PAP: Co składa się na obecny unijny budżet? Z jednej strony mamy Wieloletnie Ramy Finansowe, z drugiej Fundusz Odbudowy - jakiego rodzaju środkami z WRF i Funduszu Odbudowy będzie w przyszłości dysponować Polska?
Konrad Szymański: Osiągnięte porozumienie w lipcu 2020 r. zakłada bezprecedensowy poziom wydatków z budżetu unijnego, na który składają się wydatki w ramach regularnych Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) 2021-2027 oraz tymczasowe i nadzwyczajne środki w ramach Funduszu Odbudowy – w sumie ponad 1,8 biliona euro.
Polska może liczyć w sumie na niemal 137 mld euro (w cenach bieżących) bezzwrotnych środków alokowanych do Polski, z czego 107,9 mld euro z WRF, a 28,6 mld euro z instrumentów Funduszu Odbudowy. Wśród instrumentów, z których Polska uzyska najwięcej środków należy wymienić: politykę spójności, Wspólną Politykę Rolną, Instrument na rzecz Odbudowy i Wzmacniania Odporności, Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Dodatkowo w ramach Funduszu Odbudowy uzyskujemy też prawo do niskooprocentowanych pożyczek w wysokości 34,2 mld euro.
Polska jest w wyjątkowej sytuacji - należymy do głównych beneficjentów nie tylko budżetu wieloletniego, ale i funduszu odbudowy. Istotnie korzystamy na obu instrumentach.
PAP: W jaki sposób będą finansowane WRF i Fundusz Odbudowy - jakie są źródła środków finansowych w obu przypadkach?
K.Sz.: Regularne WRF finansowane są ze składek państw członkowskich, których zasady określone są w decyzji ws. zasobów własnych. Na źródła składać się będą: zasób oparty na VAT, 75 proc. pobranych przez państwa członkowskie ceł na granicach zewnętrznych, składka oparta na VAT, opłata oparta na nierecyklingowanych odpadach z tworzyw sztucznych (potocznie zwana opłatą od plastiku) oraz składka na bazie Dochodu Narodowego Brutto.
Fundusz Odbudowy będzie finansowany z długu emitowanego przez Komisję Europejską w imieniu Unii Europejskiej. Środki te będą wykorzystane do końca roku 2026, ale spłacane w okresie do końca 2058 z zasobów własnych, przy czym w pierwszej kolejności spłata kapitału w przyszłości będzie finansowana z nowych zasobów własnych, o ile państwa członkowskie jednomyślnie je zaakceptują.
Nie ma dziś decyzji co do podatków od transakcji finansowych, czy podatku cyfrowego, choć niektóre wersje są dla Polski korzystne i powinniśmy do nich podchodzić konstruktywnie. Polska wywalczyła sobie rabat w opłacie od plastiku. Odrzuciliśmy też podatek oparty o system ETS.
PAP: W przestrzeni publicznej pojawiają się różne skrótowe określenia dotyczące tego, na co musi lub nie, zgodzić się polski parlament, jeśli chodzi o unijny budżet. Co zostanie poddane pod głosowanie w parlamentach państw członkowskich?
K. Sz.: Zgodnie z traktatami, decyzja ws. zasobach własnych musi być zaakceptowana przez wszystkie państwa członkowskie (jednomyślnie) zgodnie z ich konstytucyjnymi wymogami. W przypadku Polski oznacza to ratyfikację decyzji na podstawie ustawy. Tak jak do tej pory. Decyzja określa limity wydatków rocznych i źródła finansowania budżetu unijnego. Decyzja ta nie przenosi żadnych nowych kompetencji na poziom UE. Kompetencje do tworzenia środków własnych były Unii przekazane traktatem lizbońskim.
Decyzja o zasobach własnych nie zakłada solidarnej odpowiedzialności państw za długi innych państw. Nie ma mowy uwspólnotowieniu długów państw. Decyzja daje za to gwarancje, że udział państwa w finansowaniu zadań UE będzie oparty o wielkość gospodarki i górny pułap 0,6 proc. DNB. Decyzja jest tym samym bezpieczna dla polskich finansów nawet w przypadku bankructwa innego państwa UE, co jest scenariuszem skrajnie mało prawdopodobnym. Na podstawie takiej właśnie oceny, niemiecki trybunał konstytucyjny pozwolił na ratyfikację funduszu odbudowy w Niemczech.
PAP: Jakie będą konsekwencje ewentualnego odrzucenia projektu ustawy dotyczącego ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych zarówno dla Polski, jak i całej UE?
K. Sz.: Brak ratyfikacji oznacza zaburzenia działania całego budżetu UE – choć do momentu wejścia w życie procedowanego aktu obowiązuje dotychczasowa decyzja, przyjęta przez UE w 2014 r. Brak ratyfikacji to przede wszystkim brak możliwości uruchomienia Funduszu Odbudowy, ze względu na brak wprowadzenia tymczasowego podniesienia limitu płatności do poziomu 2 proc. DNB i stworzenia odpowiedniego marginesu gwarantującego emisje długu przez Komisję Europejską.
