Wiadomość o śmierci Sinead O’Connor najpierw podała irlandzka gazeta „The Irish Times”, potem potwierdzili ją członkowie rodziny piosenkarki. Zaapelowali oni przy tym do odbiorców, by uszanowali ich prywatność w tym jakże trudnym czasie. Nieco ponad tydzień wcześniej O’Connor zamieściła na Twitterze poruszający wpis, w którym wyznała, że wciąż nie może pogodzić się z samobójczą śmiercią syna. 17-letni Shane Lunny odebrał sobie życie na początku zeszłego roku. „Od tamtej pory żyję jak nieumarłe stworzenie nocy. Był miłością mojego życia, lampą mojej duszy” – napisała. Oficjalna przyczyna zgonu artystki nie została na razie ujawniona, ale w udostępnionym mediom oświadczeniu przedstawiciele brytyjskiej policji wskazali, iż okoliczności śmierci piosenkarki „nie są traktowane jako podejrzane”.
O’Connor była trzykrotnie zamężna i miała czworo dzieci. Prócz tragicznie zmarłego Shane’a wokalistka wychowała 36-letniego Jake’a Reynoldsa, 27-letnią Roisin Waters i 16-letniego Joshuę Bonadio. I jak się okazuje, już jakiś czas temu wyjaśniła swoim pociechom, co mają robić, gdy ona umrze. O szczegółowej instrukcji, jaką przekazała dzieciom, powiedziała sama artystka w 2021 roku, w wywiadzie dla magazynu „People”. Dodała, że chciała w ten sposób zadbać nie tylko o swój dorobek, ale i o bezpieczeństwo finansowe synów i córki. „Kiedy artyści umierają, są o wiele bardziej wartościowi niż byli za życia. Tupac wydał znacznie więcej albumów po swojej śmierci. To, co robią wytwórnie, jest dość obrzydliwe. Dlatego zawsze tłumaczyłam dzieciom, odkąd były bardzo małe: +Jeśli jutro wasza matka umrze, zanim zadzwonicie pod 112, wykonajcie telefon do jej księgowego. Upewnijcie się, że wytwórnie nie zaczną wydawać moich płyt, nie mówiąc wam, gdzie są pieniądze” – wyznała laureatka nagrody Grammy.
Życie Sinead O’Connor naznaczone było osobistymi tragediami i nieustanną walką o obronę swoich wartości. Gdy na początku lat 90. świat oszalał na punkcie niepokornej Irlandki, ona sama z trudem radziła sobie z nieoczekiwanie zdobytą sławą. „Za czasów mojej młodości nie było terapii. Śpiewanie było dla mnie autoterapią. Byłam zszokowana, gdy nagle stałam się gwiazdą popu. Nie tego chciałam. Chciałam tylko krzyczeć” – powiedziała Sinead w pierwszych minutach dokumentu Kathryn Ferguson „Nothing Compares”, który miał światową premierę w styczniu zeszłego roku. O’Connor pochodziła z rozbitej rodziny. Dorastanie pod opieką matki alkoholiczki, która cierpiała na nieleczone zaburzenia psychiczne i notorycznie znęcała się nad córką, artystka wspominała po latach jako „piekło”.
Piosenkarka słynęła z odważnego wyrażania swoich poglądów, przez co nierzadko wywoływała kontrowersje. W 1992 podczas pamiętnego występu w programie „Saturday Night Live” podarła zdjęcie papieża Jana Pawła II, by w ten sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży. Artystka cierpiała na chorobę afektywną dwubiegunową, zmagała się też z uzależnieniem od narkotyków. Miała za sobą kilka prób samobójczych. (PAP Life)
ep/