"W ostatnich tygodniach, na skutek działań polityków opozycji oraz zaangażowanych po ich stronie mediów, nasiliły się ataki na dziennikarzy i pracowników mediów publicznych. Mają one charakter gróźb karalnych, zastraszania, zniewag i aktów niszczenia mienia. Jest to świadoma próba ograniczenia konstytucyjnej zasady wolności słowa i podważenia fundamentów państwa demokratycznego. Warto zauważyć, że oprócz motywów politycznych, znaczną rolę grają tu interesy biznesowe części mediów komercyjnych, dla których media publiczne są konkurentem" - napisano w stanowisku RMN.
"Rada Mediów Narodowych wyraża stanowczy protest przeciw tym działaniom oraz wzywa organy państwa do ścigania każdego przypadku napaści na dziennikarzy i pracowników mediów publicznych. Oczekujemy też stanowczej reakcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji konstytucyjnie odpowiedzialnej za kształt i jakość polskiego rynku mediów elektronicznych. Rada Mediów Narodowych przekazuje słowa wsparcia i solidarności wszystkim dziennikarzom i pracownikom mediów publicznych. Jednocześnie Rada wyraża podziękowanie za ich rzetelną pracę i wierność misji" - czytamy w stanowisku RMN.
Według informacji PAP dwóch członków RMN - Robert Kwiatkowski oraz Marek Rutka - głosowało przeciwko.
Czabański: agresja wobec mediów publicznych ma dwa motywy - polityczny i biznesowy
Mamy dwa elementy, które powodują, że agresja wobec mediów publicznych jest tak gorąca. Motyw polityczny, gdzie niektórzy politycy opozycyjni uważają, że w ten sposób się zamknie usta tym mediom i biznesowy, bo silne media publiczne są przeszkodą dla mediów komercyjnych - mówi przewodniczący RMN Krzysztof Czabański.
"Mamy dwa elementy, które powodują, że ta agresja wobec mediów publicznych jest tak gorąca i w takiej narastającej fali, że coraz bardziej przygniata te media. Jeden motyw to w sposób oczywisty motyw polityczny, gdzie niektórzy politycy opozycyjni uważają, że w ten sposób się zamknie usta mediom publicznym i będą mieli łatwiejszą sytuację wyborczą" - powiedział PAP przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.
Istotne znaczenie motywu biznesowego
W jego ocenie jest też drugi motyw, na który "mało kto zwraca uwagę, mianowicie motyw biznesowy". "Znaczna część mediów komercyjnych usiłuje teraz wzmocnić swoją pozycję na rynku mediów, który się przekształca na naszych oczach. Media cyfrowe odgrywają coraz większą rolę. Tradycyjne przekaźniki do słuchacza, widza czy czytelnika ustępują miejsca zupełnie nowoczesnym innym przekaźnikom. Powstają nowe grupy radiowe, tak jak teraz w Polsce potężna grupa Agory, która kupiła również Radio Zet" - podkreślił.
"I to wszystko wzmaga walkę na rynku mediów, biznesową walkę, konkurencyjną i oczywiście silne media publiczne są przeszkodą dla mediów komercyjnych, utrudniają zdobywanie reklam, trzeba się bardziej dzielić z innymi mediami. Chodzi więc o to, żeby te media publiczne nie miały znaczenia" - zaakcentował Czabański.
"A ponieważ część opozycyjnych polityków też uważa, że te media nie powinny mieć znaczenia, to stąd ta nawałnica w tej chwili wobec mediów publicznych, która odbywa się jakby w dwóch przekazach. Politycznym, jak choćby wypowiedzi Donalda Tuska o dziennikarzach typu +funkcjonariusze+, które mają zniesławić i znieważać ich, umniejszać rolę dziennikarzy i publicznych mediów. I drugi kanał, ten biznesowy, to natarcie znaczących mediów komercyjnych, zwłaszcza portali internetowych, ale nie tylko, które to portale teraz ciężko walczą o to, żeby mieć lepszą pozycję na rynku, typu Onet czy Wirtualna Polska" - mówił.
Jak wskazał, rynek mediów obecnie to kilka miliardów złotych rocznie więc "jest o co walczyć". "A jeżeli do tego jeszcze dodamy internet, to właściwie ok. 10 mld ten rynek jest mniej więcej wart w tej chwili. W związku z tym nie mam złudzeń, ta walka będzie trwała, będzie się nasilała. Chodzi jednak o to, że musimy się przeciwstawiać pewnym formom tej walki, bo one mogą prowadzić do nieszczęścia, tak jak do nieszczęścia zwykle prowadzi mowa nienawiści" - powiedział Czabański.
