporcie, korekta w górę inflacji CPI w latach 2022-2023 obejmuje wszystkie jej główne komponenty. Dodano, że w kierunku wyższych cen energii oddziałuje wprowadzony ustawą z 13 kwietnia br. zakaz importu do Polski węgla z Rosji i Białorusi oraz przyjęta 13 maja br. przez polski rząd uchwała dotyczącą wypowiedzenia porozumienia o dostawach rosyjskiego gazu z Rosji.

"Polska de facto przestała importować gaz ziemny z Rosji już od 27 kwietnia br., po jednostronnym zerwaniu przez Gazprom Kontraktu Jamalskiego, który miał wygasnąć z końcem 2022 r. Kontynuacja agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie, skutkująca silnym ograniczeniem podaży części dóbr rolnych na rynkach światowych, wpłynęła jednocześnie na podniesienie prognozy inflacji cen żywności" - zaznaczono.

Zwrócono uwagę, że rewizja ta jest również efektem dalszego wzrostu kosztów produkcji rolnej, obejmujących wyższe ceny zbóż paszowych i nawozów sztucznych (których Rosja i Białoruś są istotnymi eksporterami) oraz energii. Rosnące koszty produkcji oraz ceny importu dóbr i usług przekładają się również na korektę w górę inflacji bazowej w latach 2022-2023.

Jak podano w raporcie, przyszła sytuacja gospodarcza oraz ścieżka inflacji CPI w Polsce jest w największym stopniu uzależniona od skali zaburzeń w funkcjonowaniu światowej gospodarki wywołanych agresją zbrojną Rosji przeciw Ukrainie.

"Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostają konsekwencje dalszego prowadzenia przez Chiny restrykcyjnej polityki epidemicznej zwalczania pandemii COVID-19. Bilans czynników niepewności wskazuje na wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się aktywności gospodarczej poniżej ścieżki centralnej oraz na zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyk dla inflacji CPI w horyzoncie projekcji" - dodano.

Według raportu, w latach 2023-2024 inflacja CPI obniży się, jednak niemal do końca horyzontu projekcji nie powróci do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP określonego jako 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.

"Za stopniowym obniżaniem się inflacji przemawia spowolnienie wzrostu łącznego popytu w gospodarce, ograniczenie presji kosztowej ze strony rynku pracy, założone stopniowe obniżanie się cen surowców na rynkach światowych oraz ustępowanie cenowych efektów napięć w sieciach dostaw" - dodano.

NBP podwyższył prognozę wzrostu PKB w tym roku

Marcowa projekcja NBP zakładała wzrost PKB w tym roku na poziomie 4,4 proc., w przyszłym - na poziomie 3,0 proc., a w 2024 r. - na poziomie 2,7 proc.

W lipcowym raporcie o inflacji przewidziano wzrost PKB w tym roku na poziomie 4,7 proc., w 2023 r. na poziomie 1,4 proc., a w 2024 r. na poziomie 2,2 proc.

Jak uzasadniono w raporcie, prognoza krajowego wzrostu gospodarczego kształtuje się w latach 2023-2024 poniżej poziomu z poprzedniej rundy prognostycznej pomimo lepszych od oczekiwań danych o koniunkturze na początku tego roku.

"Przemawia za tym struktura wzrostu PKB za I kw. br., z rekordowo wysokim (najwyższym w historii dostępnych danych) przyrostem zapasów, który w kolejnych kwartałach w sposób naturalny ulegnie obniżeniu. W kierunku spadku dynamiki krajowego PKB będzie oddziaływać również silniejsze od oczekiwań spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą powiązane z intensyfikacją zaburzeń podażowych oraz wydłużonym okresem podwyższonej inflacji w gospodarce światowej" - stwierdzono.

W raporcie podkreślono, że do korekty w dół ścieżki krajowego wzrostu gospodarczego przyczynia się także wyższa inflacja ograniczająca tempo wzrostu realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych, przekładając się na niższą dynamikę konsumpcji prywatnej. W kierunku obniżenia prognozy PKB oddziałują także podwyżki stóp procentowych NBP, które miały miejsce po zamknięciu poprzedniej projekcji – dodano.

Zdaniem NBP skalę rewizji w dół dynamiki PKB będą łagodzić zmiany legislacyjne wprowadzone od zamknięcia projekcji marcowej. Obejmują one korektę programu Polski Ład, wsparcie dla kredytobiorców, planowane podniesienie wydatków na obronę narodową, wzrost wydatków publicznych na pomoc dla uchodźców oraz przedłużenie rządowej Tarczy Antyinflacyjnej - wskazano.

Jak oceniono w opublikowanym we wtorek opracowaniu, bilans czynników niepewności wskazuje na wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się aktywności gospodarczej poniżej ścieżki centralnej. 

"Przedłużenie tarczy antyinflacyjnej do końca tego roku obniżyłoby inflację o 0,6 pkt proc."

W projekcji NBP przyjął, że rozwiązania Tarczy Antyinflacyjnej będą obowiązywać do końca października br.

Podano też wyliczenia przy założeniu przedłużenia tarczy: do końca tego roku, do końca 2023 r. i do końca do 2024.

Według pierwszego scenariusza wydłużenie tarczy do końca tego roku obniżyłoby w tym roku inflację z 14,2 do 13,6 proc. Jak wskazał podczas wtorkowej konferencji wicedyrektor departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski, w kolejnych dwóch latach efekt tego wydłużenia byłby w zasadzie niewidoczny. Koszt dla sektora finansów publicznych wyniósłby w tym wariancie 39 mld zł w tym roku, czyli dodatkowe 5,1 mld zł w porównaniu do kosztu, jeśli tarcza antyinflacyjna obowiązywałaby do końca października br.

W drugim scenariuszu, czyli przy założeniu obowiązywania tarczy do końca 2023 r., inflacja obniżyłaby się w 2023 r. do 9 proc. (o 3,3 pkt proc. mniej w stosunku do scenariusza z tarczą do końca października). W 2024 r. wyniosłaby 7,9 proc. (o 3,8 pkt proc. więcej). Koszt tego rozwiązania dla sektora finansów publicznych wyniósłby w 2023 r. 33,4 mld zł.

Ostatni scenariusz zakładający przedłużenie tarczy do końca 2024 r. oznaczałoby - jak powiedział Kotłowski - stopniowe schładzanie inflacji, czyli 13,6 proc. w tym roku, 9,0 proc. w przyszłym i 4,1 proc. w 2024 r. Wiązałoby się to z dodatkowym kosztem dla finansów publicznych w 2024 roku w wysokości 35 mld zł.

W raporcie wyjaśniono, że projekcja inflacji i PKB została sporządzona z uwzględnieniem danych dostępnych do 22 czerwca 2022 r. (PAP)

Autor: Łukasz Pawłowski

mmi/