Rosyjskie lokale nie pojawią się w przewodniku Michelin i rankingu 50 najlepszych restauracji na świecie

2022-03-10 18:19 aktualizacja: 2022-03-11, 07:43
Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
Wzmianka w przewodniku Michelin, jak również uwzględnienie w rankingach 50 najlepszych restauracji i barów na świecie to dla restauratorów, szefów kuchni najwyższe wyróżnienie. W tym roku, na żadne z nich nie będą mogły liczyć rosyjskie lokale. To kolejna konsekwencja ataku Rosji na Ukrainę. Za tę decyzję podziękował ukraiński szef kuchni, Ievgen Klopotenko, który od początku wojny w swojej kuchni przygotowuje posiłki dla wojska i walczących cywili.

Rosja jest coraz bardziej izolowana. Jej obywatele już odczuwają konsekwencje sankcji, m.in. wykluczenia z rozgrywek sportowych czy wycofania się z kraju popularnych marek. Na toczący się konflikt zareagowała również branża gastronomiczna. Kultowy Przewodnik Michelin podjął decyzję o zawieszeniu rekomendacji dla rosyjskich restauracji. A to oznacza, że w tegorocznym przewodniku nie znajdzie się żadna wzmianka o nich i żadna z restauracji nie będzie mogła liczyć na kulinarne wyróżnienie jakim jest Gwiazdka Michelin. W zeszłym roku w ten sposób zostało uhonorowanych dziewięć rosyjskich restauracji.

„Biorąc pod uwagę powagę obecnego kryzysu, zespoły Przewodnika Michelin musiały podjąć decyzję o zawieszeniu rekomendacji restauracji w Rosji” - poinformowali przedstawiciele Michelin w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera. „Podjęliśmy decyzję, aby nie promować Moskwy jako miejsca docelowego” - głosi dalej komunikat. Nie wynika z niego co prawda, czy przyznane dotychczas gwiazdki zostaną odebrane szefom kuchni, pewne jest to, że w tym roku żaden takowej nie otrzyma.

"Choć jedzenie powinno łączyć, nie jest łatwo tak myśleć, gdy nad głową latają pociski"

Takie samo stanowisko zajęła kapituła konkursu, który każdego roku wskazuje 50 najlepszych restauracji i 50 najlepszych barów na świecie. W tym roku na żadnej z tych list nie znajdzie się rosyjski lokal. „Nie pociągamy żadnych restauracji ani barów do indywidualnej odpowiedzialności za działania ich rządu i uznajemy wszystkich tych w Rosji, którzy odważnie potępili działania swoich przywódców. W tym czasie nasze myśli są nadal z mieszkańcami Ukrainy” - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.

Ta decyzja nie umknęła uwadze zwycięzcy ukraińskiej edycji programu „MasterChef”. Szef kuchni Ievgen Klopotenko komentując ten wpis podziękował za tę decyzję, a tych, którzy się z nimi nie zgadzają, zaprasza do Kijowa. I choć, jak zaznaczył jedzenie powinno łączyć, nie jest łatwo tak myśleć, gdy nad głową latają pociski.

Klopotenko: milczenie na temat występków swojego przywódcy jest formą poparcia

„Trudno jest zrozumieć całą tę sytuację, jeśli twoja restauracja nie jest bombardowana, jeśli nie musiałeś zamienić fartucha na wojskowe ubranie i gotować dla ludzi, którzy stracili w tej inwazji najbliższych. Jeśli ktoś wybiera swojego przywódcę, oddaje mu swój głos, daje mu również mandat na działanie w imieniu ludu” - napisał w swoim komentarzu Klopotenko. Podkreślił, że milczenie na temat występków swojego przywódcy jest formą poparcia.

On sam nie zamienił chochli na karabin, bo jak przyznał w jednym z wywiadów, nie ma żadnego doświadczenia w walce, a kontakt z bronią mógłby się skończyć tragicznie nie tyle dla wroga, co współtowarzyszy. Dlatego został w kuchni, gdzie codziennie przygotowuje posiłki dla wojska i cywili. Jest również aktywny w mediach społecznościowych, gdzie podpowiada jakie pyszne dania można przygotować z coraz mniej różnorodnych i mocno ograniczonych produktów. Dba nie tylko o pełne talerze, ale również o dobre samopoczucie innych. W jednym ze swoich ostatnich wpisów przypomniał, że: „wolność to stan umysłu, a nie okoliczności zewnętrzne”. „Ukraińcy byli, są i będą wolni. A zło, które teraz pełza po naszej ziemi, wkrótce albo wypędzimy, albo spłoniemy”. (PAP Life)