"I my jako Rada występujemy w obronie mediów publicznych, taka jest też nasza rola. Oczekuję, że również Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która odpowiada za kształt i poziom mediów elektronicznych w Polsce, też podejmie w tej sprawie stanowcze działania" - dodał.
W czwartek Rada Mediów Narodowych wystosowała stanowisko ws. agresji wobec mediów publicznych. Wyraziła stanowczy protest wobec ataków na dziennikarzy i pracowników mediów publicznych oraz wezwała organy państwa do ścigania każdego przypadku napaści.
"Oczekujemy też stanowczej reakcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji konstytucyjnie odpowiedzialnej za kształt i jakość polskiego rynku mediów elektronicznych. Rada Mediów Narodowych przekazuje słowa wsparcia i solidarności wszystkim dziennikarzom i pracownikom mediów publicznych. Jednocześnie Rada wyraża podziękowanie za ich rzetelną pracę i wierność misji" - napisano w stanowisku RMN. Według informacji PAP dwóch członków RMN - Robert Kwiatkowski oraz Marek Rutka - głosowało przeciwko przyjęciu stanowiska.
Pokłosie tragicznej śmierci syna posłanki PO
Pismo RMN jest związane z groźbami kierowanymi w ostatnim czasie pod adresem dziennikarzy mediów publicznych. Obiektem ataków było m.in. Radio Szczecin, którego wejście zostało oblane czerwoną farbą, a na chodniku przed budynkiem napisano zdanie "Macie krew na rękach". Dziennikarze tej stacji otrzymywali także maile z pogróżkami.
Ta sytuacja to pokłosie tragicznej śmierci 16-letniego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Opozycyjni politycy i niektóre media połączyły ją z ujawnieniem przez Polskie Radio Szczecin w grudniu ub.r. faktu, że "syn znanej parlamentarzystki" był molestowany seksualnie przez przyjaciela rodziny, a także działacza LGBT i prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej Krzysztofa F. Mężczyzna za ten czyn, jak też udostępnianie nieletnim narkotyków, został skazany na karę 4 lat i 10 miesięcy więzienia.
Zarząd Polskiego Radia Szczecin w podpisanym przez prezesa Wojciecha Włodarskiego oświadczeniu wyraził "ogromne współczucie wobec najbliższych Mikołaja".
"Pragniemy podkreślić, że okoliczności tragedii są dopiero wyjaśniane przez powołane do tego organy państwa. Tym samym, mając na uwadze stosowne postępowania i przede wszystkim wolę najbliższych, powstrzymujemy się od wszelkich komentarzy" - napisano. Przypomniano, że "w ten sam sposób sprawę relacjonowały inne media, w dziesiątkach publikacji".
"Jednocześnie jesteśmy przerażeni i przytłoczeni rozmiarem hejtu wobec każdego pracownika Radia Szczecin" - podkreślono w Oświadczeniu Zarządu. "Mamy również przekonanie, że w obliczu dramatu i przeżywania żałoby, najlepsze będzie uspokojenie emocji oraz wzajemny szacunek, co pozwoli na zbadanie wszystkich okoliczności tragedii, bez niesprawiedliwych osądów" - dodano.
W związku z sytuacją szef RMN Krzysztof Czabański zwrócił się do spółek mediów publicznych o dokumentowanie gróźb pod ich adresem. "Zwracam się z prośbą o dokumentowanie przypadków kierowania gróźb pod adresem spółek mediów publicznych i ich pracowników, a także dewastacji mienia należącego do tych spółek" - napisał Czabański w piśmie skierowanym do Telewizji Polskiej, Polskiej Agencji Prasowej, Polskiego Radia i jego rozgłośni regionalnych.
Pod koniec stycznia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski z urzędu podjął postępowanie w sprawie ukarania Polskiego Radia Szczecin i Telewizji Polskiej za "emisję treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy".
Wcześniej skargę do KRRiT w tej sprawie skierował m.in. były członek Rady Krzysztof Luft.
Z kolei szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii Błażej Kmieciak skierował do Rady Etyki Mediów wniosek o "zbadanie tej sprawy, czy standardy etyczne pięknego zawodu dziennikarza nie zostały w tym przypadku złamane". (PAP)
Autorka: Katarzyna Krzykowska
js/kgr/