"Odbębniony turniej". Grzegorz Lato bezlitosny dla naszej reprezentacji

2022-12-05 14:02 aktualizacja: 2022-12-05, 20:27
Frank Hoermann/SVEN SIMON/PAP/DPA
Frank Hoermann/SVEN SIMON/PAP/DPA
Piłkarska reprezentacja Polski, która odpadła z turnieju MŚ po meczu 1/8 finału z Francją (1:3), wykonała zadanie jakie przed nią postawiono - wyszła z grupy. Jednak król strzelców mundialu w 1974 r. Grzegorz Lato nie jest zadowolony z jej występu: "Nie ma się z czego cieszyć" - uważa.

Jak dodał były prezes PZPN (w latach 2008-12), chodzi mu w dużej mierze o styl gry, jaki drużyna zaprezentowała w Katarze.

"Na pewno zmiany w reprezentacji będą. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że to co oglądaliśmy, to +odbębniony+ turniej. Wyszliśmy z grupy, ale wszyscy się spodziewali, że inaczej się tam zaprezentujemy. Poza tym kilku zawodników zapewne skończy karierę. Nie jest też taka jasna przyszłość szkoleniowca" - powiedział PAP były gracz. m.in. Stali Mielec.

Jego zdaniem należy się zastanowić nad sensownością powoływania do drużyny narodowej zawodników, którzy nie grają, czy sporadycznie występują w swoich zespołach ligowych (głównie dotoczy to zawodników grających poza Polską).

„Za moim czasów było to nie do pomyślenia. Wolałbym, aby w takiej sytuacji postawiono na młodego chłopaka grającego w polskiej lidze, który w ten sposób miałby przetarcie” - zaznaczył Lato.

Podkreślił, że nie ma znaczenia, jak się nazywa klub, z jakiego dany zawodnik pochodzi, jeśli w trakcie spotkań ligowych piłkarza nie ma przez dłuższy czas na murawie.

„Przypomnijmy sobie osiągnięcia Kazimierza Górskiego. Gdy został trenerem drużyny narodowej, to zrezygnował z większości starszych graczy. W ich miejsce powołał całą plejadę zawodników z młodzieżowej reprezentacji. To był: Lesław Ćmikiewicz, Jerzy Gorgoń, Kazimierz Kmiecik, Adam Musiał, Andrzej Szarmach czy też ja” - powiedział Lato.

Jego zdaniem należy się zastanowić co zrobić, aby zatrzymać w Polsce młodych uzdolnionych graczy, którzy często wyjeżdżają szybko za granicę i nie robią tam kariery. Po kilku latach wracają co prawda do kraju, ale przez stratę czasu nie mają już szans, aby stać się zawodnikami klasy reprezentacyjnej.(PAP)

autor: Rafał Czerkawski

mar/