Według szefa Stałego Urzędu Wyborczego (AEP), który wypowiadał się w poniedziałek dla telewizji Digi24, ponowne liczenie głosów nie wykazało istotnych różnic w stosunku do ogłoszonych wcześniej wyników.
W pierwszej turze wyborów pierwsze miejsce zajął przedstawiciel radykalnej prawicy, startujący jako kandydat niezależny Calin Georgescu, a na drugim miejscu znalazła się Elena Lasconi, stojąca na czele centrowej partii USR. Na trzecim miejscu uplasował się premier Marcel Ciolacu, przewodniczący socjaldemokratycznej PSD (po wyborach ogłosił rezygnację z funkcji szefa partii).
"Postanowienie Sądu Konstytucyjnego zobowiązało Centralne Biuro Wyborcze (BEC) do ponownego przeliczenia głosów. Decyzja należy do BEC i najpewniej w ciągu najbliższej godziny dokumentacja dotycząca liczenia (głosów) zostanie przekazana do Sądu Konstytucyjnego. Jaki będzie werdykt BEC, dowiemy się także prawdopodobnie po udostępnieniu (tej dokumentacji) Trybunałowi Konstytucyjnemu" – powiedział Grebla.
W czwartek po skardze kandydata w wyborach prezydenckich Cristiana Terhesa Sąd Konstytucyjny nakazał BEC ponowne przeliczenie głosów. Terhes żądał unieważnienia pierwszej tury w związku z rzekomym błędnym przypisaniem głosów innego kandydata Elenie Lasconi. Media wyjaśniły jednak, że wskazany przez Terhesa przypadek był to błąd protokolarny, który został poprawiony jeszcze w komisjach wyborczych i nie wpłynął na prawidłowość wyników.
W związku z procedowaniem skargi Terhesa Sąd Konstytucyjny wstrzymał decyzję o zatwierdzeniu pierwszej tury. Posiedzenie Sądu planowane jest w poniedziałek na godz. 16 (w Polsce). Według mediów możliwe są trzy scenariusze - Sąd Konstytucyjny uzna wybory za ważne i druga tura odbędzie się zgodnie z pierwotnym kalendarzem (8 grudnia), pierwsza tura zostanie unieważniona lub po raz kolejny decyzja Sądu zostanie odroczona.
Media zwracają uwagę, że - zgodnie z kalendarzem - decyzja o uznaniu wyborów za ważne powinna była zapaść jeszcze w ubiegły czwartek, aby w piątek mogła się rozpocząć kampania przed drugą turą wyborów prezydenckich.
W międzyczasie w niedzielę odbyły się w Rumunii wybory parlamentarne.
Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)
just/ szm/ sma/