Część odpadów jest spalana w specjalistycznej instalacji w Ciepielówku, a te, których nie da się w ten sposób zutylizować, trafiają na certyfikowane składowisko odpadów niebezpiecznych w Koninie. Szacuje się, że likwidacja składowiska w Przylepie potrwa około ośmiu miesięcy. Łącznie trzeba zutylizować ok. 4 tys. ton odpadów.
W wyniku pożaru składowiska doszło do skażenia pobliskiego cieku, ale badania ujęć wody, warzyw, owoców z pobliskich działek nie wykazały skażeń. Jakość wody pitnej i gleby jest sprawdzana w dalszym ciągu, a wyniki badań nie wykazują przekroczeń obowiązujących norm.
Pożar hali w sołectwie Przylep, w której były składowane niebezpieczne substancje, wybuchł 22 lipca br. Wieczorem następnego dnia poinformowano, że pożar został opanowany. W całej akcji wzięło udział 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.
Śledztwo dotyczące przyczyny pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych, a tym samym sprowadzeniem zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Jak przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz, na początku października prokuratura ma otrzymać dwie kluczowe opinie biegłych w tej sprawie. Pierwsza dotyczy bezpośredniej przyczyny pożaru, a druga rodzaju substancji, które były składowane w Przylepie.
sma/