Kuratorium ws. kontroli szkoły, w której uczył się 8-letni Kamil. "Niepokój wzbudziła tylko jedna sytuacja"

2023-05-09 16:31 aktualizacja: 2023-05-10, 09:01
Szkoła Podstawowa. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk (zdjęcie ilustracyjne)
Szkoła Podstawowa. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk (zdjęcie ilustracyjne)
Kiedy ośmioletni Kamil 8 marca pojawił się częstochowskiej w szkole z rozciętą wargą, urazem ręki i zasinieniem policzka, matka tłumaczyła, że jej syn potknął się i przewrócił. Potwierdził to też mieszkający z nim kuzyn. Wychowawca poprosił wtedy matkę o pilną konsultację lekarską - przekazało PAP Kuratorium Oświaty w Katowicach. Była to jedyna sytuacja, która wzbudziła niepokój dyrektora i wychowawcy klasy – wynika z informacji pozyskanych przez Kuratorium w trakcie kontroli w tej placówce.

30 marca Kamil już nie przyszedł do szkoły. Jego matka twierdziła, że polał się gorącą herbatą. Według ustaleń śledztwa, to ojczym polewał go wrzątkiem i umieszczał na rozgrzanym piecu.

Maltretowany ośmiolatek był od ponad miesiąca leczony w katowickim szpitalu. Zmarł w poniedziałek rano na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi. W sobotę odbędzie się jego pogrzeb.

Kontrola w szkole

Kamil był uczniem Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 28 w Zespole Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie od 1 września 2022 r. do 16 października 2022 r. 17 października 2022 r. został przeniesiony do Zespołu Szkół Specjalnych w Olkuszu – rodzina przeprowadziła się do tego miasta. Kiedy rodzina wróciła do Częstochowy, chłopiec wrócił też do poprzedniej szkoły.

Na polecenie Śląskiej Kurator Oświaty 13 i 20 kwietnia w placówce została przeprowadzona kontrola doraźna. Dotyczyła przestrzegania praw dziecka i praw ucznia, zapewnienia uczniowi właściwej opieki i pomocy, współpracy z rodzicami oraz wspomagania wychowawczej roli rodziny w związku z sytuacją Kamila.

"W wyniku kontroli ustalono, że przed ponownym przyjęciem ucznia do szkoły wychowawca, wiedząc, że rodzina wraca do Częstochowy, skontaktował się 27 lutego 2023 r. telefonicznie z kuratorem rodziny, w celu uzyskania informacji o sytuacji rodzinnej dziecka. Kurator przekazała wychowawcy Kamila, że jego biologiczny ojciec wykazuje zainteresowanie dzieckiem" - poinformowała w odpowiedzi na pytania PAP śląska kurator oświaty Urszula Bauer.

"W związku z pozyskaniem informacji od matki ucznia, że po powrocie z Olkusza do Częstochowy poszukuje nowego mieszkania, wychowawca zaproponował pomoc w ponownym umieszczeniu Kamila w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym w Częstochowie, w którym chłopiec przebywał od 1 września 2022 r. do 10 października 2022 r., ale matka odmówiła" - dodała. Jak podaje Kuratorium, po powrocie Kamila do szkoły 1 marca 2023 r. dokonano wielospecjalistycznej oceny, na podstawie której dokonano modyfikacji indywidualnego programu edukacyjno-terapeutycznego opracowanego we wrześniu 2022 r. Według wychowawcy klasy, Kamil był zadowolony z powrotu do szkoły i spotkania z kolegami. Pomimo problemów z mową wykazywał chęć nawiązania kontaktów z rówieśnikami i osobami dorosłymi, chętnie się bawił i uczestniczył w zajęciach. Miał nowe przybory szkolne i zeszyty.

