Komisja większością głosów poparła wnioski Komendanta Głównego Policji o wyrażenie zgody Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenia trojga posłów PiS; poza Kaczyńskim wnioskami objęci są: Anita Czerwińska i Marek Suski. Chodzi m.in. o zniszczenie przez tych polityków wieńca składanego przez aktywistę Zbigniewa Komosę przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie.
"Nie ulega wątpliwości, że pan poseł Jarosław Kaczyński szarpał tabliczkę umocowaną na wieńcu, a finalnie ją wyłamał, w efekcie czego szkło tabliczki pękło, a część kwiatów oraz element zapewniający wilgotność wieńca zostały uszkodzone" - powiedziała, przedstawiając wniosek, wicedyrektorka Biura Prawnego KGP insp. Ewa Pudło-Gryczka, dodając, że prezes PiS nie uczynił tego nieumyślnie.
"Pomimo zwrócenia uwagi przez zabezpieczających miejsce funkcjonariuszy policji, nie zaprzestał dokonywania tego czynu" - dodała.
Posłowie PiS, w tym Kaczyński, w odczytanym przez jego obrońcę, posła PiS Zbigniewa Boguckiego, oświadczeniu, przekonywali, że ich zachowanie związane z wieńcami było uprawnione ze względu na szkalowanie pamięci ofiar katastrofy.
"Objęte wnioskiem zachowanie było uprawnioną reakcją na działania Zbigniewa Komosy" - stwierdził Kaczyński, podkreślając, że Komosa jest osobą głęboko z nim skonfliktowaną, która naruszała wielokrotnie prawo oraz dobre obyczaje, m.in. poprzez wielokrotne i uporczywe ataki na dobra osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci po zmarłym bracie prezesa PiS, prezydencie Lechu Kaczyńskim.
"Nie ma i nie może być zgody na to, aby uporczywe nękanie czy wręcz psychiczne znęcanie Zbigniewa Komosy nad rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej pozostawało pod ochroną organów ścigania" - powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński skrytykował też postawę policji w tej sprawie, którą określił jako "bulwersującą". Postawa policji - jak ocenił - "poprzez bierność, a wręcz przyzwolenie, zachęca osoby dewastujące dobre obyczaje do odrażających aktywności, które - jak w przypadku Zbigniewa Komosy - ukierunkowane są wyłącznie na szkalowanie ofiar i ich rodzin".
Ponadto komisja poparła wniosek o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa PiS w związku z oskarżeniem go przez aktywistę Zbigniewa Komosę o pobicie podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 października 2024 r.
Podczas posiedzenia komisji wielokrotnie odtwarzano nagrania wideo z tego zajścia, jednak posłowie byli podzieleni w jego ocenie.
Obecny na posiedzeniu komisji Komosa przekonywał, że "to Jarosław Kaczyński i jego ludzie dokonywali fizycznej napaści" na niego, a także na inne osoby, które - jak zaznaczył - "broniły wyroków sądów, w tym Sądu Najwyższego, mówiących, że wieńce stawiane przeze mnie mają prawo tam stać". "To Jarosław Kaczyński jest agresorem, nie ja. I to Jarosław Kaczyński działa niezgodnie z prawem" - mówił.
Aktywista wygłosił oświadczenie w tej sprawie, krytykując wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który wyraził wątpliwości, czy Kaczyński powinien stracić immunitet w tym przypadku. "Wydaje mi się, że my dzisiaj naprawdę powinniśmy zająć się PiS tam, gdzie kręcił grube miliony i miliardy złotych, tam gdzie łamał prawo w sposób absolutne bezczelny demolując państwo, a nie rozpatrywać w Sejmie sprawy o zniszczenie wieńca albo o to, że ktoś się z kimś szarpał przy jakimś pomniku" - mówił wcześniej Hołownia.
Podczas posiedzenia komisji Komosa wraz ze swoim pełnomocnikiem prawnym przedstawili także propozycję ugody z prezesem PiS. "Jeśli Jarosław Kaczyński przeprosi naród za kłamstwo o zamachu, to ja z tego miejsca w imię dobra wspólnoty narodowej deklaruję zakończenie składania wieńca mówiącego o odpowiedzialności prezydenta. Kwestię tej odpowiedzialności zostawiam organom państwa oraz kolejnym pokoleniom, które z dystansem i w duchu prawdy wezmą je pod uwagę" - mówił Komosa.
Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza podjęcie uchwały o niewyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej.
Po poparciu przez komisję wniosków o uchylenie immunitetu trojgu posłom PiS poseł Bogucki powiedział PAP, że - mimo obecnej większości sejmowej - nie jest pewne, że wnioski te poprze Sejm. Wiąże się to z zapowiedzią posła Polski 2050-TD Ryszarda Petru, który mówił wcześniej PAP, że jego klub zagłosuje przeciw uchyleniu immunitetu Kaczyńskiemu za zniszczenie wieńca podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Przy założeniu, że podczas głosowania w tej sprawie będą obecni wszyscy posłowie wszystkich klubów, a także że za uchyleniem immunitetu prezesowi PiS będą Koalicja Obywatelska, PSL i Lewica, to liczba głosów wyniesie 210. W sytuacji, gdy przeciwko uchyleniu immunitetu będą: PiS, Konfederacja, a także Polska 2050 to liczba głosów tych partii wyniesie 240.
Posłanka KO Dorota Łoboda poinformowała w środę, że jej klub nie podjął jeszcze decyzji w sprawie głosowania. Przekazała, że najprawdopodobniej w czwartek rano odbędzie się kolegium, podczas którego posłowie dowiedzą się, czy w tej kwestii będzie obowiązywać dyscyplina klubowa.
Poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo powiedział, że będzie przeciwko odebraniu immunitetu Kaczyńskiemu. Zaznaczył, że generalnie jest przeciwny odbieraniu immunitetów parlamentarzystom, ponieważ "chroni on z założenia przed politycznymi działania przeciwników i chroni niezależności posłów".
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) powiedział dziennikarzom w Sejmie, że zagłosuje za odebraniem immunitetu prezesowi PiS, ponieważ - tak jak każdy inny polityk - jeżeli narusza czyjąś nietykalność "powinien mieć szansę, żeby odpowiedzieć przed prokuratorem". "Nie ma świętych krów w polityce i Jarosław Kaczyński do takich nie należy. Za czasów demokratycznej większości, która szanuje konstytucję pan Kaczyński będzie odpowiadał jak każdy inny obywatel i straci immunitet" - ocenił Gawkowski.
Cyklicznie w miesięcznice katastrofy smoleńskiej przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej wieniec składa grupa osób, m.in. Zbigniew Komosa; na wieńcach umieszczany jest napis o treści: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".
Wielokrotnie dochodziło do prób zerwania napisu z wieńca. Takie same wydarzenia miały miejsce również 10 października 2024 r.; tym razem doszło do przepychanek. Komosa stwierdził wówczas, że został dwukrotnie uderzony w twarz przez prezesa PiS. (PAP)
del/ sdd/ js/ ann/ mhr/ nno/ godl/ grg/