24 października do księgarń trafiła autobiografia Britney Spears zatytułowana „Kobieta, którą jestem”. Na kartach książki artystka ujawniła wiele szczegółów ze swojego życia – m.in. tych dotyczących głośnego związku z Justinem Timberlake’em. Gwiazda estrady wyznała, że zaszła z piosenkarzem w nieplanowaną ciążę i na jego prośbę poddała się aborcji. „Gdybym sama miała podjąć tę decyzję, nigdy bym tego nie zrobiła. Ale Justin był stanowczy, nie chciał zostać ojcem. Do dziś jest to jedna z najboleśniejszych rzeczy, jakich doświadczyłam w życiu” – zaznaczyła piosenkarka.
Spears wyjawiła także, iż Timberlake zerwał z nią, wysyłając jej… SMS-a. „Kiedy ja byłam w Luizjanie w stanie przypominającym śpiączkę, on biegał szczęśliwy po Hollywood. Przedstawiano mnie jako nierządnicę, która złamała serce złotemu chłopcu Ameryki” – stwierdziła gorzko wokalistka. Gwiazda zasugerowała, że Timberlake wykorzystał ich rozstanie w słynnym teledysku do piosenki „Cry Me a River”, w którym dał do zrozumienia, że Spears go zdradziła. W swojej biografii piosenkarka przyznała, że rzeczywiście nie była mu wierna, bo "obściskiwała się” w barze z tancerzem Wade’em Robsonem. Dodała jednak, że Timberlake nie był lepszy – w czasie ich związku miał sypiać zarówno ze znanymi kobietami z branży rozrywkowej, jak i fankami.
Osoba z otoczenia Spears wyjawiła tymczasem w rozmowie z „The Mirror”, że po premierze swojej książki piosenkarka odnowiła relację z Janet Jackson. Panie zaprzyjaźniły się po niesławnym koncercie Jackson i Timberlake’a na Super Bowl, który odbył się 1 lutego 2004 roku. W czasie wspólnego występu gwiazdor niespodziewanie rozdarł kostium koleżanki, odsłaniając jej nagą pierś na oczach milionów widzów. Skończyło się skandalem – na emitującą finał mistrzostw National Football League stację CBS nałożono (anulowaną później) karę w wysokości 550 tys. dolarów. Konsekwencje incydentu poniosła przede wszystkim Jackson. Miała ona znaleźć się na „czarnej liście” szefa stacji, który latami blokował jej występy. Gwiazda otrzymała także zakaz wstępu na ceremonię rozdania nagród Grammy. Sam Timberlake wyszedł z afery bez szwanku.
„Britney była zbulwersowana tym, jak potraktowano Janet. Miała wrażenie, że padła ofiarą tej samej PR-owej machiny, która ją także w przeszłości oczerniała. Janet i Britney łączy więź, bo mają wspólne doświadczenia. Obie czuły, że Justin wiele zyskał, niszcząc ich wizerunek. Gdy ukazała się książka Britney, Janet skontaktowała się z nią, by zapewnić ją o swoim wsparciu. Chce, by wiedziała, że może na nią liczyć” – zdradził informator pisma.
Sam Timberlake ma świadomość, że skrzywdził obie wokalistki. W lutym 2021 roku, po premierze głośnego dokumentu „Framing Britney Spears”, muzyk wystosował oświadczenie, w którym przeprosił je za swoje zachowanie. „W szczególności chcę przeprosić Britney Spears i Janet Jackson, każdą z osobna, bo troszczę się o te kobiety i szanuję je, a wiem, że zawiodłem. Mam świadomość, że czerpałem korzyści z systemu, który toleruje seksizm i rasizm. Z powodu własnej ignorancji długo nie zdawałem sobie z tego sprawy” – kajał się na Instagramie gwiazdor. (PAP Life)
nl/