"Wychowawca klasy nie zaobserwował różnicy w zachowaniu dziecka w stosunku do jego wcześniejszego pobytu w szkole. Jego zdaniem 'nie było nic niepokojącego'. Uczeń został objęty zajęciami rewalidacyjnymi oraz terapią logopedyczną. Problemy ucznia z mową stanowiły barierę w jego komunikowaniu się" - wskazało Kuratorium. Z pozyskanych podczas kontroli informacji wynika, że jedyna sytuacja, która wzbudziła niepokój dyrektora i wychowawcy klasy I, miała miejsce 8 marca. Kamil przyszedł tego dnia do szkoły z rozciętą dolną wargą, śladami zasinień na rączkach i policzku oraz sygnalizował ból prawej ręki.

"Dziecko potknęło się o próg i przewróciło przed wyjściem do szkoły". Tłumaczenia matki chłopca 

"Wychowawca klasy skontaktował się z matką ucznia, która złożyła wyjaśnienie, że 'dziecko potknęło się o próg i przewróciło przed wyjściem do szkoły', co potwierdził jego kuzyn, z którym wspólnie zamieszkuje rodzina ucznia. Następnego dnia wychowawca klasy poprosił matkę chłopca o pilną konsultację lekarską, a ta poinformowała telefonicznie wychowawcę klasy, że Kamil ma założony na rękę gips" - opisali przedstawiciele kuratorium.

9 marca Kamil nie wziął udziału z zajęciach na basenie z uwagi na uraz ręki; kolejne były zaplanowane na 30 marca, ale tego dnia Kamil już nie przyszedł do szkoły. Jego mama zadzwoniła do wychowawcy i powiedziała, że jej syn "wylał na siebie gorącą herbatą i oparzył buzię".

"Poproszono matkę o pilną wizytę u lekarza z dzieckiem. O godz. 9.34 matka poinformowała telefonicznie wychowawcę klasy, że Kamil ma przepisane przez lekarza 'dwie maści i obecnie śpi', do szkoły wróci dopiero po przerwie świątecznej" - poinformowała kurator Bauer. W sobotę 1 kwietnia 2023 r. wychowawca klasy wysłał do matki Kamila sms, w którym pytał o jego zdrowie. 3 kwietnia 2023 r. matka Kamila poinformowała telefonicznie wychowawcę, że jej syn nie chce jeść i biologiczny ojciec dziecka ma jechać z nim do lekarza. Ojciec poinformował wychowawcę, że wezwał pogotowie ratunkowe i Kamil zabierany jest helikopterem do szpitala w Katowicach.

Kuratorium podaje, że we współpracy z Zespołem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych w Częstochowie zaproponowano pomoc psychologa i innych specjalistów rodzeństwu Kamila oraz domownikom, z którymi wspólnie zamieszkiwała rodzina ucznia. Kuzyni i brat Kamila uczestniczyli w spotkaniach z psychologiem na terenie szkoły.

"Nauczyciele nie zaobserwowali żadnych niepokojących zmian"

"Nauczyciele oraz pomoc nauczyciela, którzy mieli kontakt z Kamilem w czasie jego pobytu w szkole, oświadczyli, że oprócz sytuacji z urazem ręki, zasinieniem policzka i przeciętą wargą, które zaobserwowano u chłopca 8 marca 2023 r. nie zauważyli żadnych niepokojących zachowań chłopca lub urazów ciała. Kamil nie zgłaszał żadnych dolegliwości, chętnie uczestniczył w zajęciach na miarę posiadanych możliwości. Starszy brat i kuzyni, którzy uczęszczają do tej samej szkoły, nigdy nie rozmawiali o jakiejkolwiek niepokojącej sytuacji, która mogła mieć miejsce w czasie ich wspólnego zamieszkiwania" - napisała Urszula Bauer.

"Nauczyciele nie zaobserwowali żadnych niepokojących zmian na widocznych/odkrytych częściach ciała dziecka, które mogłyby wskazywać na doświadczanie przez Kamila przemocy. Dyrektor poinformował kontrolującego, że nie było podstaw do wdrożenia procedury 'Niebieskiej karty'" - dodała.