Brak ratyfikacji to również brak wprowadzenia szeregu zmian po stronie dochodowej, jak rabaty ryczałtowe dla 5 państw członkowskich, nowy zasób oparty na plastiku, wyższe koszty poboru ceł (obecnie jest to 20 proc., w procedowanym akcie 25 proc.). Brak ratyfikacji oznacza również niższy poziom rocznych wydatków unijnych, gdyż obecna decyzja zakłada limit 1,2 proc. DNB UE-27, podczas gdy w procedowanym akcie jest to 1,4 proc. DNB UE-27.
PAP: Jeśli projekt ten zostanie ratyfikowany, od kiedy mogą zostać uruchamiane środki z Funduszu Odbudowy?
K. Sz.: Uruchomienie środków z Funduszu Odbudowy jest warunkowane terminem zakończenia ratyfikacji decyzji przez wszystkie państwa członkowskie. Równolegle do procesu zatwierdzania decyzji prowadzone były prace nad zatwierdzeniem aktów prawnych regulujących działania instrumentów Funduszu, jak również proces mający na celu zatwierdzenie Krajowych Planów Odbudowy.
Poprzez KPO będzie wdrażany największy komponent Funduszu Odbudowy, to jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (wartość dotacji w wys. 335 mld euro w cenach bieżących i 268 mld euro pożyczek). Na bazie zaawansowania prac oraz deklaracji Komisji Europejskiej można oczekiwać, że wdrażanie środków Funduszu Odbudowy zostanie rozpoczęte w bardzo krótkim terminie po zakończeniu procesu ratyfikacji.
PAP: Jednym z elementów całej procedury jest stworzenie przez kraje członkowskie i przekazanie do zaopiniowania Komisji Europejskiej Krajowych Planów Odbudowy - czym są KPO, co się na nie składa i jakie są warunki zaakceptowania ich przez KE?
K. Sz.: Krajowe Plany Odbudowy to dokumenty narodowe, które stanowić będą podstawę wdrażania środków Instrumentu na rzecz Odbudowy i Wzmacniania Odporności, z którego Polska może uzyskać 28,6 mld euro w formie bezzwrotnych dotacji oraz 34,2 mld euro w postaci niskooprocentowanych pożyczek.
W KPO każde państwo członkowskie nakreśla plany działań, priorytetowe obszary wydatkowe, planowane inwestycje i reformy, które prowadzić mają do odbudowy gospodarczej po okresie kryzysu spowodowanego pandemią COVID-19 i wzmocnienia odporności gospodarek na przyszłe nieprzewidziane okoliczności. KPO są opracowywane przez państwa członkowskie, a proces ich akceptacji odbywa się w dialogu z Komisją Europejską. Podstawowymi warunkami zatwierdzenia KPO jest spójność planowanych działań z semestrem europejskim oraz realizacja celów wydatkowych, klimatycznego i cyfrowego.
PAP: Pojawiają się różne opinie dotyczące sposobu ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych. Wśród nich m.in. ratyfikacja w parlamencie zwykłą większością głosów, ratyfikacja większością 2/3 głosów lub ratyfikacja w formie uchwały podpisanej przez prezydenta i przedłożonej parlamentowi. W jaki sposób, zgodnie z polskim prawodawstwem, powinna zostać ratyfikowana ta decyzja?
K. Sz.: Do tej pory każda Decyzja o Zasobach Własnych była ratyfikowana na podstawie zgody wyrażonej w ustawie, zgodnie z art. 89 Konstytucji. Nie widzę podstaw do zmiany trybu ratyfikacji w tym wypadku.
Ratyfikowana decyzja - wbrew niektórym komentarzom - nie daje żadnych nowych kompetencji Unii Europejskiej. Kompetencja do ustanawiania zasobów własnych w rozumieniu tzw. podatków europejskich jest ujęta w art. 311 Traktatu, i to ten traktat wymagał ratyfikacji opartej o 2/3 głosów w Sejmie i Senacie. Dziś jedynie korzystamy z tej przyznanej wcześniej kompetencji.
Decyzja, którą mamy ratyfikować ustala górny pułap wpłat do budżetu UE dla każdego państwa niezmiennie wobec jakichkolwiek okoliczności w przyszłości. Jest to uregulowane nie tylko w pakiecie budżetowym, ale także w akcie wyższego rzędu tj. traktacie w art. 125 TFUE, gdzie wprost jest powiedziane, że nie jest możliwe przejęcie zobowiązań jednego kraju przez inny kraj. Odpowiedzialność finansowa każdego państwa w ramach decyzji o zasobach własnych jest indywidualna, ściśle określona wielkością gospodarki. W żadnym wypadku nie jest to odpowiedzialność solidarna.
Premier Mateusz Morawiecki wynegocjował nie tylko 750 mld złotych dla polskiej gospodarki, ale zadbał o bezpieczeństwo polskich finansów w przyszłości.
Rozmawiał: Mateusz Roszak (PAP)
autor: Mateusz Roszak
kgr/