Były premier Katalonii wrócił po latach do kraju i zniknął. Służby prowadzą poszukiwania. "Jest poza granicami kraju"

2024-08-09 13:41 aktualizacja: 2024-08-09, 16:46
Puigdemont pojawił się w Katalonii po ponad siedmiu latach, fot. PAP/EPA/EFE/QUIQUE GARCIA
Puigdemont pojawił się w Katalonii po ponad siedmiu latach, fot. PAP/EPA/EFE/QUIQUE GARCIA
Były premier Katalonii Carles Puigdemont powrócił do Belgii, unikając zatrzymania w Hiszpanii po tym, gdy w czwartek pojawił się na publicznym wiecu w centrum Barcelony - poinformował w piątek sekretarz generalny partii Razem dla Katalonii (Junts), kierowanej przez Puigdemonta. Polityk jest objęty nakazem aresztowania.

Przedstawiciel partii Jordi Turull powiedział stacji radiowej RAC1, że nie wie, czy Puigdemont dotarł już do swojego domu w Waterloo. To tam polityk zamieszkał po tym, gdy siedem lat temu wyjechał z kraju po zorganizowaniu nielegalnego katalońskiego referendum niepodległościowego.

Prawnik Puigdemonta Gonzalo Boye potwierdził w piątek w wywiadzie dla RAC1, że jego klient przebywa poza granicami kraju i "dziś lub jutro" wyda oświadczenie.

Puigdemont, lider katalońskiego ruchu niepodległościowego, wziął udział w czwartek rano w wielotysięcznym wiecu swoich zwolenników, który odbył się w pobliżu budynku parlamentu. Były premier Katalonii miał tam - jako wybrany w maju br. poseł do regionalnej izby - wziąć udział w debacie nad wotum zaufania dla rządu Salvadora Illi. Po wystąpieniu dyskretnie wymknął się policji, która miała go aresztować. Hiszpańskie służby bezpieczeństwa zatrzymały w czwartek dwóch funkcjonariuszy policji, oskarżanych o pomoc Puigdemontowi w jego ucieczce z Barcelony.

Sekretarz generalny partii Junts oświadczył także w piątek, że ugrupowanie zdecyduje, czy utrzymać poparcie parlamentarne dla rządu centralnego w Madrycie. Jak zaznaczył Turull, sytuacja w Katalonii "bardzo się zmieniła".

Jako czynniki, które mogą wpłynąć na decyzję wymienił przyjęcie wotum zaufania dla nowego katalońskiego rządu kierowanego przez socjalistę Salvadora Illę, przeciwnego niepodległości tego regionu, oraz problemy z ustawą przyznającą amnestię osobom zaangażowanym w nieudaną próbę secesji w 2017 roku.

Wypowiedź Turulla może oznaczać kryzys polityczny w Hiszpanii, gdyż separatystyczna partia Junts jest niezbędna dla utrzymywania się u władzy trzeciego rządu Pedro Sancheza. To właśnie dzięki głosom siedmiu posłów tego ugrupowania gabinet ten otrzymał 16 listopada 2023 roku wotum zaufania od Kongresu Deputowanych i przejął władzę w Hiszpanii. (PAP)

sma/