Największe święto kina, czyli 95. ceremonia rozdania Oscarów, przeszła już do historii. Poza tym, co działo się na scenie Dolby Theatre, prasa i widzowie bacznie śledzili również to, co działo się na tegorocznym szampańskim dywanie. Bohaterką tych wydarzeń została Lady Gaga, która widząc upadek jednego z fotoreporterów, bez wahania pospieszyła z pomocą. Oscarowy wieczór miał też jednak antybohatera. NA to miano w zgodnej opinii zasłużył Hugh Grant z powodu zachowania podczas wywiadu, jakiego udzielił relacjonującej wydarzenie dla stacji ABC modelce Ashley Graham.
Wywiad zaczął się dość typowo - modelka zapytała gwiazdora, czy wyczekuje jakiegoś momentu podczas gali i czy liczy na czyjąś wygraną, sugerując, że widział kilka z nominowanych produkcji i ma swoich faworytów. „Niespecjalnie” – odparł aktor. Ta zdawkowa odpowiedź nie zraziła jednak Graham. Modelka uznała, że skoro aktor nie rwie się do rozmowy o filmach, to postanowiła podejść go z innej strony i zapytała o to, co ma na sobie. Spodziewała się zapewne, że Grant - wzorem stałych bywalców takich wydarzeń - wymieni nazwisko projektanta. Zamiast tego usłyszała jedno słowo: „Garnitur”. A gdy zapytała o to, kto go uszył, gwiazdor wycedził: „Mój krawiec”.
Rozmowy nie ożywiło także pytanie o film „Glass Onion: Film z serii Na noże”, w którym Grant pojawił się w epizodycznej roli partnera głównego bohatera, detektywa Benoita Blanca. Modelka zapytała gwiazdę „Notting Hill" o wrażenia z planu, przy okazji chwaląc całą produkcję. „Cóż, ledwie się w nim się pojawiłem, może na około trzy sekundy” – odparł aktor. Zapytany, czy mimo tego krótkiego epizodu miał frajdę z pracy nad filmem, odparł: „Prawie”. Po tym pytaniu modelka uznała, że dalsza rozmowa z Grantem nie ma sensu i podziękowała za wywiad. Towarzyszący jej operator zdążył jednak jeszcze uchwycić moment, w którym Grant, wyraźnie zniesmaczony, pokręcił głową i wywrócił oczami.
Specyficzna rozmowa wywołała gorącą dyskusję w sieci. Ogromna większość internautów skrytykowała aroganckie zachowanie aktora, nazywając go dupkiem i największym palantem tegorocznej gali. „Powinien zostać w domu, jeśli uważa się za lepszego dla branży, którą wybrał” – osądziła jedna z komentujących na Twitterze osób. „Nie udzielaj wywiadów, jeśli wyraźnie nie masz na nie ochoty” – zasugerował kolejny internauta. „Hugh Grant był taki niegrzeczny podczas wywiadu! Ashley Graham wybrnęła z tego wdziękiem. Jego zachowanie na końcu było wstrętne!” – dodał ktoś inny. Zdecydowanie mniej liczne były głosy obrońców aktora. Jedni argumentowali, że pytania modelki były tendencyjne, inni z kolei twierdzili, że odpowiedzi Granta były zabawne. „On nie jest niegrzeczny, jest Brytyjczykiem” – stwierdził jeden z sympatyków aktora, a inny stwierdził, że Grant słynie z sarkazmu i ten jego sarkazm „trzeba pokochać”. (PAP Life)
js/