Śląska Kurator Oświaty podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli w placówkach na terenie województwa śląskiego, w których Kamil przebywał wcześniej.

Prezydent Częstochowy: jestem wstrząśnięty tragedią i cierpieniem, jakie spotkały Kamila

"Jestem wstrząśnięty tragedią i cierpieniem, jakie spotkały małego Kamilka. Skrzywdzili go ci, którzy powinni być jego troskliwymi i kochającymi opiekunami. Takie okrucieństwo po prostu nie mieści mi się w głowie, bo przecież wszystkie dzieci powinny czuć się bezpiecznie i żyć otoczone miłością swoich rodziców i bliskich" - napisał prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk.

"Ta tragedia przypomina nam, że nie możemy być obojętni wobec zła. Nie możemy być bierni, kiedy cierpią inni. Nie możemy odwracać wzroku, gdy dzieci doświadczają przemocy. Dlatego proszę i apeluję – zawsze reagujmy, jeśli pojawia się choć cień podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda, a szczególnie tym najmłodszym, najbardziej bezbronnym. Nasze zainteresowanie drugą osobą, wykazanie życzliwości, wsparcia, opieki, mogą okazać się kluczowe, mogą uratować zdrowie lub nawet życie. Bądźmy dla siebie uważni i empatyczni" - apelował Matyjaszczyk.

Wyraził nadzieję, że prokuratura i sąd wnikliwie i obiektywnie zbadają wszystkie przyczyny tragedii i właściwie osądzą winnych. Zapewnił, że jednostki miejskie i służby społeczne ściśle współpracują z wymiarem sprawiedliwości oraz przekazały im całą wiedzę dotyczącą tej sprawy. "Także tę objętą klauzulą poufności, którą nie mogły podzielić się z zainteresowanymi sprawą mediami" - zaznaczył.

"Niezależnie od tego osobiście poleciłem prześledzenie wszystkich wewnętrznych procedur działających na poziomie miasta, które mogą mieć wpływ na skuteczność podejmowanych przez jednostki i służby interwencji związanych z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie" - dodał Matyjaszczyk.

W opinii prezydenta, tragedia małego Kamila, "musi stać się apelem o poprawę systemowych rozwiązań, na poziomie państwa, wsparcia dla rodzin i dzieci – tak, aby żadne sygnały przemocy nie były ignorowane, a pomoc i ochrona były dostępne dla każdego, kto ich potrzebuje". "Władza publiczna i jej służby na poziomie centralnym i lokalnym muszą pracować nad wzmocnieniem swoich działań, a także poprawą procedur, które pomogą zapobiegać podobnym tragediom" - dodał.

"Mam nadzieję, że będą w tym pomocne wnioski i ustalenia z zarządzonego przeze mnie audytu oraz że politycy będą również pracować nad tymi rozwiązaniami, zamiast wykorzystywać ogromną tragedię do politycznych celów. Bo tylko wspólnie możemy skutecznie przeciwdziałać cierpieniu niewinnych dzieci" - podsumował Matyjaszczyk.

Śmierć 8-letniego Kamila

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala. Miało rozległe oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn, a także złamania kończyn.

5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn. Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz ran oparzeniowych. Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Nie reagowała bowiem na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy. Na środę zaplanowano sekcję zwłok Kamila, później zapadnie decyzja o zmianie zarzutów stawianych podejrzanym.

Pod koniec kwietnia prokuratura poinformowała też o postawieniu zarzutów nieudzielenia pomocy siostrze matki Kamila, a następnie mężowi tej kobiety. W ramach prowadzonego śledztwa jest też badane, czy zajmujący się rodziną Kamila pracownicy MOPS i innych instytucji prawidłowo wykonywali swoje obowiązki. Jak informował wcześniej częstochowski MOPS, rodzina ośmiolatka była od marca 2021 r. objęta wsparciem pracownika socjalnego. Wcześniej nie było informacji wskazujących, że dziecko może doświadczać przemocy. (PAP)

Autor: Krzysztof Konopka

mmi/