Według danych Stowarzyszenia Wiosna liczba więźniów politycznych na Białorusi rośnie i dziś liczy ponad 1400 osób. Jednym z nich jest działacz mniejszości polskiej, dziennikarz Andrzej Poczobut, który 8 lutego usłyszał wyrok ośmiu lat więzienia o zaostrzonym rygorze. W politycznym procesie Poczobut był oskarżony z dwóch artykułów kodeksu karnego, dotyczących „wzniecania nienawiści” oraz „wzywania do działań na szkodę Białorusi”.
Agnieszka Romaszewska zapytana przez PAP.PL, jakie są możliwości nacisku na reżim Aleksandra Łukaszenki wskazała, że konieczne jest objęcie sankcjami personalnymi „sędziów, prokuratorów i śledczych, biorących udział w konstruowaniu procesów politycznych na Białorusi"
“Liczba więźniów politycznych idzie w tysiące. (...) Liczba sędziów, prokuratorów i śledczych, którzy powinni się znaleźć (na liście) sankcyjnej też powinno iść w tysiące” - oceniła.
Jak podkreśliła, z uwagi na uzależnienie Białorusi od Rosji na reżim Łukaszenki można wpływać także poprzez zaostrzanie kursu wobec Władimira Putina.
“Nie mam wątpliwości, (...), że jeżeli reżim Putina zostanie znacznie osłabiony, to reżim Łukaszenki tego długo nie przetrwa” - wskazała Romaszewska.
W jej ocenie w kontekście wojny na Ukrainie Zachód zapomina o Białorusi.
“Oczy Zachodu mimo wszystko kierują się teraz na Ukrainę i trochę zapomniało się o Białorusi, a i tak dotąd Zachód o niej za bardzo nie pamiętał” - podkreśliła.
“Mój niemiecki znajomy, mówił mi, że to jest bardzo ważne, by w Niemczech ktoś przynajmniej wiedział, że Białoruś istnieje, że to nie jest jakaś część Rosji. Dziś już wszyscy wiedzą, że istnieje Ukraina, a co do Białorusi to nie jest takie oczywiste” - dodała.
Romaszewska zaznaczyła, że skala represji, jaka ma miejsce na Białorusi “od wielu już lat jest bezprecedensowa”.
“Nawet w czasach Związku Sowieckiego, trzeba sięgnąć głęboko, żeby znaleźć tak zaostrzone represje. Europa powinna sobie z tego zdać sprawę” - zaznaczyła.
Autorka: Anna Nartowska
an/