Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie wzrosły rok do roku o 4,7 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,5 proc.
"W kolejnych miesiącach inflacja pozostanie stabilna, głównie z uwagi na częściowe odmrożenie cen energii w lipcu" - wskazał starszy analityk PIE Sergiej Druchyn. Dodał, że w przyszłym roku oczekiwania konsumentów i deflacja w przemyśle pomogą ograniczyć presję cenową, ale uwolnienie cen energii w IV kwartale znów podniesie inflację.
Jego zdaniem do celu Narodowego Banku Polskiego (+/- 2,5 proc. - PAP) "najpewniej wrócimy dopiero w 2026 roku".
Wzrost inflacji - w ocenie Druchyna - spowodowany jest przez częściowe odmrożenie cen energii dla gospodarstw domowych, które w skali roku wzrosły o 11,7 proc.
"Oczekiwania inflacyjne sugerują wolniejszy wzrost cen w przyszłym roku – według badań koniunktury konsumenckiej GUS 70 proc. respondentów uważa, że ceny będą rosły w podobnym tempie albo wolniej" - wskazał analityk. Zauważył, że wskaźnik cen w przemyśle znajduje się w deflacji od 16 miesięcy, co ma hamować wzrost inflacji.
Analitycy PIE spodziewają się systematycznego spadku inflacji w I połowie przyszłego roku. Powołując się na konsensus Focus Economics zaznaczyli jednocześnie, że jej szczyt przypadnie na pierwsze miesiące 2025 r., "choć niektóre szacunki wciąż nie uwzględniają decyzji rządu o zamrożeniu cen energii".
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny; przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce. (PAP)
jls/ pad/ pap/