Sześciu rosyjskich dezerterów znalazło schronienie we Francji. Przyznano im wizy tymczasowe

2024-10-16 14:58 aktualizacja: 2024-10-16, 16:48
Paryż Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
Paryż Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
Sześciu dezerterom z armii rosyjskiej, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie, przyznane zostały wizy tymczasowe na okres ubiegania się o azyl polityczny we Francji - podał portal brytyjskiego dziennika "The Guardian". Jest to pierwszy tak szeroko komentowany przypadek przyjęcia grupy rosyjskich dezerterów przez kraj UE.

Byli rosyjscy żołnierze uciekli z Rosji do Kazachstanu w 2022 i 2023 roku. Wśród nich znaleźli się weterani walk na Ukrainie oraz poborowi i oficerowie, którym udało się uniknąć wysłania na linię frontu. Do stolicy Francji przybyli pojedynczo w ciągu ostatnich miesięcy.

"Kiedy wylądowałem w Paryżu, to po raz pierwszy mogłem oddychać swobodnie. Poczułem spokój i wolność, najgorsze było już za mną" - powiedział w wywiadzie dla "Guardiana" Aleksandr, były rosyjski żołnierz kontraktowy, który został wysłany na Ukrainę i zdezerterował latem 2023 roku.

Uciekający żołnierze najczęściej przedostają się do państw byłego ZSRR, takich jak Armenia czy Kazachstan, gdzie nie potrzebują paszportów podczas przekraczania granicy. Jednak bez tych dokumentów stają się praktycznie uwięzieni w tych krajach, bez możliwości wyjazdu. Ryzykują również odnalezieniem przez rosyjskie służby. Jak wspominał w wywiadzie Aleksandr, jego życie w Kazachstanie polegało na trzymaniu się w cieniu, bez konta bankowego czy karty SIM, aby nie zostać wykrytym przez Rosjan.

Bohaterowie czy zbrodniarze?

Dotychczas ucieczka dezerterów na zachód, do państw Unii Europejskiej, była prawie niemożliwa. Choć UE dyskutowała nad przyznawaniem azylu rosyjskim żołnierzom, to na razie nie zostały podjęte w tej sprawie żadne decyzje. Oprócz wątpliwości, czy w ogóle przyjmować dezerterów, problemem jest też to, jak takie osoby powinny być traktowane - jako bohaterowie, możliwe zagrożenie czy zbrodniarze wojenni.

Dlatego przypadek przyznania sześciu dezerterom wiz tymczasowych we Francji jest wyjątkowy.

"To pierwszy raz, kiedy państwo Unii przyjęło grupę dezerterów, którzy nie posiadali żadnych dokumentów podróży albo paszportów zagranicznych" - zaznaczył Iwan Czuwiliajew, rzecznik grupy Idźcie przez Las, pomagającej rosyjskim żołnierzom w ucieczkach. Dodał, że decyzja francuskich władz jest wynikiem dialogu pomiędzy Paryżem a organizacjami praw człowieka.

Czuwiliajew i inni aktywiści liczą na to, że przyznanie przez Francję wiz tymczasowym dezerterom może stanowić precedens i wysłać sygnał innym krajom zachodnim, co sprawi, że do Europy zacznie być wpuszczanych więcej dezerterów. Zaznaczył, że każdy z sześciorga uciekinierów był przez wiele miesięcy skrupulatnie sprawdzany pod kątem "silnego, konsekwentnego stanowiska antywojennego", zanim został przyjęty we Francji. Aktywista ma nadzieję, że decyzja Paryża zachęci innych żołnierzy rosyjskich do dezercji z armii.

Tysiące dezerterów

Według aktywistów i grup pomagających żołnierzom w ucieczce, od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, tysiące żołnierzy rosyjskich miało albo zdezerterować, albo odmówić udziału w walce. Władze w Moskwie starają się wyłapywać dezerterów i stawiać ich przed sądami. Mediazona podała informację, że w ciągu ostatnich dwóch lat wszczętych zostało ponad 7 tys. spraw karnych przeciwko żołnierzom, którzy opuścili bez pozwolenia swoje oddziały. Prawdopodobnie jest to liczba zaniżona przez Kreml, a w rzeczywistości uciekło znacznie więcej wojskowych.

Niektórzy żołnierze za swoją dezercję zapłacili najwyższą cenę. W lutym w Hiszpanii zabity został kapitan Maksim Kuzminow, pilot rosyjskiego śmigłowca Mi-8, który uciekł na Ukrainę, a następnie wyjechał do kraju. Jego zabójstwo jest przypisywane rosyjskim służbom specjalnym. (PAP)

ek/ szm/ know/